Po niedługiej wędrówce doszliśmy do 'Pancake', pomimo wszystko droga była uciążliwa zważając na nasz stan. Teo co chwilę krzywił się z bólu i krzyczał jakieś niezrozumiałe słowa. Ja natomiast nadal byłam w jego ramionach, nie czułam praktycznie własnego ciała.
Miasto 'Pancake' jest dość specyficzne, można to łatwo stwierdzić, domki zrobione są z ciasta naleśnikowego, oczywiście nie płynnego, ale już usmażonego o ile można to tak określić, a z ziemi wyrastają lizaki i cukrowe drzewka. Wszystko jest tutaj na słodko i to dosłownie. Angelika mówiła nam wiele o tym mieście. Po środku miasteczka znajduje się urocza fontanna, z której w miejsce wody rozlewa się lepki syrop klonowy. Mniam. Mam ochotę zobaczyć to na własne oczy.
Odwróciłam wzrok i spojrzałam w jego oczy, oczy szczura, który miał mnie w ramionach, były piękne, za każdym razem, gdy w nie patrzyłam to zakochiwałam się na nowo. Delikatnie zamrugałam i spojrzałam przed nas. Bramy miasta ukazały się przed nami, a my wpadliśmy czym prędzej za nie, wyczerpani doszczętnie, na szczęście tutaj nie było tyle straży co we wcześniejszych mieścinach, to było dużym udogodnieniem. Mieszkańcy, którzy znajdywali się w pobliżu od razu ruszyli nam na pomoc, była to duża ulga, ponieważ nie wiem co mogłoby się stać, gdyby nikt nam teraz nie pomógł. Czułam jak zasypiam na ziemi, delikatnym ruchem chwyciłam łapkę Dziu i ścisnęłam ją mocno, by tylko móc czuć jego dotyk i bliskość.
***
- Gdzie jesteśmy?! - Dziu powiedział jakby wystraszony, gdy znaleźliśmy się w zupełnie innym miejscu, co więcej, też się bałam, ale nie dawałam tego po sobie poznać.
- Szpital.. To nie była zbyt bezpieczna droga, sami wiecie. Niesamowite jak wiele krwi się przelało. - Angela nieco posmutniała, jednak ja nie miałam na ten temat żadnego zdania.
Powoli wstałam do siadu, mam wrażenie, że najbardziej przy tym bolały mnie plecy. Z początku spojrzałam na podłogę, aby wyostrzyć sobie obraz widzenia, jednak po chwili już spojrzałam przed siebie na Angi.
- Dobrze przynajmniej, że ty się czujesz w miarę dobrze. - Uśmiechnęłam się ciepło do niej. Zanim zdążyła jednak odpowiedzieć na sale już weszła pielęgniarka. Miała na sobie długą białą koszulo sukienkę, w zasadzie wyglądała tak jak w naszym świecie. Normalnie. Nagle.. naszła mnie jednak myśl, czy to możliwe aby..?
- Przepraszam? - Chciałam jakoś zwrócić jej uwagę. - Czy zna pani może, którąś z tych osób? - Wyjęłam szybko notes i podałam kobiecie go, otwarty był na stronie z imionami.
Wzięła go i zaczęła bacznie studiować każde z imion.
- Wicia? Znane to imię w tym mieście, być może to nie tak długi czas, ale jednak... zasłynęła już. - Westchnęła dość cicho jednak nadal zauważalnie. - Jednak raczej nie z tej dobrej strony, jest chyba samotniczką, bo odkąd ją pierwszy raz widziałam, to zawsze była sama. Nie chcę byście myśleli, że to jakaś przestępczyni, nic z tych rzeczy, jednakże... uważajcie przy niej. Nie jest chętna do nabierania znajomości. - Kobieta uśmiechnęła się. - Wybaczcie, nie kojarze nikogo więcej.
- Nic się nie stało. Pomogła nam pani bardzo. - Dziu odparł z uśmiechem, a jednocześnie powiedział to takim tonem, że kobieta odeszła bez dodatkowych pytań, jakby usatysfakcjonowana.
- Jak myślicie, gdzie możemy ją znaleźć? Jest z tego miasta, nie przebywa z nikim. - Zamyślił się Teox.
- Jako, że klątwa działa to nie powinna o nas pamiętać dopóki się nie spotkamy, jednakże ona taka zawsze była. Nie lubiła nowych znajomości. - Stwierdziłam.
Wszyscy się zamyślili na moment.
- Chyba wiem! - Wykrzyknęła Angelika. - Znaczy... nie mam pewności, ale miasto Pancake posiada przecież jezioro, gdzieś na skraju. Nazywa się ono jeziorem samotnika, być może... To tylko sugestia, ale może tam ją znajdziemy.
- Nic nie zaszkodzi spróbować, tak. - Westchnął Dziu. - Teo? Dasz już radę? - Spojrzał dość zmartwiony.
- Jak nie ma wyboru to nie ma. Spokojnie, dam radę. Nasz świat ma dość specyficzne metody lecznicze, wiecie.. możemy używać specjalnych eliksirów leczniczych, to duże udogodnienie. - Wyjaśnił szybko Teox.
- A więc to takie buty. Dobrze wiedzieć na przyszłość. - Westchnęła Faso.
- Dobra koniec. Mamy coś do zrobienia, tak? - Mruknęłam, a pozostali tylko skinęli łepkami.
- W porządku. - Odparła Angelika. Później już tylko słychać było ciche tykanie zegara, 'tik, tak', wskazujące na to, iż mamy coraz mniej czasu.
CZYTASZ
Transformice - Heaven for Mice
Fanfiction'Transformice - Heaven for mice" jest kontynuacją przygód znanej już wam paczki mysich przyjaciół z książki "Transformice Inna historia". Tym razem myszki natrafiają na nowe problemy, niespodziewane kłopoty. Czy złota siódemka przetrwa? A może to ic...