49. Za wami też tęskniłem.

220 38 5
                                    

Wyrzuciłam worek ze stosem papierków do kubła na śmieci. Wciągnęłam nosem świeże powietrze i zabrałam gazetę, leżącą przed drzwiami. Rozejrzałam się po domu, by upewnić się, że wszystko jest idealnie wysprzątane. Dokonałam lekkich poprawek i zerknęłam na zegarek, który wskazywał godzinę 13:00. Powinna być za godzinę. Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam przypadkowy program w telewizji, który nie interesował mnie nawet w najmniejszym stopniu. Jeknęłam zirytowana, usłyszawszy dźwięk dzwonka. Kto mógł przyjść o tej godzinie? Podniosłam się z kanapy i otworzyłam drzwi, za którymi zobaczyłam zielonookiego bruneta z burzą loków na głowie.

- Wchodź, Harry. - odwróciłam się, zostawiając otwarte drzwi i kierując się na moje poprzednie miejsce.

Zatrzymała mnie dłoń na nadgarstku, a chwilę później poczułam na swoich plecach czyjeś ciało. Do moich nozdrzy docierał zapach męskich perfum. Przybliżył twarz do mojego ucha.

- Ja też mogę wejść? - szepnął.

Nie wierzyłam w to co słyszę. Odwróciłam się w bardzo wolnym tempie i spojrzałam na osobę stojącą przede mną, czując, że to jakiś pieprzony sen.

- Niall! - krzyknęłam i przyległam do jego klatki.

Do moich oczu napłynęły łzy, których nie hamowałam. Nie wierzyłam, że on tutaj jest. Że mnie dotyka, mówi do mnie i patrzy na mnie tymi niebieskimi oczami.

- Tęskniłem. - powiedział, przyciskając mnie mocniej do swojej klatki.

Blondyn złapał za moją twarz i ustawił przodem do swojej. Znowu mogłam zobaczyć swoje odbicie w morzu jego oczu. Uśmiechnął się szeroko, a w kącikach jego powiek widziałam łzy. On naprawdę się wzruszył.

- Oo, jaka słodziutka rodzinka! - pisnął Harry - Moge zostać chrzestnym waszych potomków? - zapytał - Będę najlepszym ojcem numer 2 jakiego widział świat. - powiedział rozmarzony - Dajcie mi... - zaczął.

- Och, skończ pieprzyć! - powiedziałam zdenerwowana i wpiłam się w usta mojego męża.

Znowu poczułam smak jego ust. Ten pocałunek był inny od wszystkich. Dopiero po tak długiej przerwie zdaliśmy sobie sprawę z tego, jak mocno się kochamy. Wiedziałam, że budzenie się przy nim to najcudowniejszy skarb, jaki mogłam otrzymać. Brakowało mi tego. Brakowało mi jego.

- Kocham cię. - szepnął, gdy odsunęliśmy się od siebie.

- Ona ciebie też. - szepnął Harry, a ja wybuchnęłam śmiechem.

- Styles. - powiedział Niall - Awansowałeś. - spojrzeliśmy na blondyna pytająco - Jesteś jeszcze większym idiotą niż byłeś.

- Idiota, a IQ mam większe. - powiedział pewny siebie.

- Tylko IQ. - odparł z podtekstem.

- Będę musiała odizolować nasze dzieci od was. - mruknęłam pod nosem.

- Dobra, Renesmee. Twój czas minął. - powiedział zielonooki.

- Jaki czas? - podniosłam jedną brew.

- Czas przerwy. - odparł, jakby to było coś oczywistego - Wracaj do kuchni, kochaniutka.

Pokazałam mu środkowy palec, a Niall ponownie zamknął mnie w szczelnym uścisku. Nie pachniał jak zawsze. Zmienił perfumy, jestem pewna.

- Nie wierzę, że już wróciłeś. - mruknęłam w jego koszulkę.

- Ja też. - zaśmiał się pod nosem.

- Dobra, idź się umyj, a my zrobimy obiad. - odezwał się Styles.

- Musisz psuć tę chwilę? - zapytałam zirytowana.

Friend is secret. ||Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz