*3*

5 2 0
                                    

Zaniedbana, szara dzielnica. Między dwiema starymi kamienicami, w mroku uliczki, można było dojrzeć małą, blondowłosą, dziewczynkę. Szła w pobrudzonej, fioletowej sukience. Nic nie było by dziwnego, gdyby nie późna godzina. Dziewczynka wyglądała na zapłakaną.
-Co An.. Znowu płaczesz? - po uliczce poniósł się śmiech chłopca, który po chwili wyszedł na przeciwko blondynki.
-Pieprz się Al- dziewczynka nie była zachwycona widokiem chłopca.
-Popełniłaś błąd!- na te słowa w stronę dziewczynki został rzucony nóż, który przeleciał 30cm od niej.
An wybuchła śmiechem. Po chwili chłopiec leżał na ziemi, a na kruczoczarnych grzywce była widoczna krew.
-Rozwaliłaś mi brew!- krzyknął oburzony, na co blondynka wzruszyła ramionami.
-Takie zachowanie nie przystoi 7latkom!- krzyknęła pewna kobieta z okna. Miała ona długie, rude włosy i czarne oczy.
- Niech pani zajmie się swoją Darią!- krzyknął ktoś z innego okna i tak zaczęła się kłótnia sąsiadów.
Jeden krzyczał na drugiego a dogadywał trzeci.
Dzieci to wykorzystały i uciekły.
W tym czasie pewna mała rudowłosa postanowiła odebrać sobie życie. Ową dziewczynką była Daria, która nie wytrzymywała już kłótni rodziców i tego, że ojciec ją gwałcił. Wykorzystując zamieszanie, wymknęła się z domu i udała się do pobliskiego lasu. Usiadła pod drzewem i myślała nad tym jak to zrobić. Postanowiła nic nie robić. Jakieś zwierzę ją zje czy coś.
*tydzień później*
Daria żyła. Zaprzyjaźniła się ze zwierzętami w lesie o odkryła że nie potrzebuje jedzenia, picia, czy spania. Z uśmiechem chodziła po lesie. Postanowiła nie wrócić już do domu. Nikt i tak jej nie szukał. Rudowłosa spojrzała w niebo. Kochała patrzeć na gwiazdy, a dzisiaj niebo było cudowne.
*W tym samym czasie*
-Ale jak to znasz Lucka?- Suzi patrzyła przed siebie ze zdziwieniem.
Po chwili dostała poduszką.
-Ja chce spać!- krzyknęła Oli przekręcając się na drugi bok.
-A ja nie- uśmiechnęła się brunetka do przyjaciółki.
-Zaraz zabije cię i tą twoją Sophie- czarnooka usiadła i patrzyła się na współlokatorke.
-No dobrze już będę cicho- brunetka położyła się.
*Rano*
-Luck- mała brunetka zatrzymała lekarza gdy ten chciał wyjść z pokoju po podaniu małym leków.
-Hę?- zielone oczy wpatrywały się w dziewczynkę.
-Dlaczego są dwa łóżka jak nas jest trójka- Suzi siedziała na łóżku machając nóżkami.
-A to nie do mnie sprawa- uśmiechnął się- zaraz ktoś przyniesie wam śniadanie- i wyszedł.

Sprzymierzeńcy Zmarłych Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz