4

11K 528 100
                                    

- Jinuś wstawiaj. Masz 5 sekund, aby wstać z łóżka i stanąć przede mną - powiedział stanowczo. Sturlałem się z hukiem na podłogę, ale szybko się podniosłem i w ostatniej chwili stałem tuż przed nim. Poczułem jego rękę na głowie czochrającą moje włosy.

- Przyzwyczajasz się chyba, co? - złapał mnie za rękę i poprowadził do łazienki - Doprowadź się do normalnego stanu. Na półce masz ręczniki, bieliznę i szczoteczkę do zębów. Jak będziesz czegoś więcej potrzebował to poszukaj sobie albo zapytaj się mnie. Czekam przed łazienką. Nie zamykaj się - ostatnie zdanie powiedział bardzo ostro.

- Dlaczego mam się nie zamykać? - patrzyłem na niego moimi lekko napuchniętymi od płaczu oczami.
- Wolę mieć wszystko pod kontrolą, nie wiadomo co ci przyjdzie do głowy.

-No dobrze - wszedłem do pomieszczenia, a następnie rozebrałem się i w lustrze zobaczyłem plaster na pośladkach. Przez moje ciało przeszły ciarki, więc szybko odwróciłem wzrok w inną stronę. Umyłem szybko ząbki i ubrałem się. Miałem już wychodzić, kiedy zobaczyłem żyletkę leżącą na blacie koło umywalki. Może gdybym... Boże nie! O czym ja myślę?! Szybko się otrząsnąłem i wyszedłem do Namjoona dalej zmęczony.

- Pewnie zimno ci tak w samej bieliźnie, co? Dziś cię rozgrzeję, więc nie martw się o to - złapał mnie za lewy pośladek i ścisnął go z uśmiechem - Chodźmy więc - chwycił moją dłoń i zaczął iść w tym samym kierunku co wczoraj.

-J-jest dobrze nie musisz mnie rozgrzewać. Naprawdę - starałem się go jakoś przekonać. Wizja powrotu do tego strasznego pokoju budziła we mnie panikę.
-No nie wiem... cały się trzęsiesz - otworzył metalowe drzwi i od razu zaczął prowadzić mnie pod ścianę - Wystaw ręce do przodu -nakazał, a ja posłusznie podałem mu swoje trzęsące się dłonie. Bałem się go i było to widać po moim ciele i zachowaniu. Nie chciałem by był bardzo brutalny, więc byłem posłuszny.

- A jeżeli będę dziś grzeczny to-to może pozwolisz mi się spotkać z rodziną? - miałem nadzieję, że się zgodzi, bo wizja cierpienia za coś była bardziej znośna

-Ah... zobaczę - wziął łańcuchy z góry i włożył moje drobne ręce do metalowych i zimnych kajdan, które znajdowały się na końcu łańcuchów. Zatrzasnął je i podciągnął łańcuchy do góry tak, że ledwo co dotykałem podłogę palcami u stóp.

- Jakieś ostatnie słowa? Za chwilę niewiele będziesz mógł powiedzieć - wziął knebel do ręki i kołysał nim na boki tak, abym go napewno widział.

- Boję się - powiedziałem cicho i starałem się jakoś ustać na tych palcach, ale było to trudne. Nadgarstki mnie już bolały, a miałem naprawdę delikatną skórę i takie rzeczy ją drażniły.
Włożył knebel do moich ust i zaczepił go z tylu głowy, wtedy zdałem sobie sprawę, że nie tylko mówić nie mogę, ale i łykać śliny, przez co zaczęła się gromadzić w moich ustach. Wziął skórzany pasek po czym zamachnął się trafiając w udo i zostawiając na nim czerwony ślad. Za drugim razem trafił w mojego członka. Przy każdym uderzeniu spinałem się i cicho piszczałem z bólu.

- Oh króliczku... wiesz, że niektórzy ludzie kochają być bici podczas seksu? Może ty też polubisz - patrzyłem się na niego przerażony, a po brodzie zaczęła płynąć mi stróżka śliny. Przyciągnął mnie do siebie łapiąc za prawy pośladek na co pisnąłem i kilka łez opuściło moje oczy. Poczulem jak ociera się o moje krocze. Zaczął intensywnie całować moją szyję masując przy tym obolałego członka. Ściągnął jednym ruchem ze mnie bokserki, a moja męskość od razu obiła się o mój brzuch. Namjoon sięgnął po paczkę papierosów i zapalniczkę, które leżały na jednej z półek. Odpalił papierosa i zaciągnął sie nim stając naprzeciwko i patrzył się na mnie. Jego wzrok mnie zawstydzał, bo niby mój członek do małych nie należał, ale jednak...
Patrzyłem się w ziemię. Nie lubiłem zapachu tytoniu, bo strasznie mnie irytował. Chciałem jakoś zakryć nos, ale jak? Przybliżył zapalniczkę do mojego brzucha na co się zdziwiłem, jednak szybko dowiedziałem się o co chodzi, bo odpalił ją parząc przy tym moją skórę. To samo zrobił też w innych miejscach, a kiedy skończył palić papierosa ugasił go tuż nad moim penisem. Każde przypalenie bardzo mnie bolało. Patrzyłem na moje nadgarstki, poniewaz bolały coraz mocniej. Zauważyłem jak krew wolno spływa po moich rękach. Przeraziłem się, jednak na szczęście po chwili poczułem jak zdejmuje mi łańcuchy i opadłem na zimną podłogę. Odetchnąłem z ulgą jak wyjął mi knebel i już chciałem się wytrzeć, jednak on mi przerwał.

- Nie wycieraj tej śliny - zabronił mi, kiedy tylko zobaczył co planuję - No to Jinuś zadowól swojego pana - pociągnął za gumkę od swoich bokserek i strzelając nja. Domyśliłem się, o co mu chodzi, jednak było to co najmniej ohydne i nie chciałem tego robić - No to bierz się za to co trzeba - pociągnął mnie za włosy, żebym spojrzał mu w oczy -Nienawidzisz mnie pewnie, co? Może nadejdzie dzień, kiedy w końcu pokochasz swojego pana, a właściwie powinienem cię do tego zmusić, ale tym razem przyjmę inną taktykę - puścił moje włosy i zniżył się, aby pocałować mnie czule w usta- No to spraw żeby było mi cudownie tymi pięknymi ustami -zlizał z kącika moich ust ślinę.

- Ale ja nigdy... - patrzyłem cały czerwony w ziemie - Nigdy tego nie robiłem - powiedziałem bardzo cicho. Niby jak miałem go pokochać? Był potworem. Niszczył mnie nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.

- Jin... - powiedział widocznie lekko zirytowany - Nie prowokuj mnie. Większość rzeczy jest tutaj dla ciebie nowością, a to nie będzie jednorazowa sytuacja, więc chyba lepiej żebyś się nauczył. I patrz na mnie - ujął moją twarz - Już zapomniałeś, że być może czeka cię nagroda? - szantażował mnie emocjonalnie. Wiedział, że zrobię wszystko, aby spotkać moją rodzinę.

- Dobrze po prostu mówię, że nie umiem... ale postaram się - powiedziałem w końcu cicho patrząc na niego. Bałem się, ale no rodzina... Musiałem ich zobaczyć.

- No to zaczynaj piękny - stanął bliżej mnie  - Z resztą każdy umie, ale po prostu musisz obudzić w sobie ten hm... instynkt - wyraźnie się niecierpliwił, więc powoli zdjąłem jego bokserki trzęsącymi się rekami.

Króliczek • NamJinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz