9

89 9 1
                                    

Przechylił głowę do boku, zamknął oczy i coraz bardziej przybliżał swoje usta do moich. Nie wiem, czy to moje szczęście, czy pech, że winda samoistnie się odblokowała i otworzyła drzwi na jakimś piętrze, ale Zayn się ode mnie szybko oderwał. W drzwiach windy stanął zdezorientowany i nieco zakłopotany Aaron, który skakał wzrokiem ze mnie do Zayna i na odwrót.

- Co?-warknął zielonooki na swojego przyjaciela, który odchrząknął i spuścił wzrok pod swoje nogi.

- Przeszkadzam?-zapytał, niezręcznie drapiąc się po karku.

- Nie.

- Tak.

Odpowiedzieliśmy jednocześnie, a potem on spojrzał na mnie w dół, a ja na niego w górę.

- Czyli tak to jest.-powiedział brunet, a my oboje przenieśliśmy na niego spojrzenie.

- Nic nie jest.-zaprzeczyłam.

- Jeszcze.-dodał szatyn, na co przekręciłam oczami.

- To... Ja pójdę.-powiedziałam i ruszyłam w przód, wymijając bruneta, który chyba wszedł do windy.

Pognałam prosto do swojego pokoju, bo winda na szczęście otwarła się na moim piętrze. Nie miałam pojęcia czemu Zayn tak się mnie uczepił, ale nie mogę znów dać mu się mną zabawić, wykorzystać i zostawić. O nie. Poczułam złoś, która napłynęła do mnie, jak fala i zalała moje ciało.

- O nie, nienienie...-warknęłam, usilnie zaciskając pięści, żeby powstrzymać swoją dziką naturę.- Dasz radę.-pocieszałam się.

Wiedziałam, że głód i złość, to nie jest dobre połączenie zwłaszcza dla wilkokrwistej kobiety, która ma słabe nerwy. Nie mogłam się teraz przemienić, nie w pokoju, nie gdzieś, gdzie zagrażałabym innym mieszkańcom. Przeklęłam w momencie, gdy padłam na dłonie i kolana. Uniosłam wzrok w górę, a w odbiciu lustra na drzwiach szafy zobaczyłam żółć swoich tęczówek i białe kły w moich ustach. Chciałam krzyknąć, ale zamiast tego z mojej piersi wydobył się nieludzki skowyt, który usłyszał chyba cały ośrodek. Nie minęło dużo czasu, jak mój wilk przejął nade mną kontrolę i już byłam nim ogarnięta. W tamtej chwili jedyne co się dla mnie liczyło, to pożywienie i nie obchodziło mnie, czy to by było mięso ze stołówki, czy na przykład Zayn. Chociaż czy ja wiem, czy zjedzenie Zayna było by czymś złym?

- Spokojnie.-usłyszałam czyjś głos, przez co spojrzałam w stronę drzwi, gdzie stał zielonooki.

Warknęłam na niego, pokazując swoje kły, ale nie odstraszyło go to i zrobił krok w moją stronę.

- Nie jesteś wcale dzika, wiesz to.-mówił łagodnie, spokojnie i tak, żeby mnie uspokoić.

Jednak moja dzikość nie była mu uległa i pokazywała swoje niebezpieczne atuty. W końcu Zayn zbliżył się do mnie za blisko a z każdym kolejnym krokiem zmieniał swoją posturę w wilka. Zaczęłam się obawiać, bo pamiętam, że jego wilk jest mocarny, potężny i nie znający sprzeciwu. Oczywiście nie pokazywałam mu strachu aż do momentu, gdy zmienił się w futrzastą bestię. Jego wzrok spoczywał na moim zlęknionym, a pokaźne kły wystawi na wierzch. Zadziałoło to tak, że spłaszczyłam uszy, schowałam zęby i cofnęłam się kilka kroków. Zaskomlałam błagalnie, aby dać mu znak, że już jestem spokojna. Zamknęłam na ułamek sekundy oczy, a gdy je ponownie otwarłam, Zayn był już w swojej ludzkiej postaci.

- Mała.-wyciągnął do mnie rękę i dopiero wtedy się zorientowałam, że też jestem człowiekiem.

Zrobiło mi się słabo, przez co przed oczami zobaczyłam mroczki i upadłam. Zayn zdołał złapać mnie zanim uderzyłam o ziemię i sam klęknął na kolana i położył mnie na nich. Zobaczyłam za jego plecami jakąś kobietę w białym kitlu i dwóch mężczyzn z pistoletami.

- Zajmę się nią.-powiedział zielonooki, głaszcząc czule mój policzek i to było jedyne co usłyszałam zanim nie pogrążyłam się we śnie.

Zaczęłam mrużyć oczy i po chwili byłam zdolna je otworzyć. Zobaczyłam niebieski sufit, na co zmarszczyłam brwi. Przecież w moim pokoju mam zielone ściany. Podniosłam się na łokciach i szybko doszłam do wniosku, że leżę na czyimś łóżku z szarą pościelą z nadrukami różnych napisów. Byłam przykryta kołdrą do pasa, dzięki czemu było mi ciepło, ale nadal nie wiedziałam gdzie jestem. Wszystko się wyjaśniło, kiedy z łazienki wyszedł Zayn... Z białym ręcznikiem wokół bioder i nagą klatką piersiową. Wycierał swoje włosy w drugi, mniejszy ręcznik. Spojrzał na mnie, a kiedy zobaczył, że mu się przyglądam, uśmiechnął się cwaniacko, a ja zarumieniona odwróciłam wzrok.

- Pięknie się rumienisz.-zachwalił, na co się lekko uśmiechnęłam.

Znów na niego spojrzałam, ale teraz miał na sobie czarne bokserki i wkładał na swoje nogi szare, dresowe spodnie.

- Jestem u ciebie w pokoju?

- Zgadłaś.-odparł nie patrząc na mnie.

- Dlaczego?

- Ktoś musi cię pilnować.-spojrzał na mnie i skierował swoje kroki do łóżka, w którym wciąż leżę.

Patrzyłam, jak patrząc mi w oczy wchodzi pod kołdrę obok mnie. Potem ułożył się wygodnie na boku, twarzą do mnie i podparł swoją głowę o rękę. Ja padłam na plecy i wbiłam wzrok w sufit, ale czułam, że mi się przygląda.

- Nie ma za co.-powiedział, a ja obróciłam do niego głowę, dzięki czemu zobaczyłam jego uśmiech.

- Bo nie ma za co.-odparłam.

- W końcu to nie tak, że ci pomogłem z wilkiem i przygarnąłem do siebie.

- Nie musiałbyś mi z nim pomagać i mnie przygarnywać, gdybyś sam tego wilka nie wywołał.

- Co?-mruknął, marszcząc brwi.- Myślisz, że to ja go wywołałem?

- No a nie?

- Niby jak?-gwałtownie usiadł, a ja zaraz po nim.

- To w windzie...

- O Boże.-jęknął, przewracając oczami.- Przyznaj, że...

- Nie!-prawie krzyknęłam.- Nie chciałam tego i nie będę nigdy chciała, więc odpuść sobie, Zayn!

On tylko uśmiechnął się pobłażliwie.

- Nie o to mi chodziło.-powiedział, a ja poczułam rubin na policzkach.- Ale...-nachylił się nade mną.- Skoro mówisz, że nic z tego nie będzie, to ja ci chętnie przedstawię mój pogląd.

- Ta, chyba podziękuję.-zakpiłam i opadłam na plecy, a następnie obróciłam się plecami do niego.

Kiedy już usypiałam, poczułam jego pierś przy moich plecach i to, jak wsuwa rękę pode mnie i ostatecznie kładzie ją na moim brzuchu. Nie wiem co mi odbiło, ale złączyłam moją i jego drugą rękę, żeby potem usadowić je na swoim sercu. Wiedziałam, że Zayn się uśmiechnął przez mój czyn, ale ja jedynie przysunęłam się do niego i zasnęłam.


#TeamZayn
Czy
#TeamJason
?

Wolfblood, It's MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz