II Rozdział 23

112 8 0
                                    

Praktycznie cały dzień spędziłam w szpitalu. Udało mi się jeszcze porozmawiać z lekarzem prowadzącym. Powiedział mi, że stan Piotrka jest stabilny i nie powinno mu się pogorszyć. Natomiast dalej jest w śpiączce farmakologicznej. Doktor oznajmił, że poczekają jeszcze kilka dni, a jeśli do tego czasu się nie wybudzi, to sami będą próbować. Już się nie mogę doczekać, kiedy go ponownie usłyszę.

Eryk nie kontaktował się ze mną od czasu naszej kłótni. W zasadzie to może i nawet lepiej. Będę miała więcej czasu na przemyślenie tego wszystkiego.
Położyłam się spać dosyć wcześnie, ze względu na to, że byłam zmęczona. Niemalże od razu odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Rano obudził mnie znienawidzony przeze mnie i pewnie większość ludzi - budzik. Z czołgałam się z łóżka o dziwo wyspana. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki się przebrać, niestety do szkoły. Wybrałam dzisiaj jeansy z dziurami na kolanach, a do tego bluzkę z napisem "Fuck you bitch". Kiedy się już przyszykowałam, wróciłam do pokoju i od razu sprawdziłam telefon. Okazało się, że jeszcze wczoraj w nocy dostałam sms'a od Adama.

Od: Nieznany numer: Nie odpuszczę, dopóki nie będziesz moja.

Dodaj do blokowanych.

Czy na pewno chcesz zablokować ten numer?

Tak

Wcisnęłam bez chwili zastanowienia. Czy ja naprawdę nie mogę zacząć nowego rozdziału w moim życiu? Mam jednak nadzieję, że wreszcie uda mi się od niego uwolnić. Wzięłam plecak i zeszłam na dół, gdzie czekał już na mnie Tomek wraz z Damianem.

- A ty co, zgubiłeś drogę do domu, czy umierałeś z tęsknoty i musiałeś mnie zobaczyć? - zwróciłam się do Damiana, uważnie obserwując jego reakcję.

- Przyszedłem do Tomka, bo nie miałem co robić - wzruszył obojętnie ramionami. Przyjaciele następnie popatrzyli na siebie nawzajem, po czym wybuchli śmiechem.

- Idioci - burknęłam. Przeszłam obok nich i zaczęłam sobie robić śniadanie. Po skończeniu, kiedy odwróciłam się w ich stronę z kanapką w ręku, zobaczyłam, że uważnie mi się przyglądają - Mam coś na twarzy? - zapytałam, zdziwiona ich zachowaniem.

Jednak kiedy spostrzegłam mój telefon w ręce brata, to lekko się spięłam.

- Kto to jest i dlaczego go zablokowałaś? - serio? Akurat teraz musiałam zostawić komórkę na widoku? Już miałam wymyślić jakieś kłamstwo na poczekaniu, jednak ostatecznie z tego zrezygnowałam. Nie widziałam w tym sensu.

- Adam, dalej nie odpuścił. Już dawno mogłoby go tutaj nie być, ale oczywiście musiałeś mnie ''uratować'' - zrobiłam cudzysłów rękami w powietrzu. Może i nie powinnam go o to obwiniać, bo chciał dobrze, ale nie potrafię.

- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że on do Ciebie pisze? - uniósł do góry brew. Szczerze, to bardzo mnie zdziwiło, bo nie było widać, że Tomek był wkurzony.

- Bo nie było takiej potrzeby? Z resztą zablokowałam go, więc skończmy tą bezsensowną wymianę zdań.

- Dalej mi nie ufasz.. - wzdychnął już dosyć cicho, jednak ja to usłyszałam. Postanowiłam, że nie będę się odzywać.

Po kilkunastu minutach wyszliśmy do szkoły. Prawie całą drogę przegadałam z Damianem. Od czasu do czasu włączył się przyjaciel, udając, że wszystko jest w porządku. Muszę z nim dzisiaj porozmawiać.. Damian powiedział, że przyjedzie po mnie po zajęciach. Zgodziłam się.

Kiedy mijałam korytarze szkoły, czułam na sobie wzrok wszystkich uczniów, różne szepty i podśmiewywania się. Starłam się to ignorować, naprawdę.. Ale mimo wszystko w środku bolała mnie świadomość, że osoby, z którymi długo się znałam, uwierzyły w tą bajkę, że niby jestem dziwką. Pierwszą lekcję jaką miałam był niestety niemiecki. Tak, nie cierpię tego przedmiotu. Kto go w ogóle wymyślił? Gdyby tylko można było, to wypisałabym się z tej lekcji ze względu na wiarę. W sumie zawsze coś. Tak, to będzie mój plan "b". Usiadłam jak zwykle w ostatniej ławce przy oknie z Tomkiem.

Zazdrość, Przyjaźń, Miłość (1&2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz