51

307 22 6
                                    

chemicznaph7

Rin P.O.V

- O mój Boże, to Rin! Witaj! - Zawołała prze szczęśliwa moja dawna opiekunka. Otworzyła ramiona i przytuliłem się do niej. - Jak leci synku?
- Jak tam w Japonii? - Zapytał Russell.
- Świetnie, Russell! - Uścisnąłem się z nim. 
- O jejku, jak ty wyrosłeś! 
- To dlatego, że codziennie pływam. - Byłem taki zadowolony, że mogłem ich odwiedzić, choć na chwilę.
- Codziennie? - Zdziwił się mąż Lori. - Aż tak bardzo to kochasz? 
- Tak! 
- I nadal pływasz z kumplem? 
- Mówisz o jego przyjacielu Haru? - Do rozmowy znów włączyła się blondynka?
- Haru? - Zaskoczyłem się, że jeszcze pamiętają o moich opowieściach. 
- To jest twój przyjaciel? - Lori wskazała na ciemnowłosego. 
- Tak! - Spojrzeliśmy na niego. - Haru! Nie stercz tam jak kołek, podejdź! To moi przybrani rodzice, Russell i Lori. - Kumpel poszedł do nas lekko zdenerwowany.  
- Rin, wiesz, że ja... - To chyba była mina zmieszania i strachu. 
- Dzień dobry, Haru! - Odezwał się Russell, co prawda po angielsku, ale to każdy by zrozumiał. - Jestem Russell, miło mi cię poznać. 
- A ja jestem Lori. Rin opowiadał nam o tobie. 
- Miło mi... państwa... poznać. - Takiego przestraszonego to go jeszcze nie widziałem. - Nazywam się... Haruka Nanase. - Nagle z domu wyleciał szczęśliwy czarny pies i podbiegł do ciemnowłosego. 
- Najwyraźniej Winnie też cię polubił. - Schyliłem się po mojego przyjaciela, a potem wziąłem go na ręce. 
- Witamy w Australii, Haru! - Powiedziała Lori. 
- Witaj. - Muszę przyznać, że przywitali go ciepło. 

🐋

- Częstuj się, jedz ile tylko chcesz. - Powiedziała do niebieskookiego blondynka. 
- Dziękuje. - To było dziwne, rozumiem dwa języki. Każdy mówi w innym, to coś innego rozmawiać w dwóch dialektach naraz. 
- Haru jest dokładnie taki, jak go opisywałeś, Rin. Powściągliwy i o oczach czystych jak woda. - Chyba dobrze, że on tego nie rozumie. 
- Masz rację, skarbie. 
- Powiedziała, że jesteś powściągliwy i masz oczy czyste jak woda. - Skierowałem się do niego z tłumaczeniem. 
- Rin mówił, że pływasz tylko dowolnym. - Zaczął Russell. - Haru, pływasz tylko dowolnym? - Ciekawe skąd oni biorą tyle cierpliwości, aby tak dokładnie mówić swoim językiem i się nie poddać, jeśli słuchacz go nie rozumie.
-  Tak. - No walcz, praktyka czyni mistrza. Zaśmiałem sie pod nosem. - Skąd oni to wiedzą?
- No bo... 
- Rin naprawdę cię podziwia, Haru. - Mówiła nieskrępowana zielonooka. - Zawsze, kiedy o tobie opowiadał, przepełniał go podziw. - Mrugnęła do niego. Cholera... czuję się jak jakiś gej. 
- Hej... - - Zwróciłem się uwagę, nie chcę być spostrzegany jako homo, starczy mi, że kogoś podziwiam. 
- O czym ona mówi? - Zapytał Haru.
- Nieważne. - Odwróciłem głowę w drugą stronę.
- Właśnie, że tak - Usłyszałem w jego głosie nutkę zirytowania. 
- Powiedziała, że opowiadałem o tobie. 
- Cieszymy się, że sobie już radzisz. 
- Pamiętam, że kiedyś miałeś doła. - Skąd oni to mogli wiedzieć. 
- Wiedzieliście? 
- Tak, ta twoja udawana, radosna mina. - Zaczął Russell.
- Rozmawialiśmy o tym i robiliśmy, co mogliśmy byś, czuł się jak w domu. Dbałam byś dużo się śmiał, prowadził przyjacielskie życie i smacznie jadł. Byś czuł się lepiej. - Oni wszystko wiedzieli. 
- Przepraszam, że was martwiłem. 
- No, dosyć już tych pogaduszek. 
- Wcinaj Haru. Przygotowałam makrele, lubisz ją, prawda? Po japońsku to saba, tak? 
- Yyy... Tak. 
- Więc jak znalazłeś sobie w Japonii dziewczynę? - Dociekał blondyn. 
- To... yyy...
- To znaczy nie. Nasz Rin późno ujawnia swoje zdolności. - Zaśmiał się. 
- W Japonii jest teraz lato? - Zapytała Lori.
- Dokładnie. 
- Lato nie jest tam gorące? 
- O tak, jest goręcej niż w piekle. - Super z nimi porozmawia, czuję się jak za dawnych czasów. 
- Gdzie będziecie nocować? 
- W hotelu. - Nieoczekiwanie zadzwonił mój telefon. - Przepraszam, muszę odebrać. - Wstałem od stołu i odszedłem kawałek. 

- Rin... - Po drugiej stronie usłyszałem Monikę.  
- Co się stało? - Próbowałem być opanowany? Cisza. - Monika... Jesteś tam? - Połączenie zostało zakończone. O co chodzi? No nic usiądę do stołu, bo co teraz mogę zrobić. 

- Monika, ta słodka dziewczyna? Macie ze sobą jeszcze kontakt? - Zaciekawiła się moja była opiekunka. 
- Tak, to moja dziewczyna. - Usiadłem z powrotem do stołu. 
- Na odległość?
- Nie, mieszka teraz w Japonii, ale jest u swoich rodziców tutaj. To znaczy po moim wyjeździe przyleciała do babci i zamieszkała z nią, dając mi kolejną szansę.
- Dobrze synu wybrałeś. Nie zawsze piękno idzie w parze z rozumem. - Odezwał się Russell. 
- Tak wiem. - Opowiedziałem im o ostatnich wydarzeniach, no i powiem nie byli zachwyceni. 

- Rin, nie pochwalam twojego zachowania. Masz do niej jechać i to już! - Dawno nie widziałem blondynki w takim stanie. 
- Lori spokojnie, mądry z niego chłopak. Widać, że ją kocha, więc da sobie radę. 
- Dzięki Russell. Będziemy się chyba zbierać. Dziękujemy wam za gościnę. 
- Nie ma za co dziecko. - Jej humor lekko się poprawił. - Najadłeś się Haru? 
- Pyta się czy się najadłeś. - Przetłumaczyłem mu. 
- Tak, dziękuje. - Ukłonił się lekko. 

🐋

- Rin, Haru, Cieszymy się, że nas odwiedziliście! - Powiedział Russel przez otwartą szybę. 
- Odwiedzajcie nas, kiedy tylko chcecie! 
- Będziemy w kontakcie. 
- Miłego pobytu. 
- Dzięki Russell, Lori. Pa. - Pomachaliśmy im na pożegnanie i weszliśmy do hotelu. 

🐋

- Cześć. Mam rezerwację na nazwisko Rin Matsuoka. 
- Witamy. - Wypełniłem wszystkie papiery i dostałem klucz i ruszyliśmy w stronę pokoju. Otworzyłem drzwi i weszliśmy. 

- Co? No chyba sobie jaja robicie. - Spojrzałem na łózko. Jedno łóżko. 
-Jesteśmy w Australii, takie coś jest tu pewnie normalne. 
- Nie jest! To pewnie twoja wina i tego twojego kobiecego imienia! - Zasłoniłem twarz ręką, to jest niedorzeczne. 
- Raczej twoja. - Zarzucił mi Haru.
- Twoja. 
- Twoja.
- Twoja. Dobra, nie czas na to! Idę to wyjaśnić. - Ruszyłem do drzwi. 

- Obawiam się, że w tej chwili nic nie możemy zrobić. - Odparła recepcjonistka.
- Ale my ty mamy problem! Nie ma innych wolnych pokoi? 
- Dzisiaj jest wszystko zajęte. Jeśli nie chcecie go, to poszukajcie innego hotelu, tylko policzymy wam za rezygnację z rezerwacji. 
- Serio? To twoja wina. 
- Warunki rezygnacji zostały opisane w naszej umowie. Poinformowaliśmy o tym, kiedy robiłeś rezerwację. - Już ze mnie kipiało, chwila i nie byłoby, co po niej zbierać. 
- Nie da się nic zrobić. - Powiedziałem, zaraz jak wszedłem do pokoju.

- Trudno, to tylko jedna noc.
- Ta, słuchaj Haru. Muszę wyjść, wrócę spokojnie. Masz jakąś kasę...
- Nie będę nigdzie wychodził. Idź. 
- Dzięki stary. -Klepnąłem go w ramię i ponownie opuściłem pokój. 

Rin Matsuoka - Historia Pewnej ZnajomościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz