-Bella-poczółam szturchnięcie w ramię. Mruknęłam i wtuliłam twarz w poduszkę-Bella-ktoś wyciągnął mi poduszkę spod głowy.
-Ej! Oddawaj!-krzyknęłam gwałtownie się podnosząc.
-Twój brat dzwoni-powiedział Harry, siedzący na brzegu łóżka, bez koszulki pod kocem, którym byłam przykryta.
-Ubierz się-powiedziałam zabierając od niego telefon, odwracając się i przykładając ją do ucha-Co tam?-spytałam sennie.
-Komu kazałaś się ubrać? Czy to ten chłopak, z którym przed chwilą rozmawiałem? Spaliście razem? Mam nadzieję, że do niczego nie doszło. Jestem za młody, żeby być dziadkiem-mówił teatralnym głosem. Natomiast ja z każdym jego słowem rumieniłam się coraz bardziej.
-Nie!-krzyknęłam od razu-Nigdy w życiu! A poza tym ty nie możesz być dziadkiem.
-No mam nadzieję, bo tamtemu jakoś nie wierzę.
-Rozmawiałeś z nim o tym?-pisnęłam, spoglądając przelotnie na Harrego. Uśmiechał się szeroko. Ale wstyd.
-Na początku mówił coś o pięknej nocy, ale podobno robiliście ognisko? Tak?
-Taa...-szepnęłam.
-I nic więcej?-dopytywał.
-Nie!-krzyknęłam.
-Już nie złość się tak-słyszałam jak się uśmiecha-Jak tam ci z tymi chłopakami? Może mam przyjechać? Od razu się z nimi rozprawię.
-Jest bardzo fajnie i nic ci do tego.
-Jest pewna sprawa-powiedział w końcu.
-Już się boję.
-Powinnaś.
-Wiedziałam, że nie dzwoniłbyś tak wcześnie z byle błahostką.
-Wcześnie? Jest prawie piętnasta.
-Piętnasta!-krzyknęłam-Zapomniałam! Poczekaj chwilę. Harry, gdzie jest Nikol?-zwróciłam się do chłopaka.
-Nie wiem-wzruszył ramionami-Dopiero wstałem. A co?
-Nic-ponownie przyłożyłam telefon do ucha-Poczekaj kilka minut, zaraz wracam-położyłam telefon na szafce obok łóżka i skierowałam się do drzwi-Nie ruszaj go Harry-ostrzegłam mu i wyszłam z pokoju. Zbiegłam schodami na dół prosto do kuchni-Gdzie Nikol-spytałam Liama i Nialla siedzących przy stole.
-Wyszła przed trzynastą z Eleną-powiedział Liam, na co odetchnęłam z ulgą.
-Gdzieś-dodał Niall-Chcesz trochę-spytał pokazując na pizzę, którą jadł.
-Pewnie-wzięłam dwa kawałki i pobiegłam na górę.
-Jak małe to ni mam nic przeciwko.
-Harry!-warknęłam wchodząc do pokoju-Miałeś go nie ruszać.
-Oj nie narzekaj-oddał mi przedmiot-To dla mnie?-spytał pokazując na pizzę-Nie musiałaś-już chciał wziąć jeden kawałek.
-To miało być dla ciebie, ale zmieniłam zdanie.
-Nie obrażaj się na mnie. Daj mi jeden.
-Nie-odwróciłam głowę i zamknęłam oczy.
-Proszę-złożył ręce przed sobą.