Kolacja zbliżała się wielkimi krokami. Dania stały już na pięknie przystrojonym stole. Goście powoli zasiadali się i rozmawiali. Po akcji w łazience nie widziałam potem Nathana, ciężko mi się przyzwyczaić do jego imienia, i nawet dobrze ponieważ spaliłabym się ze wstydu. Po tym co usłyszał w łazience z ust Jasmine, nie chce nawet myśleć co on sobie o mnie myśli.
Od godziny pomagam Lauren w końcowych przygotowaniach. Ułożyłam delikatnie kieliszki pełne szampana na tacy, gdyż za chwilę podam je gościom siedzącym przy stole. Mój strój składał się z białej koszulki i spódniczki czarnej nad kolano. Nie lubiłam być tak ubrana, nie czułam się wtedy sobą. Zresztą w tym domu i tak nie byłam sobą.
- Sophie, możesz już iść zanieść szampana.- powiedziała Lau.
Wzięłam tacę do ręki i wyszłam z kuchni, zatrzymałam się przy wejściu do wielkiej jadalni. Obejrzałam się i przyjrzałam każdemu z zebranych. Mój wzrok jako ostatni padł na bruneta siedzącego obok Jasmine. W czarnym smokingu wyglądał przystojnie. Włosy miał delikatnie ułożone do góry. Mogłam wgapiać się w niego jak w święty obrazem ale praca wzywała. Podeszłam do stolika i zaczęłam podawać kieliszki gościom. Kiedy stanęłam obok Nathana i Jasmine, poczułam jak coś muska moje udo, i nie coś tylko ktoś. Dłoń Nathan unosiła się od kolana w górę, wzdłuż uda. Klapnęłam go żeby przestał, ale chyba nie zamierzał.
- Sophie, przynieś jeszcze trochę warzyw, na talerzu. - powiedziała wiedzma.
- Oczywiście.
Dłoń znikła z mojej nogi, a ja mogłam swobodnie odejść. Wychodząc z pomieszczenia delikatnie odwróciłam się i nasze oczy się spotkały, ale tylko na chwilkę, gdyż odwróciłam wzrok.
Kolacja minęła dość szybko. Goście porozjeżdżali się, wiedzma poszła spać, a Jasmine i Nathan widziałam że szli do jej pokoju. Na pewno nie będą spali. Znając Jasmine.
Ostatnie naczynia włożyłam do zmywarki, włączyłam ją i wyszłam z kuchni. Było grubo po 24. Schodami kierowałam się do swojego pokoju. Zmęczenie dawało mi się we znaki , gdyż ziewałam co chwila. Kawałek przed moimi drzwiami, poczułam szarpnięcie i po chwili moje ciało zderzyło się ze ścianą. Było ciemno więc nie mogłam ujrzeć kto przyparł mnie do ściany, lecz czułam zapach perfum które od jakiegoś czasu znałam doskonale. Jego dłonie zatrzymały się na mojej talii. Czułam że patrzy na mnie, tylko nie rozumiałam dlaczego. Czułam że jest blisko, zbyt blisko.
- Wybacz mi. - Usłyszałam z jego ust. Zdziwiło mnie to wyznanie, i to bardzo. - Przepraszam że wrzuciłem Cię do wody. Naprawdę przepraszam.
- Dlaczego tak ci na tym zależy? - Spytałam nie rozumiejąc go. Bo po co cały czas próbuje ze mną rozmawiać? Nie rozumiem, jestem nic nie znaczącym człowiekiem.
- Bo chcę się z tobą zaprzyjaźnić. Po prostu wydajesz się inna niż reszta których znam. - powiedział zbliżając się do mnie jeszcze bardziej, napierając całym ciałem.
- Nathan, posłuchaj. - To takie przyjemne uczucie móc wypowiadać jego imię na głos. - Nie wolno mi się przyjaźnić z osobami które przyjaźnią się lub są znajome Wiedz... znaczy Pani Karli.
- Dlaczego? Czemu nie pozwala Ci przyjaźnić się z kim chcesz. - Bo to ona mną rządzi. Chciałam powiedzieć lecz się powstrzymałam.
Nie powiedziałam nic, po prostu odwróciłam głowę w drugą stronę. Chciało mi się płakać. Może nie był takim dupkiem na jakiego wyglądał? Może w środku jest inny. Nie będę się oszukiwać, chce go poznać. I to bardzo. Nie wiem nawet dlaczego, po prostu tak czuje.
- Proszę, zacznijmy od nowa. I spróbujmy się zaprzyjaźnić. Wiedźma nie musi o tym wiedzieć. - Zatkało mnie.
- Skąd wiesz...?
- Słyszałem jak służba mówi o niej wiedźma, i szczerze to nie dziwie się. - Zaśmiał się lekko, na co ja też się uśmiechnęłam.
- Jasmine nie da mi spokoju, jesteście zaręczeni, to pogarsza sprawę.
- Nie musi o tym wiedzieć, a po drugie nie musi mi wybierać przyjaciół.
- Zgoda. Przyjaciele. - Kiedy to powiedziałam na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech. Po sekundzie znalazłam się w jego ramionach. Przytulił mnie. Dawno nie wiedziałam jak to jest, gdy ktoś cię przytula. Postawił mnie na ziemi i odsunął kawałek.
- Nathan. - Podał mi dłoń.
- Sophie.
CZYTASZ
I'II Remember You III N.S.
Fiksi RemajaHistorii takich jak ta jest mnóstwo, ale uczucie tylko jedno. Dwa różne światy. Spotykają się w miejscu które kiedyś mogła spokojnie nazwać domem, dziś więzieniem. Uczucie piękne i prawdziwe. Połączyło ich po pierwszym, głębszym spojrzeniu. Dzi...