46. Zrobiłem to dla nas.

250 38 2
                                    

N I A L L

Widziałem w jej twarzy, że coś jest nie tak. Nie uśmiechała się tak jak zawsze, nie dbała o siebie i była obojętna w stosunku do mnie. To nie była sprawka hormonów, zdecydowanie nie. Coś ją dobijało. Z każdym dniem coraz bardziej ją traciłem. Nie miałem prawie w ogóle wolnego czasu, więc nie mogłem jej nigdzie zabrać. Siedziała w kuchni i po prostu wpatrywała się w talerz z jajecznicą, którą zrobiłem godzinę wcześniej. Podszedłem bliżej i dotknąłem jej policzka, a ona przymknęła oczy.

- Co się dzieje? - zapytałem.

Jedynie pokręciła przecząco głową i zdjęła moją dłoń ze swojej twarzy. Tak cholernie mnie to bolało. Nie wiedziałem co się dzieje, przez co nie mogłem jej pomóc.

- Renesmee. - powiedziałem, ale ona nadal miała wzrok odwrócony w przeciwnym kierunku do mnie - Spójrz na mnie. - ponownie przymknęła powieki - Proszę. - dodałem.

Podniosła głowę i spojrzała prosto w moje oczy, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Nic nie myśląc podniosłem się i wręcz podbiegłem do niej, po czym przycisnąłem do mojej klatki piersiowej. Płakała. Moczyła moją koszulkę słoną cieczą.

- Powiedz mi co się dzieje. - pocałowałem ją w czubek głowy.

- Nie daję rady. - załkała.

Zrobiłem coś źle? Skrzywdziłem ją? Dlaczego płakała w moje ramię, gdy wszystko miało stać się lepsze?

- Wróćmy do domu. - szepnęła.

- Mogę załatwić ci transport nawet dzisiaj, ale nie mogę wracać z tobą. - odsunęła się ode mnie.

- Dlaczego? - zapytała.

- Podpisałem umowę, nie mogę teraz wrócić. - odparłem.

- Nie chcę wracać bez ciebie. - położyła dłonie po obu stronach mojej twarzy.

- Kochanie... - zacząłem.

- Nie! - krzyknęła - Wracamy razem!

- Nie mogę. - zrezygnowany przymknąłem oczy.

Usłyszałem jedynie jak trzaska drzwiami od łazienki. Nie rozumiałem, dlaczego chciała wracać? Dlaczego tak bardzo jej na tym zależało?

Opuściłem pokój, wybierając numer do Josha.

R E N E S M E E

Nie wiem ile czasu spędziłam na wycieraniu łez i smarkaniu w chusteczkę, ale chyba dosyć długo. Lekko przemyłam moją spuchniętą twarz i przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam okropnie. Chyba pierwszy raz widziałam siebie w takim stanie. Chociaż... nie. Wyglądałam gorzej po moim wypadku samochodowym, który zmienił całe moje życie.

- Renesmee! - usłyszałam głos męża.

Dasz sobie radę...

Otworzyłam drzwi i napotkałam się na jego idealne, niebieskie tęczówki. Dopiero później dostrzegłam walizkę w jego dłoni, przez co zmarszczyłam brwi.

- Jak wrócisz, od razu pójdź do Harry'ego. On ci wszystko pokaże i wytłumaczy. - powiedział szybko.

- Czekaj, co? - zapytałam zdezorientowana.

- Mówiłem ci, ja nie mogę wrócić. - podszedł bliżej - Poradzisz sobie. - pocałował mnie w czoło - Dbaj o nich. - położył dłoń na moim brzuchu, który w ostatnim czasie znacznie urósł.

Friend is secret. ||Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz