Rozdział czternasty

1.6K 113 3
                                    

Zastygam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zastygam. Wszystko zastyga. Widzę tylko twarz Liama i to, że na mnie patrzy. Wygląda...no cóż, wspaniale. Niezwykle przystojnie, jego włosy są idealnie ułożone, a elegancki i szlachecki smoking równie idealnie na nim leży. Cisza i bezruch zdaje się trwać w nieskończoność. Na szczęście przerywa ją król.

- Moi najdrożsi.. - przemawia, a wszyscy obecni na tej sali odwracają się w jego stronę. Wykorzystuję okazję i uciekam do Molly i reszty kobiet, jak najbardziej do tyłu. - Przede wszystkim chciałbym podziękować za liczne przybycie do mojego pałacu, by świętować to wspaniałe wydarzenie, jakim jest pięćdziesiąt lat mojego panowania w Coldwater. Z całego serca ślę podziękowania za to, że każdy obywatel, a bynajmniej większość, od samego początku wspierała mnie i nie była przeciwna moim rządom. Mam nadzieję, że nie zawiodłem was, ani tu obecnych, ani nikogo innego. Przez ten okres przede wszystkim starałem się wprowadzać pokój i tłumić bunt. Dziękuję wam, rodacy, za posłuszność i gotowość, by stawić czoło z najtrudniejszymi przeszkodami. Byłbym głupcem, gdybym zapomniał o mojej rodzinie. - odwraca się bokiem do swoich dzieci i żony, którzy stoją w rzędzie na podwyższeniu wokół tronu i nie trud ich przeoczyć. Wszyscy są ubrani wspaniale, wręcz ociekają bogato zdobionymi sukniami i wyjątkowymi garniturami. - Gdyby nie moje dzieci, gdyby nie moja żona, w wielu sprawach nie poradziłbym sobie sam. Od zawsze służą mi dobrą radą, wspierają i pomagają. Tak jak wy. Jesteśmy wszyscy jedną rodziną, jednym domem, jedną wspólnotą. Sprawmy, by Coldwater stało się naszym rodzinnym domem. Wierzę, że damy radę. W imię miłości!

- W imię miłości! - odkrzykują wszyscy.

- Już wkrótce na tronie Coldwater zasiądzie mój syn. - przez salę przelatuje fala szeptów i zaskoczenia na twarzach. - Za kilka miesięcy, kiedy Liam osiągnie pełnoletność, przekażę mu koronę, tron i władzę. Jestem pełen nadziei i pewny, że Liam będzie wspaniałym władcą, a przede wszystkim mądrym i szlachetnym. Cieszmy się zatem, świętujmy, okazujmy radość, bo mamy do tego powody. Niech dobro wam błogosławi.

Goście nie kryją zdziwienia, wręcz szoku. Są bardzo zaskoczeni, ale nie widzę, by ktokolwiek się smucił czy złościł z tej nowiny. Jedno jest pewne - cieszą się i wiedzą, że Liam ich nie zawiedzie. Jutro ta wiadomość rozniesie się po całym Coldwater, a potem może i całym świecie.

Zaczyna rozbrzmiewać się muzyka skrzypiec, potem dochodzą kolejne, wiolonczelle i chyba kontrabasy. Muzykanci naprawdę zachwycają, jeszcze nigdy nie słyszałam aby ktoś tak pięknie grał.

- Ale miałaś wejście! Wszyscy się na ciebie patrzyli. - Molly nie kryje uradowania. - Niczym księżniczka.

- Miałam wrażenie, że zaraz mnie zjedzą wszyscy. - wzdycham. Rozglądam się po sali, większość zajęła miejsca przy stołach dookoła pomieszczenia, a niektórzy stoją i rozmawiają z kieliszkami wina w ręku. - Co właściwie będziemy tutaj robić? Z pewnością są zniesmaczeni tym, że służba również w tym uczestniczy.

Królowa ColdwaterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz