Odcinek 38

1K 127 15
                                    


Moda na Uke

Odcinek 38

Kagami zazwyczaj piątki spędzał w pracy, jednak tym razem szczęśliwie złożyło się, że dostał wolne. Ponieważ na weekend spodziewał się gościć w swoim mieszkaniu wyjątkowego gościa, dzień ów postanowił spędzić na sprzątaniu.

Nie spodziewał się, że Kuroko postanowi odwiedzić go już wcześniej.

Kiedy zadzwonił do niego i zapytał, czy ma czas, żeby się spotkać, Taiga nie oponował. Za porządki wziął się z samego rana, więc w mieszkaniu było czysto. Jedyne zadanie jakie zostało do wykonania to zrobienie zakupów – wiedział, że Kuroko przepada za kurczakiem w sosie imbirowym i zamierzał uraczyć go takowym przy sobotnim obiedzie.

Gdy rozległ się dzwonek do drzwi, Kagami uśmiechnął się pod nosem i poszedł otworzyć. Miał nadzieję, że Tetsuya przyniósł już rzeczy na cały weekend i zamierza zostać tej nocy u niego. Niestety, kiedy otworzył drzwi, spotkał go niemały zawód.

– Hej...- zaczął niepewnie, marszcząc lekko brwi.- Wchodź, nie stój na zimnie.

– Cześć, Kagami-kun.- Kuroko uśmiechnął się do niego lekko, lecz krótko. Widać było po nim, że coś było nie tak. Błękitnowłosy obejmował się ramionami, wydawał się być blady i przemęczony, jakby od kilku dni kiepsko sypiał.

– Chcesz herbaty?- zapytał z troską w głosie.

– Nie, dziękuję, wystarczy coś zimnego. Może być woda, albo sok.

Taiga skinął głową i, zamknąwszy drzwi, udał się do kuchni. W tym czasie Kuroko ściągnął z siebie kurtkę i odwiesił ją na wieszaku, wygrzebał również z niewielkiej szafki w holu kapcie, w których zawsze chodził, kiedy był w odwiedzinach u Kagamiego. Kiedy wsunął je na stopy, nie dołączył do swojego chłopaka w kuchni, lecz przycupnął na kanapie w salonie, łącząc ze sobą dłonie i wyglądając dość nieszczęśliwie.

– Przez samą twoją minę zaczynam się martwić – westchnął ciężko Kagami, kładąc na stoliku przed nim szklankę z sokiem malinowym. Kuroko skinął w podziękowaniu i upił kilka łyków, na koniec przecierając usta wierzchem dłoni. Taiga usiadł obok niego, opierając opierając łokcie o uda i czekając w napięciu.- Coś z Kise?- zapytał cicho.

Kuroko uśmiechnął się lekko w odpowiedzi i pokręcił przecząco głową. Kagami nie wiedział, że mężczyzna szuka w głowie właściwych słów. Rozmowa z Takao zaczęła się w podobny sposób, ale Tetsuya wiedział, że nie może ona dalej toczyć się w równie identycznym. Musiał dobierać słowa ostrożnie i rozważnie, musiał zadbać, by Kagami wyczuł, iż Kuroko nie żywi do niego żadnej urazy, ani nie jest na niego o nic zły, a ma na względzie jedynie uczucia swojego starszego brata.

– No?- ponaglił go Kagami.

– Daj mi chwilę, Kagami-kun – westchnął ze zrezygnowaniem Tetsuya.- To nie jest takie łatwe, jak ci się wydaje.

– No ale umarł ktoś, czy o co chodzi?- Taiga nigdy nie należał do przesadnie cierpliwych osób, a kiedy widział, że ktoś tak długo zwlekał z odezwaniem się, jego irytacja z sekundy na sekundę rosła.

– Nic nikomu się nie stało – uspokoił go Kuroko, po czym po krótkiej chwili dodał z wahaniem.- Nie licząc Daikiego...

– Aho?- sapnął cicho Kagami, jego oczy rozszerzyły się raptownie.- Co z nim? Tylko mi nie mów, że jest w szpitalu...

– Nie o to chodzi.- Kuroko uniósł dłoń, by zatrzymać potok słów Kagamiego, który wyczuł. Westchnął lekko, rozumiejąc, że im dłużej zwleka, tym gorsza staje się do zniesienia cała ta sytuacja.- Kagami-kun ja...- Tetsuya odetchnął cicho i, zebrawszy się w sobie, potrząsnął ze złością głową.- Przepraszam. Musimy się rozstać.

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz