Kiedy Kuroko zawiesił ostatni balon na ozdobnym żyrandolu w kuchni, na zegarze wybiła godzina dwunasta. Błękitnowłosy skinął z zadowoleniem głową, upewniwszy się, że dobrze zawiązał supełek, następnie zaś ostrożnie zszedł po drabince, którą przytrzymywał dla niego Akashi, patrzący sceptycznie w nadmuchane serduszka.
– To naprawdę konieczne?- zapytał, unosząc lekko prawą brew.
– Mnie pytasz?- westchnął błękitnowłosy, zgniatając foliowe opakowanie po balonach i również spoglądając na zwisające w różnych strategicznych miejscach balony.- Ryouta je uwielbia, więc ten jeden raz niech się nimi nacieszy.
Seijuurou nadal nie był przekonany. Przesunął wzrokiem po licznych ozdobach, po raz kolejny zdając sobie sprawę z tego, że kuchnia i salon domu Kuroko przypomina bardziej pobojowisko przygotowane na przyjęcie urodzinowe dla przedszkolaka, niż niespodziankę zgotowaną dla dorosłego mężczyzny, wracającego ze szpitala po poważnym wypadku.
– Klowna też zamówiliście?- mruknął.
Tetsuya spojrzał na niego z powagą.
– Rozchorował się – powiedział.
Zebrawszy również kilka innych pustych opakowań i wyrzuciwszy je do śmieci, Kuroko raz jeszcze upewnił się, że wszystko zostało przygotowane. Drzwi prowadzące z korytarza do kuchni zostały już zamknięte, tak by Kise, kiedy wejdzie do domu, nie mógł z daleka dostrzec wiszącego sztandaru z napisem „Witaj w domu!". Oczywiście, po obu jego stronach zawieszone były kolorowe balony, podobnie jak w każdym kącie zarówno kuchni jak i salonu, a także w paru innych miejscach, gdzie dało się je przywiązać – do półek wiszących na ścianie, czy gwoździ, na których wisiały obrazy.
Na godzinę przed planowanym powrotem Kise oraz Aomine, który miał odebrać go ze szpitala pożyczonym od Kagamiego autem, Kuroko z pomocą Reo oraz jego chłopaka Eikichiego (głównie tego ostatniego) przygotowali salon. Kanapę, fotele oraz telewizor odsunęli pod ścianę, stół stojący w części jadalnej nakryli białym obrusem. Teraz stała na nim ozdobna zastawa dla ośmiu osób, a także misy i talerze z gotowymi przekąskami, no i oczywiście coś idealnego do popicia – czyli na tę akurat okazję sok, ponieważ wszyscy spodziewali się raczej, iż Ryoucie lekarz zabroni spożywania alkoholu.
Na przyjęcie, prócz oczywistych braci Kise, miało zjawić się pięcioro gości: Kagami, Reo, Eikichi, Takao oraz Akashi. Tetsuya chciał początkowo zaprosić także Midorimę, jednak obawiał się, że może to mieć wpływ na atmosferę, lecz na szczęście Kazunari zapewnił go, że Shintarou nie poczuje się urażony.
– Wiesz, on i tak za bardzo nie zna waszej rodziny – stwierdził, wzruszywszy ramionami.- Przyszedłby tylko wtedy, gdybym ja go poprosił, ale akurat na tę imprezę nie potrzebuję osoby towarzyszącej!
W Kuroko mimo wszystko wciąż pozostawała obawa, że sama obecność Akashiego i Takao będzie nieco uciążliwa dla ogółu, lecz ku jego zaskoczeniu Kazunari przywitał się z jego przyjacielem zupełnie normalnie.
– Chyba wszystko gotowe – stwierdził Tetsuya, marszcząc lekko brwi. Starał się zbytnio tego po sobie nie okazywać, ale w gruncie rzeczy zależało mu, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Oczywiście, dla Akashiego nie było problemem odczytanie jego prawdziwych myśli.
– Nie martw się, jest aż nazbyt „Kisiowo" - stwierdził, machnąwszy lekceważąco dłonią.- Wystarczy, że staniesz na czele witających go bliskich, tyle mu do szczęścia wystarczy.
– Prawdę powiedziawszy, dla własnego bezpieczeństwa planowałem się schować – powiedział.- Ale może rzeczywiście stanę gdzieś między wami.
CZYTASZ
Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||
FanficOdcinkowy serial na miarę "Mody na Sukces"! Fabuła toczy się wokół życia trójki braci: Kise, Kuroko oraz adoptowanego przez ich rodziców Aomine, a także ich przyjaciół oraz bliskich. Liczne problemy, rozstania, zdrady i romanse, nieoczekiwane zwroty...