Rozdział 21

4.9K 297 23
                                    

Nie... Tak nie będzie.

Nie powiem jestem nie jestem zła bo nikt nie będzie mnie traktował jak jakąś szmatę, którą możesz wziąć kiedy tylko masz ochotę.

Weszłam na stołówkę, a wzrokiem szukałam stołu z moją paczką. O, są! Przy nim siedziała Scarlett, Gabe, Steven i Lukas.

-A ty co taka rozgrzana!- zwrócił się do mnie Steven  i wszyscy się roześmiali.

-Powiedz następnym razem tej osobie, aby oszczędził ci usta...- dodał Gabe i wszyscy nadal się śmiali. Spojrzyłam, więc w telefon i co mieli racje. Wyglądam jak by stado byków mnie ztaranowało. Miałam potargane włosy i zranioną wargę.

-Cholera.-jak ten idiota całuje, chyba bardziej zamierzał mnie połknąć niż pocałować.

Zaczełam się ogarniać gdy przy stole zapadł już inny temat. Kiedy chowałam szczotkę do torby kogoś ręka podniosła mój podbródek. Ta ręka była delikatna i pełna współczucia.

-Nie boli?- spojrzał na mnie Luke.

-Nie, już jest okay...-to jest normalnie mój zwrot tygodnia. Ale i tak wiem, że używam go aby sobie tylko wmawiać coś dobrego.

-Uważaj na siebie.

Lekcje mineły szybko ale dzień miał dopiero zacząć po zajęciach. Dzisiaj bal, te słowa słyszę od rana. Wszystkie dziewczyny piszczą jak to dzisiaj poczują się jak księżniczki i chłopaki którzy robią zakłady ile to dziewczyn zaliczą. A ja co.. Najchętniej zostałabym w domu.

-Ali szykujemy się u ciebie. Muszę dopilnować abyś poszła na ten bal.

-Okay, a jak robimy z dojazdem?

-Przyjadą po nas Gabe i Steven.

-Jeśli tak to muszę przekazać Brianowi, że dojadę z wami.

-To chodź szybko na autobus, napiszesz mu Sms-a.

Szykowałyśmy się do godziny dziewiętnastej bo o tej chłopaki mieli przyjechać.

-Woah... Jakie laski.-powiedział Gabe, a Steven do tego zagwizdał, kiedy wsiadałyśmy do auta.

Dojechaliśmy szybko. Zaparkowaliśmy i weszliśmy do szkoły gdzie udeżyła we mnie głośna muzyka i fala gorąca od tańczących ludzi.

-Pamiętajcie nie pijcie za dużo ponczu bo pogobno dodano tam alkohol, kidy nauczyciele nie widzieli. A ja chciałabym jakoś później wrócić do domu.-mówiła Skay udając poważną.
Wszyscy się śmieli i ruszyli po drinki, a później na parkiet. Tańczyłam ze Scarlett jak szalona może troszkę przesadziłam z drinkami ale jeszcze w miare ogarniałam. Gdy włączyli wolną piosenkę przyjaciółka tańczya z Gabem, a ja usiasłam bo Steven już nigdzie nie widziałam. Pewnie poszedł już gdzieś z jakąś dziewczyną.

Gdy tak siedziałam nagle ktoś zasłonił mi oczy i pociągnął mnie za rękę. Pochwili znowu wszystko widziałam byłam z Brianem i zaczełam z nim tańczyć wolnego.

-Śliczne wyglądasz, kotku.

-Dziękuje, wzajwmnie.-nie chciałam być nie miła, ale nie widziało mi się tańczyć po tej sprawie w szkole.

-Nawet, nie zdajesz sobie d
sprawy z tego ile nas łączy.-po tych słowach pojawiły się iskry w jego niebieskich oczach.

-Nie była bym tego taka pewna.

-Chodź ze mną!

-Co!! Gdzie?- nie odpowiedział mi i pociągnął mnie za sobą.

Znaleźliśmy się na ciemny korytarzu. Przysunął mnie do ściany i spojrzał mi w oczy.

-Wierz jak długo czekałem na ten momęt, MOJA...

Jak mogłam tego nie zauważyć on jest wikołakiem ze stada niebieskich. Przecież te oczy. No nie ale się wkopałam.

-To ciałało i zapach ciągneły się za mną od czasu kiedy cię zobaczyłem.

Przytrzymał mnie i wbił się w moje usta ja ostatnio. Nie mogłam nawet wziąć oddechu. A alkohol robił swoje, nie miałam nawet siły go odepchnąć. Obmacywał mnie po ciele pogłębiając pocałunki, których nie oddawałam co go bardzo wkurzało. To były jedne z najgorszych chwili mojego życia, a nie powiem ostatnio tylko takie mi się przydarzają. Czułam jak sukienka nie wytrzymuje i pomału pęka. Nagle poczułam jak upadam na ziemie i co ciemność. Jeszcze tylko jakieś krzyki:

-Puść ją!

A po tym już nic.

Przeprzaszam, że długo nie pisałam ale trochę w moim życiu się zmieniło i musiałam sobie to poukładać.

Naznaczona AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz