Rozdział 4 Poszukiwania w bibliotece

111 4 0
                                    

- To co teraz robimy? - spytał Scor po tym jak Al opowiedział im całą historię. Siedzieli w pokoju wspólnym. Była już północ ale wszyscy uznali,że to najbezpieczniejsza pora by dyskutować na ten temat.

- Trzeba  poszukać informacji w...bibliotece - Mei udała,że wymiotuje. Cała trójka nie lubiła szukać informacji - O tej Tajemnej Mgle. 

- Hagrid się wygadał mówiąc,że tego będą pierwszego szukać - odparł Al - Zakazał mi o tym mówić. Zgaduje,że nauczyciele już wiedzą o tych śmierciożercach.

- A o tobie? - spytał Scorpius.

- Nie wiem. Ale patrzą się na mnie normalnie więc myślę,że nie...albo sprawiają pozory - porozmawiali jeszcze o tym temacie. Albus zdążył przez te kilka godzin ochłonąć po zobaczeniu zaklęcia Avada Kedavra. Po kilku chwilach trójka młodych Ślizgonów zdecydowali,że bez większych informacji dyskutując tak nic nie zdziałają. Albus zasypiając zadawał sobie pytanie - Co dalej?

Kolejnego dnia - była to sobota na śniadaniu Albus uważnie przypatrywał się stołowi nauczycielskiemu. Nikt jednak nie zachowywał się podejrzanie. No...Pewnie byłoby inaczej gdyby był Hagrid ale jego akurat nie było. Gdy Potter myślał,że już będzie dobrze zauważył jak profesor McGonagall i profesor Longbottom zawieszają na nim na chwilę wzrok. Chłopca zmroziło lecz zauważył,że spojrzeli na niego bo on patrzył na nich. Uśmiechnęli się do niego więc Albusodwzajemnił uśmiech i nerwowo się odwrócił. Po śniadaniu ruszyli do biblioteki.

- Tu nic nie ma - powiedział po godzinie poszukiwań.

- A co jak to jest tam? - Scor pokazał na Dział Ksiąg Zakazanych. Mei walnęła go otwartą ręką w tył głowy.

- Pomyśl! Nie puszczą nas tam,a nauczyciele nie dadzą nam zgody. 

- Szkoda,że nie mamy peleryny niewidki mojego ojca - westchnął Al. 

- No... - nagle Mei spojrzała uważnie na książkę na największej półce,a chłopcy poszli za jej wzrokiem. ,,Niesamowite eliksiry'' , ,,Księga legendarnych eliksirów Merlina'',,,Historia Tajemnej Mgły'' - To jest to! - krzyknęła. Wszyscy wyjęli różdżki.


- Vingardium Leviosa! - krzyknęli wspólnie. Trzy książki po chwili były w ich rękach. Usiedli do wolnego stolika i zaczęli je wertować. Dowiedzieli się co nieco o eliksirze który miał przywrócić Voldemorta do żywych. Nie był to eliksir wskrzeszenia tylko coś potężniejszego. Niestety we wszystkich książkach nic nie pisało czym te eliksiry się różnią. Chociaż nie w jednej było napisane ale tylko mała wzmianka,że nie wiadomo. Oprócz tego dowiedzieli się,że Tajemna Mgła została stworzona przez Merlina by ukryć Excalibura. Gdy miesz znalazł prawowitego właściciela mgła została zabrana przez czterech założycieli Hogwartu i ukryta gdzieś w podziemiach.

- Ale gdzie? - zastanawiał się na głos Albus gdy wyszli z biblioteki i szli korytarzem wraz z książkami które postanowili przejrzeć jeszcze na spokojnie w dormitorium.

- O cześć Al. A co to za książki? Życie wśród węży? - za plecami trójki Ślizgonów rozległ się czyjś kpiący głos.

- James... - syknął Potter i obrócił się - Czego chcesz? - obok stali Fred II i Louis no i  Rose. Chłopcy chichotali za to mina rudowłosej dziewczyny nie wykazywała żadnych emocji.

- Nic takiego Albusku - odpowiedział Fred.

- Po prostu chcieliśmy zobaczyć co czytają Ślizgoni. O zdrajcach krwi? - dodał Louis.

- Zostawcie go! - w obronie Ala stanęli Mei i Scorpius.

- Bo co nami zrobicie? Expelliarmus! - krzyknął James i różdżki Ślizgonów wyleciały w powietrze - Depulso! - krzyknęła cała trójka Gryfonów,a Mei,Scorpius i Albus polecieli do tyłu i wpadli na Slughorna - opiekuna Ślizgonów,McGonagall i Longbottoma. 

- Zostawcie ich durnie - wrzasnęła Rose i właśnie w tej chwili wszyscy zobaczyli nauczycieli. 

- Co się tu wyprawia?! - dyrektor Hogwartu wstała wraz z innymi nauczycielami z ziemi i pomogła wstać Ślizgonom,a później spojrzała na Gryfonów.

- Weasley'e i Potter - wysyczała przez zęby - Mogłam się tego spodziewać. Każdy z was traci 50 punktów dla Gryffindoru. Panno Weasley - zwróciła do Rose - Pani odejmuje 10 punktów.

- Ona nic nie zrobiła! - wstawił się za nią Al.

- No właśnie Albus. Nic - odpowiedziała Mei przez co ten zamilkł. 

- Pani Weasley ma miesięczny szlaban,a wy panowie trzy miesięczny - odparł profesor Longbottom i zabrał całą czwórkę.

- Nic wam się nie stało? - spytał profesor Slughorn podając im książki - Może się potłukliście? Nide chcecie iść do skrzydła szpitalnego?

- Nie profesorze - odpowiedział Scor za całą trójkę - Dziękujemy.

- Co się dokładniej stało? - spytał.

- Zaczepili nas,potem mnie wyzwali,zabrali różdżki zaklęciem i popchnęli nas za pomocą Depulso - wyjaśnił Albus. 

- Dobrze Potter zapewniam,że poinformujemy o tym ich rodziców i waszego - odparła McGonagall,a potem spojrzała na tytuł ksiąg przez co jej twarz stężała. Slughorn również spojrzał tam gdzie ona,a potem zmarszczył brwi. Trójka pierwszoklasistów to zauważyła.

- Em...no tak my się już spieszymy - chcieli odejść ale zatrzymał ich głos Slughorna:

- Potter - Albus przełknął ślinę. Na szczęście profesor nie powiedział tego czego on się obawiał - Chodź ze mną proszę kapitan Quidditcha z drużyny Ślizgonów Evan Mortoe chce z tobą rozmawiać.

- Ze mną? - zdziwił się na co ten kiwnął głową. Al spojrzał na przyjaciół którzy tylko pokiwali głowami i udali się do dormitorium,a on poszedł za profesorem na boisko Quidditcha odprowadzany przez podejrzliwe spojrzenie profesor McGonagall...

Albus Potter i Tajemna MgłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz