Bitwa na śnieżki

332 11 0
                                    


                          *Na biegunie północnym*
-Co tu się dzieje!?- krzyknąłem gdy zobaczyłem kolejne znikające światełka w sferze snów.

-Sprawdziliście czy to nie żaden błąd?-spytałem zdenerwowany

Yeti tylko pokiwali głowami na znak że tak.
Czarny pan powrócił jestem pewien czuję to w brzuchu .
Trzeba wezwać strażników.
Wysłałem wszystkim wiadomość. Niedługo powinni przylecieć.

*W tym samym czasie*
(Perspektywa Jacka)

Jako że jestem strażnikiem i dzieci we mnie wierzą , widzą mnie to czasem razem urządzamy bitwy na śnieżki itp.
Tak było właśnie teraz. Miałem ulepioną śnieżkę i zastanawiałem się w kogo by rzucić. Zobaczyłem dziewczynę w czarnej bluzie kota. Skądś ją znałem. Ale skąd? Zamachnąłem się i żuciłem jej śnieżkę prosto w plecy.

-Ałł.. to nie było śmieszne Jack.- powiedziała dziewczyna.

Wyglądała na nastolatkę, to dziwne nastolatki zwykle we mnie nie wierzą.

-Pewnie zastanawiasz się czemu cie widzę, to ciekawe, aż tak bardzo się zmieniłam?- spytała dziewczyna nie odwracając się.

-To może mnie oświecisz? To nie ładnie stać tyłem gdy się z kimś rozmawia.- powiedziałem

-Heh to nie ładnie rzucać w kogoś śnieżką gdy nie patrzy.- powiedziała rozbawiona. Po chwili ukucła , nie wiem czemu.
Odwróciła się i rzuciła mi śnieżkę prosto w twarz.

-Ał dobra jesteś.- zacząłem przeglądać się dziewczynie

-Amora?!- powiedziałem zdziwiony wcześniej miała długie różowe włosy, białą bluzę i czarne rurki. Teraz ma krótkie włosy, czarną bluzę aka kot i spódniczkę.

-Co się tak patrzysz?- spytała rozbawiona i w chwili nie uwagi rzuciła we mnie kolejną śnieżką.

-O ty!! Tak chcesz się bawić?? Dobra!- po chwili rozpoczęła się bitwa na śnieżki.
Nie wiem jak to się stało ale po kilku minutach rzucania się śniegiem siedziałem na niej okrakiem.

-I kto tu jest mistrzem?- spytałem zadziornie.

-No napewno nie Ty - specjalne podkreśliła ostatnie słowo.

-Jesteście parą?- spytała jakaś mała dziewczynka

-C-co?? Nie- tłumaczyła Amora

-To czemu na sobie siedzicie?- dopytywała a ja dopiero teraz uświadomiłem sobie że w ciąż na niej siedzę. I odskoczyłem jak poparzony po czym pomogłem wstać Am.

-Przepraszam- powiedziałem cicho by tylko ona mnie usłyszała.

-Nic się nie stało.

Dziewczynka sobie gdzieś poszła a ja zostałem sam z Vanią.
Vania to skrót od Valenta . Tak, ona ma dwa imiona Amora Valenta.
Zauważyłem że Vania oddała się na ławkę.
Ma różowe policzki od zimna.

-Hej zimno ci? Może doprowadzić cię do domu?

-Nie , nie trzeba jeszcze muszę coś zrobić na mieście tak więc do zobaczenia. - krzyknęła i pobiegła gdzieś.

W tedy dostałem wiadomość bym jak najszybciej zjawić się na biegunie więc nie miałem czasu by spytać się o co chodzi.

*'*'*'*'*'*
Witam wszystkich którzy to czytają już wkrótce nowy rozdział .
I takie info do osób którzy chcą zostać na stałe:
W następnym rozdziale będzie dokładny opis głównej bohaterki.

Amora Nowa strażniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz