Dziś jest ten dzień kiedy wprowadzam się do nowego domu :) Wniosłam wszystkie pudła z moimi rzeczami, ale poczułam się w tym domu jak bym nie była tam sama. Trochę się przestraszyłam więc zadzwonilam do mojego kolegi Kuby zeby do mnie przyjechal. Po jakiś 15-20 minutach juz sie zjawil. Szybko sie do niego przytulilam i powiedzialam co czulam. Rowniez poprosilam zeby pomogl mi rozpakowac rzeczy. Zgodzil sie. Wiec zaczelismy rozpakowywac, a nage z kuchni wylego sie krzyk malej dziewczynki. Troche sie zleklismy wiec poszlismy zobaczyc co tam sie stalo. Wszystko bylo okey. Nie wiedzielismy co to mialo znaczyc. Potem poszlismy dalej rozpakowac rzeczy.
CIAG DALSZY NASTAPI........