Ostatni dzień szkoły i zaczyna się przerwa świąteczna. W końcu doczekałam się świąt Bożego Narodzenia. Jechałam tak jak zwykle autobusem do szkoły i myślałam co kupię na święta dla Emily, Arona i Chrisa. Mojej mamy niestety nie będzie na wigilii. Więc święta zapowiadają się samotnie. No cóż i tak bywa. Po chwili autobus się zatrzymał na przytanku obok szkoły. Szybko z niego wysiadłam i skierowałam się na plac szkoły. Weszłam przez bramę i zaczęłam kierować sie do środka budynku. Od razu poszłam do mojej szawki pod którą stał Chris i Aron. Zdziwiłam się, bo nie było z nimi Emily, ale może jest gdzieś w innej części szkoły.
- Cześć kotku. - powiedział Chris.
- Cześć. - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.
- A ze mną to sie mnie przywitasz? - zapytał Aron.
Szybko go przytuliłam, po czym otworzyłam szafkę i włożyłam do niej moje rzeczy.
- To co robimi? - zapytał Chris.
- Jak to co? Na lekcje. - powiedziałam rozbawiona.
- Nie ma Pani od matmy. Czyli mamy godzinkę wolnego. - powiedział Aron.
- A ty skąd to wiesz? - zapytałam.
Chłopak wskazał na kartkę wiszącą na tablicy informacyjnej.
"W dzisiejszym dniu nie ma Pani Black w związku z tym każdy kto miał mieć matematykę ma godzinę wolną."
- No dobra to gdzie idziemy? - zapytałam.
- Na kebsa? - zapytał Aron.
- Dobra niech bedzie. - powiedziałam.
- Ok to ja stawiam. - powiedział Chris i wyszliśmy ze szkoły.
- Czekajcie. Gdzie jest tak w ogóle Emily? - zapytałam.
Chris zaczął coś pokazywać, ale nie wiedziałam o co chodzi, więc swoją uwagę skierowałam na Aronie.
- Nie wiem. - powiedział zły.
- Pokłóciliście się?
- Dobra idziemy? - zmienił temat i zaczął iść w stronę bramy.
- Chris co się dzieje? - zapytałam.
- Wiedziałaś, że Emily jest w ciąży?
- No wiedziałam. - powiedziałam zakłopotana.
- No to już wiesz dlaczego się pokłócili.
- Skurwiel. Sam zrobił dzieciaka, a teraz ucieka. - krzyknęłam, a Aron się zatrzymał.
- Co ty robisz? - powiedział Chris.
- No co? A ty co byś zrobił gdybym na przykład ja była w ciąży? Uciekłbyś czy nie? - zapytałam.
- No raczej bym Cię nie zostawił z tym sam. - powiedział i mocno mnie przytulił. - Kocham Cię, ale może nie mieszaj się w ich sprawy. - powiedział.
Po chwili Aron już stał obok nas.
- Gdzie ona jest? - zapytał z łzami w oczach, a w jego głosie było słychać troskę.
- Nie wiem, chodźmy ją poszukać.
Po kilku minutach byliśmy już spowrotem w szkole. Aron poszedł do szatni, a ja z Chrisem na pierwsze piętro.
- Zadzwonie do niej. - powiedziałam i wybrałam numer do dziewczyny.
Niestety nie odebrała. Mogłam się tego spodziewać.
- Chodźmy do szatni. - powiedział Chris i pociągnął mnie za rękę.
Szliśmy w dół po schodach. W pewnym momencie zobaczyłam Emily z Aronem. Chłopak przytulił dziewczynę i zaczął coś do niej mówić.
- Nie przeszkadzajmy im. - powiedziałam.
Po chwili byliśmy znowu na podwórku.
- To gdzie idziemy? - zapytał.
- Ten kebs dalej aktualny? - zapytałam rozbawiona.
- Dla Ciebie zawsze. - powiedział i złapał mnie za rękę.
- Wiesz, że jestem druchną na ich weselu. - powiedziałam zadowolona.
- Fajnie, a kto jest druchnym? - zapytał.
- Nie musisz być zazdrosny. - powiedziałam rozbawiona.
- Wcale mi jestem. - powiedział.
- No dobra. Nie wiem kto jest druchnym, bo mi nawet nie powiedzieli.
Po chwili siedzieliśmy już w małej restauracji, która znajdowała się blisko szkoły.
- W końcu święta. - powiedziałam.
- A co mi kupisz? - zapytał rozbawiony chłopak.
- A co chcesz? - zapytałam.
- Ciebie. - powiedział i cmokną moje usta.
- To już masz, ale coś innego.
- Nie potrzebuje nic innego, wystarczasz mi tylko Ty. - powiedział i szeroko się uśmiechnął.
- I tak coś Ci kupię. - powiedziałam.
Po chwili dostaliśmy oczywiście kebaba. Gdy zjedliśmy od razu skierowaliśmy się w stronę szkoły. Byłam ciekawa czy Emily i Aron się pogodzili czy też nie.-----------------------------------------------------------
Hejka 😁
33 rozdział już jest 😊
Mam nadzieję, że się podoba
Kocham tą piosenkę na górze 😍
Do nastepnego 😄✋
CZYTASZ
Spotkanie po latach |Chris Collins| ✔
Fiksi PenggemarCo się stanie gdy najwięksi wrogowie spotkają się po tak długim czasie? - A miałam nadzieje, że ciebie tu nie spotkam. - powiedziałam do wysokiego bruneta. - Też się cieszę. - powiedział i na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek. - Nic się n...