1

21 0 0
                                    

Skaza – Metro 2033 –

Kałużyska. Posterunek.

Na posterunku panowała cisza. W tle dawał się usłyszeć cichuteńki świst, podskakującego czajnika.

- Aleksiej, chcesz heatorem stacji. Wyruszył z ekipą w poszukiwaniu cennych informacji.

- Coś długo ich nie ma. – powiedział drżącym głosem Natanrbaty? – powiedział luźno Natan, o jasnej karnacji, szkarłatnych ponętnych ustach, zielonych oczach i znużonej minie.

- Poproszę – odpowiedział z nutką niepokoju Aleksiej, spoglądając z nadzieją w tunel

Czekali właśnie na Nestora, który był inform.

- Wiedziałem, że tak będzie Natan. Mówiłem im ale nie chcieli posłuchać rad bardziej doświadczonego. Wiesz, że bym z nimi poszedł.

Przyjaciele wiernie i zastanawiali się, czy w ogóle jeszcze żyją ich towarzysze. Często świecili latarką zupełnie niepotrzebnie w głąb tunelu, licząc, że coś ujrzą. A może po nich wyjdziemy myśleli – tak, to dobry pomysł.

A może pójdziemy zobaczyć czy przypadkiem nie idą? – Zaniepokoił się Aleksiej

Tak, to dobry pomysł. – uśmiechnął się Natan

Wstali. Aleksiej otrzepał swój stary mundur z pyłu, wytarł chusteczką twarz spoconą z ciepła i wziął ostatni łyk herbaty z grzybów sprowadzanej z WOGNU. Natan zaś chrząknął, zawiązał buty i również uniósł się z drewnianego krzesełka.

- Idziemy do słupa granicznego – wyszeptali

Do słupa z posterunku było jakieś pięćset metrów może sześćset. Chłopaki szli powoli, świecąc sobie pod nogi reflektorem wymontowanym przez stalkera z samochodu (najprawdopodobniej. Opla). Widoczność była dość przeciętna, wynosiła zaledwie pięć metrów. W tunelu zdawało się być coraz chłodniej i coraz bardziej nieprzyjemnie. Słup graniczny – dotarli.

- Nie ma ich. Poczekajmy chwilę i idziemy. – zmartwił się Natan

Bohaterowie czekali kilkanaście minut - jednak bez skutku. W końcu postanowili ruszać z powrotem na posterunek.

- Martwię się o nich Natan – wzruszył się Aleksiej

Zaczęli wracać. Całą drogę przebyli w milczeniu zagubieni we własnych refleksjach i rozważaniach. Dotarli. Obydwaj usiedli napili się gorącego naparu z grzybów. W tym momencie w oddali zdawało się słyszeć ni to krzyki ni to jęki i można było zauważyć widoczne światło rażących wojskowych latarek. Przyjaciele wstali i postępowali zgodnie z wszystkimi przepisami Wspólnoty Jasieniewskiej.

- Stać! Ręce na ścianę! – krzyknął nosowym głosem Natan.

Przybysze wykonali polecenia, i okazali dokumenty.

- Witajcie przyjaciele, jakie macie wieści? – powiedział już uradowanym głosem Aleksiej

Przybysze byli widocznie zdenerwowani i wycieńczeni. Ich twarze stały się całe sine, a ciała wydały się dziwnie wiotkie. Nagle, wszyscy osunęli się na krótkie podkłady kolejowe, i niczym worki z piaskiem pozostali już na ziemi. Niczego nie spodziewający się Natan i Aleksiej, potraktowali to jako po prostu zmęczenie podróżą.

- Biegnij po pomoc Natan! – krzyknął Aleksiej

Aleksiej dość szybko sprowadził pomoc. W zaledwie dwie. minuty, sprowadził medyków. Wokół całej grupy ratującej życie, zwiadowców, zebrała się cała grupa gapiów, która niczego nie wnosiła, a wręcz przeszkadzała w akcji. Przez kilka dni zdawało się słyszeć paraliżujące krzyki, które władały ciałami przybyszy.

Metro 2033 - SkazaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz