#1

0 0 0
                                    

Jestem Jennifer i właśnie się dowiedziałam, że spełnia się moje marzenie - jadę do Stanów do Kalifornii!!! Aaa niewierze, że mi się udało namówić rodziców i pozwalają mi jechać z Susan. Susan to moja przyjaciółka, poznałyśmy się na obozie, ale mniejsza o to. Ona jest ode mnie starsza o 2 lata i ma chłopaka, u którego się zatrzymamy. Jeszcze nie wiem, na ile tam jedziemy,ale mam nadzieje, że "trochę długo".
Wylatujemy już jutro o godzinie 16.00, czyli będziemy lecieć nocą. Nie mogę się doczekać, mega się cieszę, ale też trochę boje, pierwszy raz będę lecieć samolotem. Nie mam pojęcia jak to zniosę, mam nadzieje, że nie spanikuje.
Jest godzina 17.54, a ja jeszcze prawie nic nie spakowałam, muszę się ogarnąć i skończyć się pakować. Przecież nie pojadę nigdzie bez ubrań.
Leżałam na łóżku jeszcze jakieś pół godziny, myślami całkowicie nie obecna. Już sobie wyobrażałam jak będzie fajnie, że poznam nowych ludzi, będę się świetnie bawić. Ale niestety samymi myślami i marzeniami człowiek nie żyje. Nadal trochę rozkojarzona, wstałam, najpierw włączyłam muzykę, a potem wyciągnęłam walizkę i zaczęłam się pakować.
Spakowałam chyba polowe swojego pokoju i nie mam pojęcia jak tyle rzeczy zamieściłam do jednej walizki. Jestem z siebie dumna. Postawiłam walizkę obok drzwi i położyłam się na łóżku razem z laptopem. I przeglądałam internet jak to zazwyczaj robię, gdy mi się nudzi.

Najlepsze wakacje everWhere stories live. Discover now