Rozdział 3 ,,Problematyk"

128 20 0
                                    

    Spanie z Jamesem było cudowną czynnością. Ogrzewał mnie swoim ciepłym ciałem. Czułam jego bicie serca.
Wstaliśmy dwie godziny po akcji z Syriuszem. Ferie kończą się za dwa tygodnie. Za tydzień jest Wigilia, spędzimy ją razem. James załatwił mi śniadanie, po nim poszłam na spacer.

Na dworze było chłodno ale to mi nie przeszkadzało. Obwiązałam się szczelnie szalikiem i ubrałam czapkę.
Błonia były pełne śniegu. Kilku pierwszorocznych  puchonów lepiło bałwana, a trójka gryffonów rzucała się śnieżkami. Ja jednak szłam w pewno przytlne miejsce.
Zamiast wolnego miejsca na kamieniu w miejscówce,ujrzałam znajome blond włosy.

-Remus?-powiedziałam cicho siadając na kamieniu obok przyjaciela.

-Boje się Bridget..-rzekł slabo.

-Czego Luniaczku?-zapytałam zmuszając się na delikatny uśmiech.

-O was..Jamesa, Petera, Syriusza i Ciebie Brid. Boje się ,że was skrzywdze..
Myślisz że, nie wiem ? Uczysz się na Animaga. Mogę Cie skrzywidzić rozumiesz?-powiedział szarpiąc się za włosy.

-Uczę się dla Ciebie Remusie. Jesteś dla nas ważny szczególnie dla Syriusza. On kocha Cię takim jakim jesteś Remi. A ty kochasz jego prawda?-zapytałam coraz bardziej się denerwując.

-Tak.-popatrzył mi w oczy.

-Wiesz jak cierpie kiedy nie mogę iść z wami? Jak boli mnie to ,że nie ma mnie przy Tobie? Kurwa Remus! Jesteś dla mnie jak brat. Zawsze mogłam na ciebie liczyć.-łzy napłynęły mi do oczu.
Debil.

Otarłam łzy szalikiem i pociągnęłam nosem. Poczułam jak Remus mnie delikatnie przytula.

-Wiem ,że jestem debilem.-szepczę mi do ucha, bierze za ręke i idzie w stronę szkoły.

  Cała droga mija nam bez rozmownie.
Słychać tylko skrzypanie śniegu pod naszymi stopami. Po dojściu do szkoły puszcza moją ręke i idzie w stronę biblioteki.
Kieruję się w stronę dormitorium Gryffindoru.
Nasz Pokój Wspólny jest przytulny dlatego uwielbiam spędzać tu wolny czas. Ściany toną w złocie i szkarłacie.
Lubię te kolory.
Na kanapie siedzi Syriusz Black znany jako Łapa.

-Cześć Syriusz..-siadam obok niego.

-Brid...płakałaś?-patrzy się na mnie z zainteresowaniem w oczach.

-Troche, przez Twojego Remusa.-mówiąc to kłade duży nacisk na słowo ,,Twojego".

-Chodzi o twoją nauke na Animaga, prawda?-pyta dotykając moich włosów.

-A jak myślisz?-mówię to a do Pokoju wchodzi Rogacz.

Patrzy na nas i piorunuje Syriusza wzrokiem. Black wstaje i wychodzi przez portret. James siada obok mnie na miejscu gdzie przed chwilą siedział Łapa.

-James, wiem w jakie będe sie zamieniać zwierzę.-mówię z uśmiechem.

-Tak? Jakie..?-pyta zachwycony.

-Mały, zwinny lis.-uśmiecham się.

-Uff..już myślałem ,że jakiś rosomak czy dziobak.-wybucha śmiechem a ja razem z nim.-
Wiesz, będzie Bal Sylwestrowy. Może poszłabyś ze mną?-pyta.

-Jasne James.-niespodziewanie łączy nasze usta w mocnym pocałunku.-To widzimy się wieczorem w pokoju.-wstaje i puszcza mi oczko.

Kuźwa on mnie pocałował. James Potter mnie pocałował.
Chłopaki zawsze całowali mnie w policzek przy różnych okazjach ,a ja ich. Ten był w usta. Cudowny...

Wstałam i przeszłam przez portret.
Podbiegł do mnie Peter. Zaczął rozmowe.

-Bridget, wiesz będzie Bal Sylwestrowy i może wybrałabyś się ze mną?-pyta z nadzieją.

-Peter...naprawdę przepraszam. James mnie zaprosił. Dziękuje ,że o mnie pomyślałeś ,ale przepraszam.

-Ym, okej.-zwisa głowę w dół i odchodzi.

Kurcze żal mi go. Chociaż do teraz czuje jak mnie pocałował. Kocha mnie z ja go odrzucam. Niestety moje serce należy do Rogacza.

•girl vs boysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz