#25

3.4K 251 82
                                    

Nie wiem jak to zrobić, ale muszę coś wymyślić.


Dziś był poniedziałek co oznaczało, że muszę iść do szkoły. Niechętnie wstałam z łóżka, przebrałam się i zeszłam do kuchni, gdzie czekało na mnie gotowe już śniadanie. Jak zwykle ciocia poszła wcześnie do pracy. Zjadłam je, a następnie wyszłam z domu kierując się w stronę szkoły. Założyłam słuchawki i szłam powoli po chodniku. Po 20 minutach doszłam do szkoły weszłam na teren szkoły i skierowałam się w stronę wejścia do budynku, jednak moją drogę przerwała piłka, która leciała w moją stronę. Niestety dostałam nią w głowę i upadłam na ziemię. Nic więcej nie pamiętam, bo nagle nastała ciemność.

Obudziłam się w gabinecie pielęgniarki, leżałam na łóżku. Kiedy chciałam już podnieść głowę zaczęła mnie ona strasznie boleć i syknęłam z bólu. Z powrotem opadłam na poduszkę i tym razem powoli obróciłam głowę. To co tam zobaczyłam zdziwiło mnie niesamowicie. Otóż obok na krześle siedział Jungkook, który trzymał mnie za rękę i aktualnie spał. Szybko zabrałam swoją dłoń z jego uścisku co niestety spowodowało pobudką chłopaka.

-Obudziłaś się?- zapytał zatroskany

-Co ja tu robię?! Nie! Co ty tu robisz?!- zaczęłam na niego krzyczeć

-Amber spokojnie zaraz ci wszystko wyjaśnię.

-Nie, nie chcę cie słuchać. Nie będę z tobą rozmawiała. Nienawidzę cię i tak pozostanie na zawsze! Zawołaj Jimin'a. Jest jedyną osobą z BTS z którą będę rozmawiać.- odpowiedziałam szorstko

-Dobrze.- odparł smutny i wyszedł z sali

Po chwili wszedł przez te same drzwi Jimin i usiadł na miejscu Jeona.

-Amber wszystko w porządku?- zapytał

-Co się stało, że się tu znalazłam? Czemu siedział tu Jeon?- zaczęłam go wypytywać

-Wszystko zaraz ci wyjaśnię, spokojnie. A więc zacznijmy od początku. Ja i chłopaki graliśmy na boisku w piłkę, V wykopał ją poza boisko. I niestety w tym samym czasie ty przechodziłaś. Piłka uderzyła cię w głowę i upadłaś na chodnik tracąc przy tym przytomność. Kiedy Jungkook zobaczył ciebie leżącą na chodniku szybko pobiegł do ciebie i zabrał do pielęgniarki. Cały czas siedział przy tobie, czekał aż się obudzisz. Pewnie sam ci chciał to powiedzieć, bo był bardzo smutny kiedy kazałaś mu wyjść.- Jimin wyjaśnił mi wszystko

Kiedy zaczął mówić o Jeonie, który mnie przyniósł zrobiło mi się bardzo głupio i chciałam jak najszybciej przeprosić Jungkook'a.

-Jimin możesz przyprowadzić tutaj Jungkook'a, muszę mu podziękować.

-Jasne młoda, już go wołam.- Jimin wyszedł z sali, a na jego miejscu pojawił się dalej smutny Jungkook

Usiadł na krześle i nie odzywał się ani słowem.

-Jungkook ja przepraszam za to co wcześniej powiedziałam i dziękuję za przyniesienie mnie tutaj. Jeszcze raz bardzo mi przykro za to co powiedziałam i tak naprawdę to nie nienawidzę cię.

-Amber, bo ja też chciałem cię przeprosić za to co stało się w piątek. Chciałem ci to inaczej powiedzieć, ale nie wiedziałem jak. Jest mi głupio z tego powodu.

-Przykro mi, ale nie mogę przyjąć twoich przeprosin. Wyszłam na idiotkę i zostanę pośmiewiskiem całej szkoły. Tego nie mogę ci wybaczyć.

-Rozumiem, ale możesz chociaż normalnie ze mną rozmawiać?

-Postaram się.

-Dziękuję, że zrobisz dla mnie chociaż tyle. Możesz wstać?

-Raczej tak, chociaż boli mnie trochę głowa. Pomożesz mi?

-Tak pewnie.- jego reakcja była natychmiastowa. Szybko pomógł mi się podnieść, a następnie złapał za rękę i wyprowadził z sali. Udaliśmy się do sali BTS, gdzie czekała na nas reszta chłopaków.

-Amber tak strasznie cię przepraszam. Nie chciałem w ciebie trafić, nic ci nie jest?- zapytał się V

Od kiedy on troszczą się o mnie swoje sprawy.

-Jest wszystko Ok. Naprawdę nic mi nie jest.

-Może jednak chcesz pojechać do szpitala na badanie? Możemy pojechać do moich rodziców.

-Nie wszystko jest dobrze. Jak będzie inaczej to wam o tym powiem. A tak w ogóle Jungkook po co mnie tu zabrałeś?

-Nie chcę iść na lekcje, a ty musisz mieć opiekę, bo jeszcze ci się pogorszy i co wtedy?

-Wolałabym iść na lekcje. W takim razie ja idę....- nie dokończyłam, bo nagle nastała ciemność


Jungkook Pov.

Amber już kierowała się w stronę wyjścia kiedy zemdlała, szybkim ruchem chwyciłem upadająca dziewczynę i położyłem ją na naszej sofie. Uzgodniłem z chłopakami, że oni pójdą na lekcje, a ja zostanę z Amber dopóki się nie obudzi. Usiadłem na podłodze obok sofy i złapałem dziewczynę za rękę. Ucałowałem ją i czekałem aż dziewczyna odzyska przytomność. Minęło 15 minut nic, 30 nic, godzina. I nagle dziewczyna zaczęła się ruszać. Szybko wstałem i spojrzałem na nią, była tak piękna.

-Amber nic ci nie jest?- zapytałem

-Co się stało?

-Zemdlałaś. Może powinnaś iść do lekarza?

-Nic mi nie jest.

Nie wierzyłem jej, wydawała się dalej osłabiona, ale starała się tego nie pokazywać.

-Mnie nie oszukasz. Martwi się o ciebie.- powiedziałem

-Martwisz się o mnie?! Żartujesz sobie tak?

-Nie, możesz znów zemdleć, ja cię...- chciałem powiedzieć jej, że ją kocham, ale bałem się jej reakcji, ona mnie nienawidzi, a ja chcę powiedzieć, że ją kocham

-Ty co? Ty mnie co?

-Czuję się za ciebie odpowiedzialny.

-Bo moja ciocia przyjaźni się z twoją mamą? Uwierz mi, że to co je dotyczy to nie dotyczy nas. To nie nasza sprawa. My możemy się nawet nienawidzić. Nie przejmuj się mną i leć do przyjaciół.  W końcu jesteś członkiem Bangtan Boys. Nie powinieneś się mną przejmować.

-Ale przejmuję i nic tego nie zmieni.

-Powinieneś przestać, nawet się nie lubimy, tylko tolerujemy.- odparła i wstała

-Wiesz co? Masz rację, nic nie zmieni tego, że mnie nienawidzisz, zawsze będziesz i tak pozostanie. Chciałem być miły, ale ty nawet to odrzucasz.- powiedziałem już zły, serio ją kocham, ale nie umiem tego powiedzieć

Szkolna Miłość #1 II Jeon Jungkook II [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz