Siadam w ostatniej ławce i zaczynam rysować. Nauczycielka nie zwraca na mnie uwagi. Poza tym ma chyba gorszy dzień, więc nie będę jej dobijać. Po 15 minutach od dzwonka do klasy wchodzi spóźniony Nathan. Niestety tylko obok mnie jest wolne miejsce, więc je zajmuje. O dziwo nic nie mówi i jest cicho. Nie przejmuję się nim. Pod koniec lekcji orientuję się, że narysowałam dziewczynę z żyletką w ręce. Na drugiej ma zrobione kilka kresek, z których leje się krew. To jest moje wyobrażenie Sylvii w ostatnich dniach.. Nie wiem, dlaczego to narysowałam. Kątem oka spostrzegam, że chłopak patrzy na mój rysunek, więc szybko chowam szkicownik do torby. Kiedy kończę chować resztę zeszytów dzwoni dzwonek oznajmiający przerwę. Wychodzę z klasy najszybciej jak tylko mogę. Nie chce usłyszeć jakiegoś głupiego komentarza z jego strony, dotyczącego mojego rysunku. Ogółem takie rzeczy mnie nie ruszają, ale nie mam ochoty wdawać się w niepotrzebną wymianę zdań. Teraz.. właśnie, co mam teraz? Jeszcze zdążę zobaczyć na plan. Rozglądam się wokół, czy przypadkiem nie ma tu Dylana z moimi słuchawkami, jednak go nie zauważam. Kieruję się w stronę planu lekcji. Na ławce pod tablicą spostrzegam swoich przyjaciół, więc postanawiam się z nimi przywitać.
- Siemka laski - mówię, a chłopcy piorunują mnie wzrokiem. Zastanawia mnie, gdzie jest Ash...
- Nie śmieszne.
- Ktoś tu nie ma humoru, jak moja polonistka.
- A spadaj - mówi Oliver z wyrzutem.
- No już nie obrażajcie się - daje każdemu z osobna całusa w policzek i patrzę na plan.
- I tak powinnaś się z nami zawsze witać - mówi zadowolony Alex, na co przewracam oczami.
- Przyszłam tylko sprawdzić co teraz mam.
- Ranisz.
- Życie. Lecę, bo się spóźnię.
- Myślałam, że masz to gdzieś - śmieje się Hannah.
- Bo mam, ale nie chce mi się siedzieć znów u dyra przez tą głupią matematyczkę.
- W porządku, to widzimy się przed imprezą.
- Jasne, do zobaczenia - przytulam każdego i idę pod salę.
Nadal nie spotkałam Dylana. Pewnie da mi słuchawki po drugiej lekcji. Tę jedną jeszcze wytrzymam, chociaż nie wiem jak będzie z moją matematyczką. gdy przychodzi nauczycielka wszyscy wchodzimy do klasy i zajmujemy swoje miejsca. O dziwo nikt się nie spóźnił. I na szczęście teraz siedzę sama. Tylko za mną siedzi znienawidzona przeze mnie osoba. Jakim cudem w tamtej sali nie było innego wolnego miejsca? Mija jakieś pięć minut lekcji, kiedy do drzwi sali ktoś puka. W pierwszym momencie myślę, że to jakiś uczeń, który pomylił sale, co się bardzo często zdarza. Albo jakiś nauczyciel czegoś szuka lub coś potrzebuje. Nawet nie podnoszę głowy. Kiedy jednak słyszę głos przybysza odrywam wzrok od zeszytu.
- Dzień dobry, ja chciałem tylko coś przekazać jednej osobie i wychodzę.
- Tylko szybko -mówi nauczycielka, po czym wraca do tłumaczenia czegoś przy tablicy. Dylan podchodzi do mojej ławki i siada obok.
- Na lekcji? Serio? - pytam z niedowierzaniem.
- Oj tam, teraz i tak mam biologię, której nie cierpię.
- No w porządku.
- Tu masz słuchawki, a tu klucze. Trochę się ich naszukałem. Były w Twoim pokoju - śmieje się cicho.
- Dzięki i sorry za kłopot.
- Tylko dzięki? - pyta i nadstawia policzek czekając na buziaka.
- Wiesz, że jesteśmy na lekcji?
- No dawaj, nikt nie zauważy. Babka jest zajęta. A im dłużej tu siedzę, tym większe ryzyko, że dostanę opieprz - przewracam tylko oczami. Rozglądam się po klasie i faktycznie nikt nie zwraca na nas uwagi. Kiedy moje usta mają już dotknąć jego policzka ten szybko odwraca głowę, przez co trafiam w usta. Chłopak uśmiecha się szeroko, a ja uderzam go pięścią w ramie.
- Idź już idź - odwraca się jeszcze do tyłu i podaje Nathanowi rękę na powitanie.
Potem robi coś, czego raczej bym się po nim nie spodziewała. Mianowicie, całuje mnie w czoło i wychodzi mówiąc tylko do nauczycielki "do widzenia". Oczy połowy klasy oczywiście są skierowane na mnie, jednak się tym nie przejmuję. Wkładam klucze do kieszeni , a słuchawki podłączam do telefonu. Zakładam słuchawki i puszczam swoją ulubioną piosenkę - "Novocain" Fit for rivals. Wciąż się dziwię, że Dylan przyszedł na lekcji. Mógł mi je dać przecież po niej. Ale w sumie ważne, że je przyniósł. Chociaż nadal mi trochę głupio, że mu zawróciłam głowę i pewnie ma jeszcze kłopot z babką od biologii przez spóźnienie. Siedzę tak rozmyślając i nawet nie zauważam, gdy dzwoni dzwonek. Zabieram swoje rzeczy i wychodzę z klasy.
♠♣♦♣♠♣♦♣♠♣♦♣♠♣♦♣♠♣♦♣♠♣♦♣♠♣♦♣♠♣♦
- Dziewczyny szybciej! - narzekają chłopcy, którzy czekają na nas od 5 minut.
- Już idziemy! - wołam i kończę robić kreskę i malując usta czerwoną szminką. (w mediach zdj ubioru) Wychodzimy razem z Hannah do chłopaków, a ich miny są bezcenne.
- I jak? - pyta moja przyjaciółka widząc ich twarze.
- Gdybym nie był Twoim bratem...
- Nie kończ proszę - mówi, a wszyscy zaczynamy się śmiać.
- Czyli jest bardzo dobrze. Chodźmy - mówię, gdy już się uspokajam.
Alex obejmuje mnie w pasie i schodzimy na dół. Nie przeszkadza mi to, bo często tak chodzimy, gdy idziemy na imprezy. Hannah jak zwykle śmieje się, że jesteśmy parą, jednak nic sobie z tego nie robię. Przez całą drogę rozmawiamy o czym tylko się da, dogryzamy sobie i się śmiejemy. Na miejscu widać już dużo samochodów i słychać muzykę dobiegającą z wewnątrz. Nie zastanawiając się długo wchodzimy do środka, a Oliver rusza nam po alkohol.
**********************
Jeżeli zauważycie jakieś błędy - piszcie w komentarzu. postaram się je poprawić :3
I zapraszam też do komentowania jak się podoba :D
CZYTASZ
Bad Girl in love?
RomancePo śmierci swojej najlepszej przyjaciółki Ida kompletnie się zmienia. Nie jest już szarą myszką, dającą się poniżać. Jest pewna siebie, umie się postawić i dużo osób się jej boi. Nathan jest jej największym wrogiem. Czy to się zmieni?Czy będzie umia...