12. Nie znane uczucie

62 3 1
                                    

No dobra macie rozdzialik na świeta! Mam nadzieje, że sie spodoba ;*!

Kiedy wrzuciłem do domu była chyba szósta godzina. Mama już poszła do pracy, a ja zabierając ze sobą podgrzany obiad zamknąłem się w swoim ciasnym ,ale jakże przytulnym pokoju.

Usiadłem na idealnie zaścielonym łóżku i położyłem talerz z obiadem na biurku stojącym zaraz obok mebla.  Podniosłe z paneli podłogowych książę  Stephena Kinga  „Christine”. Jest to jedna z moich ulubionych książek tego autora.

Chcąc się odprężyć położyłem się wygodnie i otworzyłem  książkę na stronie na, której ostatnio skończyłem czytać. Próbowałem skupić się na wyrazach znajdujących się na stronach, ale nie mogłem choć na chwile przestać myśleć o pięknym uśmiechu nie kogo innego jak Sebastiana.

Wspomnienie jego uśmiechniętej twarzy rozpraszało mnie.

Dlaczego nie mogę przestać o nim myśleć?

Dlaczego jest mi tak dobrze kiedy on jest obok?  Przecież jeszcze nie dawno byłem przerażony kiedy on był obok. 

Co to za ciepłe uczucie kiedy on mnie przytula? Tak ja kiedy pocieszał po ataku Nikodema.

Nie rozumiem tego ale mam wrażenie, że czuje do niego coś więcej niż zwykłe koleżeńskie uczucie.

Z stanu nie obecności wyrwał mnie mój ukochany czarny kot, który właśnie wdrapał się na moje kolana i wpatrując się we mnie sowimi zielonymi jak trawa na łące ślepiami. Miauknął cicho proszące mnie o pieszczoty. Ja mnie mogąc się oprzeć urokowi zwierzaka, podrapałem go za uchem.

Krótką chwilę po tym jak zacząłem go drapać rozbrzmiał dźwięk głośnego mruczenia. Delikatnie się uśmiechnąłem, a powieki same opadły pod swoim ciężarem. Nie wiedząc kiedy zasnąłem rozluźniony czując ciepło na swych kolanach.

Następnego dnia.

Jak zwykle rano wykonałem tę samą rutynę co zwykle i ruszyłem do szkoły. W głowie miałem pustkę, cały dzień wczoraj nie mogłem przestać myśleć o Sebastianie.

Nawet kiedy poszedłem spać, w śnie główną rolę odgrywał nie kto inny jak ON.

I jak ja mam mu teraz w oczy spojrzeć. Jak tylko go zobaczę to spalę buraka, a jak przypomnę sobie co dokładnie robiłem z Sebastianem w moim śnie to aż się nogi pode mną uginają. No niby to był tylko pocałunek, no ale z języczkiem!(Wiem liczyliście na coś innego co?)

Kiedy tak szedłem drogą pogrążony w myślach nie zwracałem na nic uwagi. Nie zwróciłem nawet uwagi na wołania dochodzące z za moich pleców.

W końcu ktoś chwycił mnie za ramie.

-Miki! Wołamy cię już chyba od minuty, a ty nic. Coś się stało czy co jakoś dziwnie wyglądasz. -powiedziała, a wręcz wrzeszczała Mari. Tuż obok niej stała cicha jak zawsze Gosia.

-Nie, nic mi nie jest po prostu się zamyśliłem. A tak przy okazji, co to się stał, że wy jeszcze nie w szkol? Zawsze jesteście tam pierwsze.

-Wiesz chciałyśmy jeszcze wpaść do kawiarni i kupić kawę na wynos, ale zajęło nam to dłużej niż przewidywałyśmy, bo była długa kolejka. No w sumie to nic dziwnego, w końcu podają tam najlepszą kawę w okolicy.
-Wy chyba naprawdę uzależniane od kofeiny.

-Wcale nie! Po prostu ją lubimy.

-No dobra niech wam będzie.

-Miki wydajesz się dzisiaj jakiś nie obecny, na pewno jest wszystko oklej?

-A może się zakochałeś?- dodała Gosia.

Jak tylko usłyszałem zdanie wypowiedziane przez dziewczynę stojącą zaraz obok Mari, twarz pokryła mi się siarczystym rumieńcem.

-MIKOŁAJ!! TY SIĘ NAPRAWDĘ ZAKOLCHAŁEŚ?! W kim gadaj!
-Nie powiem wam! Sam nie jestem pewny czy ja się naprawdę zakochałem czy nie.

-No dobra jak na razie damy ci spokój, ale i tak my pierwsze się dowiemy w kim. A teraz się pośpieszmy bo zaraz się lekcje zaczną.

Doszliśmy do większych ode mnie blado żółtych drzwi, i usiedliśmy na ławce zaraz obok nich.

Nie długo trzeba było czekać, żeby zjawił się też Sebastian. Ma moje nieszczęście na sam jego widok moja twarz zamieniła się w dorodnego pomidora.

-Hej wszystkim, co tak cicho? Przecież przy was zawsze jest hałas.

-Hej Sebam, wiesz musimy chwile porozmawiać z Mikim na osobności, można?

-No ok, ale jak się dowiem, że go z molestowałyście albo coś to jesteście martwe.

-Z nami Mikołaj jest bezpieczny, w przeciwieństwie do twojego towarzystwa. 

Dziewczyny zabrały mnie w jakiś kąt gdzie nikogo nie było, i otoczyły zagradzając mi wszystkie możliwe drogi ucieczki.

-No dobra Miki a teraz gadaj, czy ty się zakochałeś w chłopaku, i na dodatek w Sebastianie?!

Nie wiedząc co zrobić z moją czerwoną twarzą spuściłem wzrok, i przyglądałem się ciemnej podłodze naszej szkoły.

-Milczenie i te rumieńce bierzemy jako odpowiedz „tak”. Miki my się mu nie wygadamy, ale ty kiedyś będziesz musiał. Wiemy, że On wcale nie jest święty, ale miłości się nie wybiera. Poza tym odkąd cię poznał zmienił się na lepsze, i chodzi za tobą jak pies, więc raczej masz u niego duże szanse. A teraz jako, że jesteśmy twoimi przyjaciółkami pomożemy ci.

-Czekaj, skąd wiedziałyście, że to On?

-Widać to po twojej twarzy na pierwszy rzut oka, ale takie rzecz widzą tylko dziewczyny. A teraz chodź bo twój Sebuś będzie się o Ciebie martwił.

-On nie jest mój! (Jeszcze ;))

Końec rozdziału! Ale sie namęczyłam go pisząc. Wogule nie miałam czasu na pisanie, ale wruciłam! Hip hip hura! W świeta będę pisać wiecej. Wiec czekajcie na nowe rozdziały. Do napisania! 

Zakochany Tyran Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz