Rozdział drugi.

511 18 2
                                    

Obudziłam się o świcie. Gdy otworzyłam oczy George spał. Próbowałam się podnieść ale zauważyłam, że mój brzuch oplata ręka Geo. Położyłam się więc spokojnie i próbowałam zasnąć...aż nagle...do pokoju wparował chłopak o czarnych włosach.

- Uuu...no to widzę, że grubo.! Wstawać zakochani.! - Wrzasnął.

- Nie śpię deklu.!- Odkrzyknęłam.

- Dobra...niech ci będzie. George.! Wstawaj.! Pobudka.! Rozumiem, że po nocy musisz odpocząć ale już jest nowy dzień.!

- Uspokój się człowieku, zazdrosny jesteś, czy co.? A po za tym nic nie zaszło, więc wynocha JJ.! - Powiedział zaspanym głosem George.

- No, tak, tak, zawsze się tak mówi, że nic nie zaszło a potem dzieci.!

- Spadaj.! - Krzyknął George i rzucił w JJ'a poduszką.

- No dobra, już, wychodzę- Powiedział JJ i odrzucił poduszkę.

- No w końcu sobie poszedł, a teraz...nie wiem jak ty Cat, ale ja jesteś śpiący. Dobranoc.

- Em...George...

- Tak.?

- Mógłbyś wziąć rękę.?

- Oh, tak, pewnie, przepraszam.- Odpowiedział George zdejmując ze mnie rękę.

Usiadłam na łóżku i przeciągnęłam się. Wstałam i podeszłam do okna patrząc na to co dzieje się za nim. Spojrzałam za siebie. Poczułam się dziwnie. George patrzył się na mnie jak głupi.

- Mam coś na twarzy.? Z włosami.? - Spytałam speszona.

- Co.? Nie, nie masz. Dobrze jest. - Odpowiedział George uśmiechając się.

- Ok...to ja może pójdę na dół...a, mam pytanie.

- Tak.?

- Czy...mogłabym zostać u was na dłóżej.?

- Tak.! Oczywiście, że tak...zrobić ci kawy.?

- Ale teraz jej na mnie nie wylej, ok.?

- Pewnie. - Zaśmiał się George.

Wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach na dół. Na dole siedzieli trzej chłopacy przed telewizorem. Ciekawe jak zareagują, na to, że zostaję na dłużej, chyba nie przypadłam im za bardzo do gustu, a przynajmniej tak mi się wydaje.

- Kto idzie.?! - Krzyknął jeden z nich.

- Ksiądz z kolędą. - Odpowiedziałam.

- No to niech będzie pochwalony - Powiedział JJ. - Gdzie Geo.?

- Na górze z tego co wiem.

JJ zaśmiał się głośno. Podeszłam za sofę i stanęłam za nim. Chłopak z niebieskimi oczami obejrzał się i podskoczył przy czym spadł z kanapy, na mój widok.

- No dobra, rozumiem, że jestem brzydka ale bez przesady...

- Co.? Nie ty...nie ważne...- Odpowiedział niebieskooki

- Josh...nie zabieraj Georgeowi dziewczyny. - Powiedział JJ z śmiechem w głosie.

- Nie jestem z Geo... - Odpowiedziałam.

- Mhm...ja wiem swoje. - Prychnął JJ.

Chciałam coś odpowiedzieć ale uznałam, że nie warto dyskutować z kimś, kto ma iloraz inteligencji mniejszy od kamienia i poszłam do kuchni. Po chwili na dół zszedł George. Podszedł do szafki i wyjął z niej kawę. Po chwili wyjął szklanki i wstawił wodę aby się zagotowała. 

Nowe życie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz