O tym jak pomaga mi niebiesko włosa dziewczyna

33 2 4
                                    

Rozmowa z mamą Michaela sprawiła, że jakoś tak lżej mi się zrobiło na duszy. Spojrzałem na zegar zawieszony na ścianie kawiarni i widząc, jak dużo czasu zajęło mi te spotkanie, zerwałem się z miejsca. Przecież siostra czekała na słodycze, które obiecałem jej przynieść. Wyszedłem z kawiarenki i ruszyłem w stronę najbliższego supermarketu. Na szczęście mieścił się po drugiej stronie ulicy. Drzwi automatyczne otworzyły się przede mną i jakimś wychodzącym panem, na którego o mało co nie wpadłem.

– Przepraszam – rzuciłem pod nosem, wymijając go i ruszyłem ku półce ze słodyczami.

Gdy tam dotarłem, sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem znajdującą się tam kartkę.

– Więc, co ta sisterka chciała...? – wyszeptałem sam do siebie, rozwijając papierek, a widząc jego zawartość, rozdziawiłem usta ze zdziwienia.

Cześć.

Nie wiem, kim jesteś, bo nie mam mocy przewidywania przyszłości, ale chciałem Cię o coś prosić. Jest to sprawa bardzo dla mnie ważna. Chciałbym, byś powiedział pewnej osobie, że darzyłem ją uczuciem. Ta osoba to Amori Akihide.

Spróbowałem odkopać z pamięci sytuację, kiedy ta wiadomość znalazła się w moim posiadaniu i po parunastu minutach z trudem przypomniałem sobie, że wypadła ona Michaelowi...

Poczułem, jak do głowy napływa mi fala różnych myśli i uczuć związanych z tą sytuacją. Była tak wielka, że udając, iż przyglądam się produktom z dolnych półek, uklęknąłem na podłodze. Czy to możliwe, by autorem kartki był Michael?

Przyjrzałem się jej dokładnie, lecz nic więcej tam nie znalazłem. Ni podpisu, ni kontaktu do tej dziewczyny. Jak ja mam jej przekazać tę wiadomość, skoro nawet jej nie znam? Nazwisko ma zagraniczne, więc nie wiem nawet, czy uda mi się z nią porozumieć, a nie przeszkodzi nam bariera językowa. A nawet jeżeli znałbym język, jakim ona się posługuje, to może być ciężko z nią gadać, gdy będzie, dajmy na to, z USA.

– Sorry, chcę wziąć żelki. Przesuniesz się? – usłyszałem głos tuż obok, przez co odskoczyłem przestraszony, co spowodowało, że się przewróciłem.

Dziewczyna, która to do mnie przemówiła, roześmiała się i poprawiła opadającą na oczy fioletową grzywkę. Gdyby nie jej głos, to mógłbym ją pomylić z chłopakiem, bo jej włosy były krótko ścięte.

– Nie chciałam cię przestraszyć – oznajmiła z przepraszającym uśmiechem, kiedy podnosiłem się z ziemi.

– Nie, nie. W porządku. Tylko się zamyśliłem... – wyjaśniłem nieco zawstydzony.

– Jasne. Męska duma. – Wywróciła oczami i wzięła żelki z półki, po czym odeszła.

Nie wiedziałem, co odpowiedzieć, więc sięgnąłem do kieszeni po prawidłową listę, a że były na niej żelki, to wziąłem jedną paczkę. Następnie odnalazłem resztę rzeczy z kartki, po czym stanąłem w kolejce. Myślałem, że chociaż ona da mi chwilę, by pomyśleć o tym liście, lecz jak zawsze zawiodłem się na obsłudze. Jak to jest, że jak spieszysz się, to kolejka wlecze się jak wąż, a gdy chcesz chwilę pomyśleć, to zaraz stoisz przy kasie i kasjer pyta, czy doliczyć reklamówkę do zamówienia?

Zapłaciłem i wyszedłem ze sklepu, szybkim krokiem kierując się ku mojemu mieszkanku. W głowie wciąż miałem tę kartkę.

Droga do domu minęła tak szybko jak ta do szpitala. No, może tylko byłem mniej pochłonięty obawami.

W końcu dotarłem do na miejsce. Wszedłem po schodach na drugie piętro i otworzyłem drzwi. Ledwo to uczyniłem, a już usłyszałem wołanie siostry z jej pokoju.

– Długo ci się zeszło... Film się prawie skończył!

– Też się za tobą stęskniłem – odparłem, wchodząc do jej pokoju, gdzie razem z trzema koleżankami, leżąc na sobie, oglądały film.

– Dawaj lepiej słodycze i resztę – ucięła rozmowę, więc posłusznie rzuciłem jej torbę z zakupami i wróciłem do pokoju, by zdjąć buty i kurtkę. Gdy to zrobiłem, uświadomiłem sobie, że moja dłoń wciąż jest zaciśnięta na tajemniczej karteczce.

Westchnąłem.

– Co tak wzdychasz? Zakochałeś się? – zapytała jedna z koleżanek siostry, zaglądając do mojego pokoju.

– Nie oglądasz filmu? – odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

– Znam ten film i bardzo nie lubię tego momentu. Mogę z tobą posiedzieć, dopóki Dean nie zabije Thomasa?

Wzruszyłem ramionami i nosem wskazałem jej krzesło stojące przy biurku. Usiadła tam, splatając nogi na kokardkę i chowając za uchem niesforny kosmyk jej długich niebieskich włosów.

– Może mogę ci jakoś pomóc? Psychologiem nie jestem, ale znam się co nieco na rozwiązaniu problemów.

Westchnąłem i pokazałem jej kartkę. Spojrzała na nią, po czym wyjęła telefon.

– Skoro nie chce ci się tego czytać, oddaj mi – zażądałem.

– Ale ja już przeczytałam – oznajmiła, unosząc swoje dzięki soczewkom fioletowe oczy znad ekranu telefonu.

– Wow. Szybka jesteś...

– Jak całymi dniami z kimś piszesz to normalne, że szybko czytasz. O, mam.

– Co masz?

– Profil tej osoby na Facebooku. Całkiem ładna buźka – to mówiąc, obróciła telefon, ukazując mi zdjęcie profilowe jakiegoś chłopaka z delikatnie azjatyckim rysami, gładką cerą, bananową grzywką w tak samo rudym jak reszta włosów odcieniu ubranego w butelkową kurtkę jesienną.

– Nie. To nie ta osoba.

– Nie? Chodzi do naszej szkoły.

– Co?! Czyli, że ten list... że w tym liście... ale przecież to facet!

– Albo tomboy. Wiesz, w tych czasach nie można się nastawiać, że ludzie są tej płci, na jaką wyglądają – z tymi słowami weszła w zakładkę informacje. – Ale to akurat jest facet.

– Może to jakieś troll konto. Poszukaj innych osób o tym samym imieniu na Facebooku.

– Nie było nikogo innego. Chyba, że to serio jest troll konto, a Amori Akihide nie ma fajsa bądź ma podane nieprawdziwe imię.

– Zakładając, że to jest prawdziwe konto... To znaczy, że Michael jest...

– Homo- bądź biseksualny. Chyba, że ktoś inny napisał ten list.

– Tak, raczej tak.

– Czemu tak trudno ci zaakceptować, że Michael jest odmiennej orientacji?

– No bo... No bo to Michael! Kojarzysz go, nie? Super sportowiec, popularny i w ogóle...

– To wolny kraj. Nawet ludzie popularni mogą być homo, jeżeli im się tak podoba – oznajmiła, wzruszając ramionami i oddając mi kartkę.

– Ej, Emily! Już go zabił! Wracaj! – dobiegł nas głos mojej siostry z pokoju obok.

– Już idę! – odkrzyknęła i chowając telefon do kieszeni, wstała i wyszła.

– Dzięki za pomoc... – rzuciłem, zanim całkiem zniknęła po drugiej stronie korytarza.

Emily uśmiechnęła się i pokiwała głową.

– Polecam się na przyszłość.

Przepraszam, że dodanie tego rozdziału tyle mi zajęło, ale no miałam pewne problemy XP życie to nie bajka - nie jest idealne. Ale nie będę się tu nad sobą użalać, bo po pierwsze nie lubię użalania, a po drugie nie jest to do ego miejsce XD Mam nadzieję, że rozdział przypadł do gustu. Pozdrawiam Shino Polsat.

Sprawdzaniem pisowni zajęła się Saakana

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 01, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Powiedz mu...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz