Rozdział 1

53 2 2
                                    

5 minut. Tylko 5 minut i wrócę do swojej ukochanej siostry Rity, nie widziałam się z nią dzisiaj cały dzień, bo nie poszła do szkoły. 3 minuty, 2, kurwa nie wytrzymam. Dzwonek! Nareszcie!! Wybiegam z klasy i odrazu schodzę do szatni, w której siedzi Lucy- moja najlepsza przyjaciółka.

-Oooo Lenka jak było na geografii?
-Nawet mi o tym nie gadaj, miałam wrażenie, że siedzę tam kilka godzin- odpowiedziałam przyjaciółce- śpieszę się do domu, idziesz ze mną?
-Dzięki, ale nie mogę. Ostatnio mam mega dużo opuszczonych godzin i muszę to nadrobić.

Pożegnałam się z Lucy i poszłam, po 15 minutach byłam już w domu.

-Hejka, już  jestem- krzyknęłam wbiegając do domu- Rita gdzie jesteś?
Niestety odpowiedziała mi tylko cisza, poczekałam chwile i znowu krzyknęłam. Nadal cisza, zaniepokoiłam się, więc poszłam do pokoju Rity, ale tam jej nie było. Przeszukałam cały dom i nigdzie nie było mojej siostry, nie możliwe było, żeby gdzieś wyszła, bo była jej kurtka i buty.

Byłam już spanikowana, poszłam do łazienki- to było ostanie możliwe miejsce, gdzie mogła być Rita.

Gdy weszłam do pomieszczenia nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Moja siostra leżała cała zakrwawiona na podłodze. Obok był nóż- też we krwi. W pierwszej chwili myślałam, że to sen, nieprawda. Zamknęłam oczy i policzyły w myślach do 5, niestety jak je otworzyłam, znowu ujrzałam ciało Rity. Nie Wybiegam jak zrobiłaby to większość populacji, zapłakana usiadłam na ziemi obok ciała siostry. Siedziałam tak i opłakiwałam przynajmniej godzinę, po tym czasie stwierdziłam, że muszę to zgłosić na policje. Wiem, że dla większości to wygląda jak samobójstwo, ale ja znałam moją siostrę- ona nie byłaby w stanie się zabić, nie miała powodu.

Idąc na komisariat wstąpiłam do domu Łukasza, Rita była z nim w związku około 3 lat. Bardzo go lubiłam, a on lubił mnie, zawsze nas wspierał, a jak Rita nie miała czasu mi pomóc- to robił to Łukasz.

-O hej- Łukasz otworzył drzwi- co ty tu robisz Lena?
-Hej, przepraszam, że bez zapowiedzi- widziałam w jego oczach speszenie, ale i strach przed tym co powiem- pójdziesz ze mną na policje?

Łukasz chwile się zastanawiał nad tym co powiedzieć, musiało to być dla niego mega dziwne.

-Czemu idziesz na policje? I dlaczego nie może pójść z tobą Rita?- wydawało mi się przez chwilę, że zachowywał się inaczej niż zwykle, był tak jakby oschły.
-Bo tu chodzi o Rite- przez chwile się zawachałam czy mogę to powiedzieć, jak gdyby nigdy nic- ona... ona nie żyje.

Źrenice chłopaka się powiększyły, był przerażony i nie wiedział conpowiedziec- nie dziwie mu się, nie była to codzienna wiadomość.

-Lenka tak mi przykro, zaczekaj chwile, tylko się ubiorę i idziemy.

Stałam kilka minut przed domem i wyszedł Łukasz w kurtce, szliśmy w milczeniu, na policji musiało się to zmienić. W sumie spędziliśmy tam kilka godzin. Po przesłuchaniu komisarze musieli pojechać do mojego domu i cały przeszukać, nie mogłam tam w tym czasie przebywać. Musieliśmy z Łukaszem skłamać, że rodziców nie ma, bo wyjechali na 2 dni i będę spać u niego. Prawda była taka, że nasi rodzice zginęli w wypadku jak Rita miała 17 lat, a ja 14. Póki moja siostra nie miała 18 lat przebywałyśmy w domu dziecka. Teraz ja mam 17 lat i zostałam zupełnie sama, nie mam nikogo, mogę liczyć tylko na siebie o Lucy.

Wróciłam z chłopakiem do domu i praktycznie odrazu poszłam spać.

Hejka, jest już pierwszy rozdział. Mam nadzieje, że się podoba i tak wiem, całkiem dramatycznie się zaczyna, ale tak właśnie miało być. Piszcie czy jest ok i do następnego ❤️

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 11, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Nadzwyczajny samobójca Where stories live. Discover now