Nie spodziewałem się żadnych większych imprez z kolei Halloween. Naprawdę. Chciałem po prostu posiedzieć w domu i pouczyć się, jako że ostatnio mój wolny czas zajmował Hiroto.
W sumie, siedząc w salonie i przepisując notatki od Nagisy naprawdę myślałem że mi się to uda. Może to dlatego, że siostry postanowiły wziąć Maeharę na miasto, pod pretekstem zakupów. Trzeba przyznać, że chłopak ma naprawdę niewiele ciuchów i to wszystkie ode mnie. Jako że jest trochę innej budowy, większości jest ma niego za mała. Mimo to byłem przeciwny. Dopiero gdy naobiecywały, że nie spuszczą go z oka ani na moment i będą trzymać blisko siebie, z ciężkim sercem, ale się zgodziłem.
Dlatego właśnie teraz siedzę nad książkami i nic z nich nie rozumiem. A naprawdę chciałem się pouczyć... Niestety przez nerwy nie jestem w stanie.
Szczególnie, że wyszli w południe. Teraz dochodzi siedemnasta, a ich dalej nie ma.
Odkładam długopis na stolik i opieram się plecami o kanapę. Następnie odchylam głowę i zamykam oczy, by chociaż trochę się uspokoić.
Oczywiście, że się martwię. To przecież zrozumiałe po ostatniej przygodzie. Mimo że w sumie chłopak nie powinien mnie obchodzić...
Oh, mieszka ze mną, jak ma mnie nie obchodzić?
W dodatku naprawdę jest nieporadny. Nie potrafi sobie zrobić nawet herbaty bez oparzenia się! Z samodzielnym myciem też ma problemy... Dobrze, że przynajmniej umie się sam ubrać i potrafi pisać. Chociaż tak mało wie o codziennym życiu, że aż szok. To słodkie, ale i męczące na dłuższą metę. Wiecznie mam wrażenie jakbym miał doczynienia z dzieckiem.
- Już jesteśmy! - krzyk młodszej siostry wyrywa mnie z zamyślenia. Podnoszę głowę by zobaczyć jak do salonu wchodzą uradowane dziewczyny, a za nimi wlecze się Hiroto, obładowany zakupami.
Ah. Czyli wzięły go jako pomoc... Jako służącego. Pomoc to złe określenie.
Chyba powinienem żałować, że go z nimi puściłem... Ale na razie jego rozradowana mina zbyt mnie bawi.
- Ne, Yuma! - Hiroto odkłada zakupy, po czym podlatuje do mnie i wiesza mi się na szyi. - Idziemy cukerkować!
-Nie ma mowy - odpowiadam rozbawiony. - Muszę się pouczyć...
- A nie robiłeś tego jak nas nie było? - Yuki unosi brew, zerkając na rozłożone podręczniki.
Próbowałem.
Nie mogę jej jednak tego powiedzieć. Zaczęłaby zadawać pytania, na które nie znam odpowiedzi. Znowu.
- Nie mam przebrania - odpowiadam za to, uśmiechając się z ulgą.
- Kupiliśmy ci! - mówi Hiroto uradowany, a ja się poddaję. Z jakiegoś powodu nie mam siły się kłócić i zapierać.
- Okej. Dajcie to.
- Huraaa! - Yumi rzuca mi się na szyję od drugiej strony.
- Yuma będzie cukerkował! - krzyczy dwójka obciążająca mi barki.
Yuki przewraca oczami i wyciąga strój z siatki, a ja unoszę brwi.
To będzie długi wieczór.
**
- Cukierek albo psikus!
Sąsiad patrzy na nas ze zdziwieniem, po czym śmieje się serdecznie.
- Nie jesteście za starzy na cukierkowanie?
- Nigdy nie jest się za starym na dobrą zabawę! - odpowiada Yumi przebrana za czarownice. Jej kapelusz podskakuje razem z nią, a czarna sukienka do kolan wprawia mnie w niepokój już po raz piąty od tych dwóch godzin.

CZYTASZ
Nie taki jak się wydaje || Maeiso
Fanfiction''On? Jak huragan wtargnął do mojego spokojnego życia i zamienił je w chaos. Nieświadomie, na moje własne życzenie" Yuuma Isogai to normalny szesnastolatek. Prowadzi spokojne, aczkolwiek biedne życie w małym miasteczku, z dwiema siostrami i chorą...