Rozdział 19

207 18 3
                                    

Postanowiłam wrócić do pisania tego opowiadania. Bo nawet jeśli go nie pisze to problemy się nie rozwiążą i dzięki pisaniu mniej o nich myślę.

Louis

Rankiem obudziłem się i poczułem że obok mnie nie ma Harrego przestraszyłem się że wystraszył się i uciekł. Na szczęście moje przypuszczenia były błędne i loczek wyłonił się z toalety ubrany w moją bluzę, muszę przyznać, że wyglądał w niej prze słodko i trochę seksownie.... co ja mówię mega seksownie.Poczułem jak mój kolega budzi się do życia.

- Harry skarbie mógłbyś się ubrać, nie żeby widok prawie nagiego ciebie mi się nie podobał, ale mam teraz na ciebie ochotę i nie wiem czy będę w stanie długo się powstrzymać- loczek od razu spłonął rumieńcem, chwycił pierwsze lepsze spodnie z szafki i wbiegł do łazienki.
Kiedy wrócił nie miał już takich rumieńców, ale niestety mój penis nadal stał na baczność. Więc wstałem i udałem się do toalety w celach... czysto biznesowych, jeśli wiecie co mam na  myśli. ;-)
Po skończeniu porannej toalety wyszedłem z łazienki i zacząłem szukać Harrego. Znalazłem go w salonie oglądającego jakieś dziwne bajki na Disney Chanel.
- Zrobię śniadanie a potem mógłbyś mi pomóc posprzątać bo w salonie i reszcie domu wygląda jak w chlewie.- powiedziałem a loczek uśmiechnął się i kiwnął głowom że się zgadza. Na śniadanie zrobiłem jajecznicę i gdy miałem już wołać Hazza zadzwonił dzwonek. Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem jakaś kobieta i zbity z tropu zmarszczyłem brwi witając się cicho.
- Dzień dobry panie Tomilson jestem tutaj aby sprawdzić jak radzi sobie pań z wychowaniem nieletniego Harrego Stylesa.- powiedziała, a ja przerazilem się bo dom nie był jeszcze posprzątane.
- A tak tylko my dopiero będziemy sprzątać i nie ma jakiegoś szczególnego porządku ponieważ wczoraj wpadli do nas moi znajomi którzy jutro wyjeżdżają i zrobiliśmy im imprezę pożegnalną- wymyśliłem na szybko prowadząc ja do kuchni gdzie Hazza jadł już sniadanie. Chłopak zdziwiony jak ja przywitał się a kobieta usiadła obok niego i zapytała sie.
- Powiedz mi jak ci się mieszka w tym domu i jak traktuje cię pan Tomilson?
- Lepszego domu nie mógł bym sobie wymarzyc, a Lou traktuje mnie jak prawdziwego członka swojej rodziny, tak samo jak jego rodzice.- odpowiedział jej z uśmiechem który ona odwzajemniła.
- Domu nie będę sprawdzać bo widzę że chłopakowi nie dzieje się krzywda, więc jak obiecacie tu posprzątać to uchyle na to oko i w papierach napiszę że wszystko było idealnie- na te słowa pokonaliśmy z loczkiem głowami na tak a kobieta z uśmiechem pożegnała się i wyszła z naszego domu.

Harry

Kiedy kobieta wyszła Lou spojrzał na mnie i powiedział.
- No i na co czekasz jedz i bierzemy się do sprzątania.
Z jedliśmy śniadanie a ja do tego zarzyłem leki i poszliśmy sprzątać dom. Na sprzątaniu i smianiu się minoł nam prawie cały dzień. A wieczorem razem ułożyliśmy się na kanapie a Lou włączył " gwiazd naszych wina" nigdy nie oglądałem tego filmu, ale z tego co słyszałem był super.
Po sezonie wzięliśmy razem prysznic i położyliśmy się spać.
- Wiesz co loczku jutro przeniesiemy tu trochę twoich ubrań i już zawsze będziesz spać razem ze mną- powiedział całując mnie w czoło na co przytaknąłem a on wyszeptał mi do ucha .
- Kocham cie.
- Ja ciebie bardziej.
- Ale ja byłem pierwszy- uśmiechnął się triumfalnie , ostatni raz mnie przytulił i odpłynąłem do słodkiej krainy snów.

Bo więc mamy nowy rozdział a piosenka na górze jest na umilenie czytania

 Nie Odchodz-Larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz