Rozdział 2

18 2 0
                                    

Amy

- No więc... - zaczęłam siedząc już w pięknym, czarnym Lamborghini byliśmy razem przez rok, od 4 do 5 klasy. W 6 doszła taka blondynka, która zaczęła Cię ,,podrywać" - pokazałam palcami cudzysłów - i pozwalała się klepać po tyłku, więc ty jako 12 letni chłopiec wygrałeś ją, totalnie mnie przy tym olewając. - powiedziałam, a na jego twarzy pojawił się smutek:
- Ale spoko, było minęło, jest ok. - powiedziałam, lecz to nic nie pomogło. Nadal miał ten smutek. Zupełnie tak samo wyglądał smucąc się, jak parenaście lat temu. Był słodki w takich momentach, w sumie jak w każdych.
  Po moich rozmyśleniach trwających jeszcze parę chwil samochód zatrzymał się pod piękna, białą, wielką villą. Jak widać Brittny dorobiła się czegoś więcej niż tylko marnego mieszkanka w kamiennicy jak ja. Z jednej strony to zabawne, a z drugiej smutne. Niby jest bogata, ale tylko dlatego, że wyszła za bogatego dupka, który ją zdradza czego chyba nie wie...eh nie ważne, w końcu to nie moja sprawa. Sama się w to wpakowała wychodząc za tępego footbolistę z nadzianymi rodzicami. Jego słynny tekst brzmiał:, ,A w papiaka chcesz?". Dość zabawny jak na licealistę. Pamiętam, że zawsze była dla mnie nie miła jak na cheerlederkę przystało, ale nie wiem czemu wszystkie są sukami. Tak, chodziłyśmy razem do liceum, nie tylko do podstawówki. Może mają to w naturze, albo są tak rozpieszczone, że uważają się za panie świata z wyższej półki. Nigdy tego nie pojmowałam.
  Z zamyśleń wyrwał mnie głos Brooksa już z uśmiechem na ustach, a przynajmniej nie smutkiem padającego mi rękę, abym mogła wysiąść z auta. I znowu nasuwa się pytanie czy robi to, bo jest dżentelmenem czy dlatego, że jestem to ja, a może dlatego, że jest mu głupia w związku z przeszłością...hmm chyba narazie się tego nie dowiem:
- Pozwól, że pomogę - powiedział, a ja uśmiechnęłam się do niego i wysiadłam. Trochę szkoda mi było to robić bo fotele były bardzo wygodne, ale nie mogłam tam zostać wieczności.

  Gdy weszliśmy do środka, służący Brittny zdjął nam płaszcze i powiesił w wielkiej garderobie, gdzie wisiały też nakrycia innych osób. Gdy Brittny zobaczyła mnie przy wejściu zaczęła iść szybkim krokiem z wielkim uśmiechem na ustach, patrząc się na Brooksa. Rzuciła się mu na szyję i przełożyła jego ręce z pleców na swój tyłek jak tylko ją objął.

Brooks

  Powitanie mojej byłej z czasów szkolnych trochę mnie zaskoczyło. Byłem zgniatany przez wielki cycki i zostałem zmuszony do macania tyłka...hmm...no fajnie, a to wszystko w towarzystwie Amy. Łasząc się tak do mnie Brittny powiedziała mi na ucho:
- Hej książę...tęskniłam wiesz? - wyszeptała przygryzając wargę - Nie masz ochoty może mnie zasmakować? - dodała, a mój przyjaciel stanął na baczność. Widząc to Amy odeszła z poirytowaną miną. Zadowolona z obu rzeczy i siebie Brittny pociągnęła mnie do sypialni.
- Gdzie Twój mąż Michael? - spytałem zszokowany tym co tu się właśnie dzieje.
- Pewnie leży gdzieś spity na kanapie z ,,koleżankami". - przekroczyliśmy próg sypialni z czarnymj ścianami, wielkim czarnym łóżkiem z czerwoną pościelą i małym jacuzzi z płatkami róż. Pchnęła mnie na łóżko a potem usłyszałem przekręcany zamek w drzwiach. Lekko wystraszony podniosłem się i przysunąłem na przedni brzeg łóżka, a przede mną stanęła Brittny i zaczęła rozpinać swoją sukienkę stojąc do mnie tyłem. Robiła to powoli seksownie. Sukienka opadła na ziemię a moim oczom ukazały się czarne stringi i czarny stanik:
- Czekałam na Ciebie. Stęskniłeś się? Tym razem mam nadzieję, że dostanę coś więcej niż tylko łapanie z tyłek, bo to zaliczyliśmy już przy wejściu. - powiedziała po czym rozpięła stanik i zdjęła majtki.
- Może troszeczkę... - powiedziałem kusząc ją, bo niby przyjechałem z Amy, ale tak naprawdę to nic nas nie łączy. Po moich słowach dziewczyna podeszła do mnie i zaczęła mnie rozbierać.
  Pocałunki były brutalne i z krótkimi przerwami, a podczas stosunku kazała mi bić ją w tyłek i ciągnąć za włosy gdy było po wszystkim wróciliśmy na imprezę i nie mogliśmy uwierzyć w to co zobaczyliśmy. Wszyscy goście byli zebrani wokół stołu, na którym twerkowała wstawiona Amy przy piosence Rihanny - Work. Nie miałem z nią długo kontaktu, ale nie miałem pojęcia, że taka z niej imprezowiczka. Chciałem jej odpłacić za podstawówkę i za to, że właśnie ZNOWU ją zostawiłem. W sumie to ZNOWU nie byłem ja, tylko mój duży przyjaciel mieszkający w spodniach. Przepchnąłem się przez tłum i wlazłem na stół. Amy zaczęła się o mnie ocierać, a potem całować zdejmując mi koszulę. Wziąłem ją więc na ręce, zebrałem jej rzeczy razem z płaszczem i włożyłem do samochodu. Gdy spytałem na jakiej ulicy mieszka, to jakimś cudem uzyskałem odpowiedzi. Podczas drogi pytała się mnie cały czas gdzie jedziemy i szantażowała, że zaraz wyskoczy jeśli jej nie powiem. Ja tylko zablokowałem drzwi. Gdy byliśmy na miejscu, zaniosłem ją do domu i położyłem na łóżku, a sam położyłem się obok. Była tak zmęczona, że zasnęła jak tylko rozebrałem się do bokserek.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 11, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Amy LonelyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz