Rozdział 8 Niezwykły prezent

78 4 0
                                    

- Wigilia! Chłopaki budźcie się! - Mei otworzyła drzwi od dormitorium chłopaków,a potem zbiegła do Pokoju Wspólnego w piżamie. Albus i Scor również zrzucili kołdrę i zbiegli za nią.

- Wow - rozglądali się po pokoju ozdobionym w świąteczne wzory. Obok kominka który się palił była duża,zielona choinka przyozdobiona w bombki,żywe wróżki i łańcuchy. Pod nią znajdowały się prezenty zaadresowane do trójki przyjaciół. Albus dostał masę słodyczy,sweter od babci Weasley z naszywaną literką ,,A'' oraz...paczkę od ojca. A w niej krótki liścik:

,,Albus. Wiem,że szukasz Tajemnej Mgły. Byłem taki sam,nie mogę cię powstrzymać ale proszę bądź ostrożny. Te przedmioty ci pomogą. Twój tata Harry''

Albus zaintrygowany rozerwał paczkę. Był tam kawałek papieru...Mapa Huncwotów. Był pewny,że ojciec zabrał ją Jamesowi. Oprócz tego były tam też uszy dalekiego zasięgu,lusterko dwukierunkowe,wygaszacz światła,uszy dalekiego zasięgu,magiczny scyzoryk i...peleryna niewidka. Na paczce był napis: ,,Korzystaj mądrze''. Oprócz tego dostał własny zestaw Szach,Gargulków i eksplodującego Durnia. Oraz książkę o Quidditchu.

- Patrzcie co dostałem... - wyszeptał pokazując im przedmioty,a zwłaszcza te od ojca.

- No nieźle - skwitowała Mei.

- Fajnego masz ojca - mówił Scorpius gdy szli na świąteczne śniadanie ubrane w swetry zrobione przez Molly Weasley. Nawet on dostał - Nie tylko się nie sprzeciwia ale ci pomaga. 

- No wiem - pokiwał głową - To dziwne ale przydatne. Założę się,że mama nie wie o tych jego prezentach. Inaczej by go zabiła - powiedział. Duchy  śpiewały kolędy,a Wielka Sala byłaby bardzo ładnie wystrojona. McGonagall ogłosiła świąteczną przemowę,a potem zaczęli zajadać. Potem z braku zajęć Al i Scor zaczęli grać w szachy w swoim dormitorium,a Mei siedziała w swoim pokoju. Po chwili dziewczyna weszła do pokoju. 

- Wstawać chłopaki! Idziemy porzucać się śnieżkami! - zawołała radośnie. Ci chętnie przebrali się i wybiegli na błonia. Były pełne śniegu oraz choinek. Mei stworzyła kulkę i rzuciła nią w Albusa. Ten nie był dłużny i jej oddał przy okazji rzucając w Scorpiusa. Zaczęli się śmiać i tarzać po śniegu. Noc zapadła szybko. Po świątecznej kolacji wrócili do dormitorium. 

- To co? - spytała Mei - Bierz pelerynę i mapę i idziemy do łazienki Marty. Rozejrzeć się tak profilaktycznie - Albusowi nie spodobał się jej pomysł ale po chwili niechętnie ją wziął i przykrył siebie i przyjaciół,a po chwili wyszli z Pokoju Wspólnego. Ruszyli krętym schodami . Albus wciąż patrzył na mapę. Po chwili byli już w łazience Jęczącej Marty.  Mart nie było. Pewnie siedziała gdzieś w rurach. Przyjaciele zdjęli pelerynę i zaczęli się rozglądać. Ojciec nie mówił Alowi gdzie jest wejście do Komnaty Tajemnic. Szukali wszędzie. Po toaletach,umywalkach. Nagle Al wypatrzył kran z głową węża. Tylko z niego nie leciała woda. 

- To chyba tu - do niego podeszli Mei i Scorpius. 

- Potrzeba mowy węży - szepnął Al -  Tylko jak - zmarszczył brwi w zmartwieniu.

- Teraz tego nie zrobimy. Chodź już - Mei wzięła z podłogi pelerynę i przykryli się,a potem poszli do dormitorium. 


Albus Potter i Tajemna MgłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz