Cool kids can't die ~ Ed Nygma ff

Prolog

Amerykańskie komedie, musicale, dramaty. W nich życie wygląda tak pięknie. Nawet dramatyczne i z założenia złe rzeczy, podnoszone są do rangi pięknych i szlachetnych. Tragiczny wypadek, śmierć kogoś bliskiego, zwolnienie z pracy, są jedynie pretekstem do rozwinięcia historii która z założenia skończy się happy endem. Bohaterzy, z poczatku nie świadomi swojego piękna i wartości napotykają na swojej drodze kogoś kto pomaga odkryć ich wewnętrzne, prawdziwe 'ja'.

Cóż, pozostając w temacie filmów, swoje życie mogła bym porównać do szkolnej komedii, w której wszyscy śpiewają i tańczą bez większego sensu. Jedyną różnicą jest to że w moim filmie zamiast skocznych i radosnych piosenek lecą na przemian dzieła Marilyn'a Manson'a i Nirvany. Uczniowie zamiast tańczyć, smętnie wlóczą się po korytarzach niedogrzanego liceum.

Za oknami nie świeci słońce. Deszcz, mój największy wróg, a zarazem przyjaciel. Gdy w wieku pięciu lat wraz z matką przeprowadziłam się do ponurego Gotham, nie potrafilam przestać narzekać jak miasto przez tą mglistą i deszczową otoczkę traci jakikolwiek urok.

Teraz, po ponad dziesięciu latach przebywania tu, docemiam jego zbawienną moc zasłania wszystkiego co znajduje się dalej niż dwa metry ode mnie. Dzięki niemu nie muszę oglądać nieapetycznych ulic zastawionych przez hordy bezdomnych zapijających swoje smutki i problemy.

@@@@@@@@@@@@
Hehe nikt się tego nie spodziewał ^^
To ff wraca w chwale i anielskich fanfarach.
Jeśli ktoś pamięta jak wyglądała dawna wersja tego zacnego dzieua to jest pewnie nieźle zdziwiony. Coz trochę się zmieniło. Koncepcja zostaje ta sama, ale myślę ze tym razem napisze to trochę lepiej ;-;
!to ff jest o edziu nygmie i on będzie nie martwxie się!

Tym razem zaspokoje wyobraźnię sezonowcow Gotham ;_____;
So tak...
Następny rozdział nie wiem kiedy będzie, ale zapewne za niedługo.

A i okładka się robi. Nie zabijcie mnie na razie :P