MAY 3/3

94 10 4
                                    

Postanowiłam zobić trochę dłuższy.  Piszcie czy Was nie zanudzilam hah

Cały poranek myślałam o Zaku i Adamie. Co on chciał mi powiedzieć? Raczej oboje. Cholera.

- Skarbie, jesteś gotowa do szkoły? -odparła mama wchodząc do mojego pokoju

- A co z Lucy? Czemu tylko ja?- przewróciłam oczami poirytowana biorąc swojego starego samsunga z biurka.

- Jest chora. Ma grypę żołądkową- dodała wychodząc

- To ja też nie ide!

Nie udało mi się wybłagać mamy abym ten jeden dzień została w domu. Oczywiście. Jak zawsze!

Wchodząc do szkoły złapała mnie Beatrece za rękę.

- Debilko, przestraszylas mnie! - warknęłam zła ale widząc jej minę ucichłam. - Co się stało? Boże masz rozmazany tusz. Ty i płacz w miejscu publicznym? -próbowałam poprawić jej humor. Oczywiście nieudolnie...

- Bacia..
- No co z nią? -przytuliłam ją. Wiedziałam, że jej babcia ma problemy z secem. Jedna komora nieprawidłowo funkcjonowała.  Bierze leki ale nie pomagają z tego co wiem.

- Napadnięto na nią! Jest w szpitalu. - Zamurowało mnie.

- Chodź - wzięłam ją za rękę I pobieglysmy w stronę pobliskiej łazienki.

- Panienki nie biegać! -krzyknął Hemmings* . Po chwili zauważył dziewczynę ukrywającą się za moimi plecami- Co się stało? . Chodźmy do dyrektora.

- Pójdę z nią! - zawiadomiłam

- Nie. Zaraz masz lekcję. Idź już po książki lepiej....

-Mam w szafce a to moja...- natychmiast wykrzyknęłam

- Nie będę się powtarzał. - Wywrocilam oczami i rzuciłam gniewne spojrzenie

- Zadzwoń- rzuciłam do dziewczyny w tym samym momencie co zadzwonił dzwonek

- Ja..sn..e- wychlipiala

Cholera. Nienawidzę go. Dlaczego on musi sie wpieprzać. I jeszcze dzwonek a ja mam... biologie! Świetnie!

Dzień dobry, przepraszam za...-otworzyłam drzwi wpadając na Toma , który zdezorientowany zrobił krok w przód przez co znalazłam się na ziemi. - spóźnienie. ..- dokończyłam obolała

- Wiedziałem, że na mnie dziewczyny lecą,  ale jeszcze żadna nie położyła się z wrażenia na podłodze! - krzyknął.  Klasa w śmiech :))

- Proszę o zajęcie miejsc- warknął zdenerwowany nauczyciel.

Tom pomógł mi wstać i poszliśmy zająć swoje miejsce

- A wiec...- mówił coś nauczyciel ale byłam zbyt zajęta chłopakiem,  który zajął miejsce obok mnie

- Czemu ty...- zaczęłam ale chłopak zbliżył moje usta do swoich. Oczywiscie nie oddałam pocalunku! Ale ładnie pachniał...
Co ja robie ze swoim zyciem?!! Odchylilam głowę. Uf nikt tego nie widział

W cieniu siostry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz