Moonlight Bear

98 5 0
                                    


Chciałabym wam opowiedzieć pewną historie. Co na początku powinnam rzec wam? Ewa tak właśnie brzmi imię moje, w całym tym kraju największa czarownica. Mojego ukochanego imię brzmi Adam, największym w całym tym kraju naukowcem jest. Zamieszkaliśmy w lesie Eldon, tajemniczym miejscu pełnym magii. W tym lesie, w ciemnym kącie znalazłam czerwone dwa cudowne owoce. Jestem pewna że sam bóg musiał zesłać w ręce me przewspaniały prezent właśnie ten. Czy pn będzie szczęśliwy gdy do domu przyniosę je? Na pewno widząc je ze szczęścia popłacze się. Księżyc świeci wyjątkowo jasno nocy dzisiejszej, szybciutko niech do domu prowadzi mnie. Ponieważ w ciemne noce jak ta dzisiaj, straszne niedźwiedzie wychodzą na łowy. W wielkim bólu odnalazłam je, w wielkim lesie odnalazłam je dlatego ich nikomu nie oddam nawet gdybym poświęcić miała się. Biegnę leśną dróżką poprzez kwitnące w okół mnie kwiaty zła* trzymając mocno czerwone dwa owoce me. Gdy do domu przyniosę je on będzie szczęśliwy wiem i znowu będziemy mogli razem w szczęściu żyć. Jednak za mną wciąż podąż strasznie głośno krzycząc niedźwiedź zły, próbując pochwycić mnie i skarb przecudny mój. Boże przepraszam cię, proszę wybacz mi, proszę dzisiaj pozwól uciec mi. Bo tak na prawdę to wiedziałam od początku to fakt że owoce są niedźwiedzia jedynym skarbem. Biegnę i biegnę na przód wciąż gubię się odnajduję jednak mych jabłuszek nie oddam żywa nie. Srebrny księżyc oświeca straszną postać niedźwiedzia, a jego czarny cień na de mną unosi się. Drogę dobrą dawno już zgubiłam w tym lesie złym, jednak nadal biegnę w przód i powoli brak mi tchu. Płaczę cicho biegnę wciąż, za mną biegnie też płaczę, a owoce w rękach mych szlochają cicho też. W końcu dotarłam do mojego cieplutkiego domu. On widząc mnie uśmiechnął się , lecz gdy odwróciłam się. Zobaczył że w rękach trzymam dwa owoce te, z jego twarzy uśmiech zniknął i w grymas smutku zmieni się.

-Kochana ma posłuchaj mnie, choć wiem że to bardzo boli cię nasze dzieci w tym świecie nie żyją już. Proszę cię oddaj je prawdziwej matce pewnie martwi się o to co stało się z maleństwami jej.- Powiedział.

-Co?- Spojrzałam za me "owoce" jednak zamiast nich w mych rękach była dwójka dzieci. Wydaję mi się że tak naprawdę świadoma byłam prawdy tej, jednak cały czas od środka coś rozdzierało mnie. Nadal jednak czerwone owoce maleńkie dwa, chcę zatrzymać dla siebie nieważne jak. Panie boże proszę wybacz mi że moimi rękami co trzymam teraz tę dwójkę bliźniaków malutkich popełniłam niewybaczalną zbrodnię, której to naprawić nie mogę.

-Już za późno bo ja, bo ja...-Złapałam go za rękę i wyprowadziłam za zewnątrz. Przed drzwiami naszego domu martwy "niedźwiedź" jest, a z rany tej kobiety wciąż leje się krew. Obok niej leży koszyk a z niego wypadła, napełniona mlekiem mała buteleczka.

C.D.N

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 30, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Story Of EvilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz