W sobotę budzę się z lekkim kacem. Niby nie wypiłam za dużo, bo nieraz wracałam prawie nieprzytomna do domu, mimo to daje się to odczuć. Moja poduszka jest mokra od łez. Wyciągam telefon, by sprawdzić godzinę. Jednak kiedy widzę swoje odbicie w przyciemnionym ekranie, to aż nie mogę w to uwierzyć. Wyglądam co najmniej okropnie. Odblokowuję ekran, a na pulpicie widnieje godzina 12:03. Podnoszę się powoli do pozycji siedzącej, a głowa pulsuje mi jeszcze bardziej niż wcześniej. Biorę czystą bieliznę i wchodzę do łazienki. Biorę jedną z tabletek na ból głowy i zaczynam zmywać z twarzy resztki makijażu. Gdy kończę biorę prysznic, by się trochę rozluźnić. Stoję przez chwilę pod strumieniem ciepłej wody, po czym wychodzę i wycieram się dokładnie. Ubieram na siebie czystą bieliznę. Zdecydowałam się na sportowy stanik, ze względu na to, że jest wygodny i nie muszę zakładać żadnej bluzki na to. Nakładam jeszcze na twarz lekki makijaż, by zakryć swoje zmęczenie i popuchnięte od płaczu oczy. Wchodzę do pokoju w celu wybrania jakichś ubrań, jednak zastaję tam Alex'a. Kiedy chłopak mnie zauważa przełyka głośno ślinę. Mi to nie przeszkadza. Według mnie jest to to samo, jak gdybym była w stroju kąpielowym. A odkąd schudłam nie mam kompleksów dotyczących mojego ciała. Blondyn przygląda mi się w osłupieniu, prawdopodobnie nie wiedząc, co zrobić. Albo po prostu go tak zatkało.
- Nie wiedziałam, że aż tak działam na chłopaków - komentuję z lekkim uśmiechem i podchodzę do szafy, wybierając z niej jakieś dresy. Chłopak robi się czerwony i spuszcza głowę.
- Wybacz - drapie się nerwowo po szyi. - Martwiłem się, więc postanowiłem sprawdzić czy wszystko okej. Twoja babcia mi otworzyła. Oliver i Hannah śpią w pokoju gościnnym, a Ash gada z Twoją babcią. - Ubieram spodnie zostając w staniku i chowam telefon do kieszeni (zdj w mediach).
- Nie przejmuj się, uznam to za komplement - mówię z lekkim uśmiechem. o nawet słodkie, że jest nieśmiały. - Co tu robi Ash? Raczej nie było jej z nami na imprezie, z tego co pamiętam. I gdzie Ty spałeś?
- Szczerze to mało pamiętam z tego, co robiłem - słysząc to gwiżdżę.
- Ktoś tu ładnie zabalował. I jak zwykle pewnie nawet nie masz kaca.
- Na szczęście nie - uśmiecha się. - A Ash przyszła zobaczyć co z nami.
- To chodźmy na dół - mówię wstając z łóżka. Patrzę na blondyna wyczekująco.
- Muszę iść na chwilę do toalety, zaraz do Ciebie dołączę - odpowiada, a ja spoglądam na niego z uniesioną brwią. Przenoszę wzrok niżej i widzę wybrzuszenie na jego spodniach.
- To chyba też uznam za komplement - komentuję, a on spostrzegając o co mi chodzi, zasłania swoje krocze poduszką. Otwiera usta chcąc coś powiedzieć, jednak nie daję mu dojść do słowa. - Nie martw się, nikomu nie powiem - śmieję się lekko podchodząc do drzwi. Wskazuję jeszcze palcem na łazienkę - tylko po sobie posprzątaj.
Wychodzę z pokoju z cichym śmiechem. Nie sądziłam, że działają na niego takie rzeczy. To znaczy, jeżeli chodzi o moją osobę. Chociaż jakby nad tym pomyśleć jest tylko facetem, więc to raczej normalne. No i w przeciwieństwie do większości, jest prawiczkiem, przez co się nie dziwię. To nawet słodkie, jak jest nieśmiały. Chyba się powtarzam.. no cóż. Przez to jedno zdarzenie zapominam nawet o kacu i z uśmiechem na ustach schodzę po schodach. Słyszę dochodzące z kuchni rozmowy, więc kieruję się w tamtą stronę, jednak widząc kto tam jest staję w wejściu i przyglądam się całej sytuacji. Przy wysepce kuchennej siedzi moja babcia rozmawiająca z Ash... i Nathanem. Co on tutaj robi?
- Dzień dobry - mówię chcąc zwrócić na siebie ich uwagę. Odpowiadają mi tym samym.
- Jak głowa? - pyta pierwsza Ash.
- Nie mam kaca. Z Oliverem i Hannah pewnie będzie gorzej - odpowiadam uśmiechając się w jej stronę. Posyła mi spojrzenie typu "o co chodzi?", a ja domyślam się, że chodzi jej o Nathana.
- Nimi to się już zajmę - mówi moja babcia. Nie wie, co się stało między mną i Nathanem. Po prostu raz przestał przychodzić, a ona chyba do tej pory zastanawia się dlaczego. Bardzo go lubiła, w sumie jej się nie dziwię. Też go lubiłam. - Ashley, pomożesz mi zanieść dla nich lek?
- Jasne proszę pani - biorą szklanki z jakąś miksturką starszej kobiety i wychodzą. Kiedy jestem pewna, że weszły na górę postanawiam się odezwać.
- Co Ty tu robisz? - pytam prosto z mostu opierając się o framugę.
- Wczoraj nie wyglądałaś zbyt dobrze, chciałem sprawdzić jak się czujesz.
- Nic mi nie jest - siadam obok niego, tyle że na wysepce. - Coś jeszcze? - chłopak wstaje i bierze coś z szafki.
- Tak - odwraca się w moją stronę i chowa ręce za plecy. - Chciałem przeprosić - podchodzi bliżej i wyciąga w moją stronę bukiecik czarnych róż.
- Coś kiepskie te przeprosiny - mówię opierając się na rękach. Nathan klęka na jednym kolanie i unosi bukiecik ponad siebie.
- Przepraszam, że się od Ciebie odwróciłem. Przepraszam, że Cie wyzywałem. Że się z Ciebie śmiałem. Przepraszam za wszystko co Ci zrobiłem.
- Zapomniałeś o jednym - mówię spokojnie pochylając się nad nim.
- O czym dokładnie? - pyta zdezorientowany.
- Wpędziłeś moją przyjaciółkę do grobu. Przecież bez powodu się nie zabiła - szepczę tak żeby usłyszał. - Wiem, że to ona chciała. Myślała, że w ten sposób Cie zdobędzie, bo była głupio zauroczona. Kiedy zdała sobie z tego sprawę, podcięła sobie żyły nie zostawiając nawet jebanego listu dla rodziców. I tylko ja znam prawdę - końcówkę mówię przez zaciśnięte zęby, żeby się nie rozpłakać. Łzy stoją mi w oczach, jednak nie odwracam wzroku od otępiałego chłopaka. Zeskakuję z blatu i nalewam sobie soku.
- Przepraszam - wstaje z podłogi, ma opuszczoną rękę, w której trzyma kwiaty i spogląda na mnie z bólem w oczach. - Nie wiedziałem, że tak to się skończy. Często laski pchały mi się do łóżka. Pomyślałem, że to po prostu kolejna napalona. Czasami się nad tym zastanawiałem, ale wolałem to wyprzeć ze świadomości. Wiem, że przeprosiny jej nie ożywią, ale nie mogę zmienić przeszłości. Z resztą, gdybym mógł cofnąć czas i ją odrzucił przed przespaniem się z nią, to myślisz, że byłoby inaczej? Co jakby i tak to zrobiła?
- Masz racje, to nic nie zmieni. I nikt nie wie, jakby było. Ale chciałam, żebyś sobie zdał z tego sprawę. - Łzy spływają mi powoli po policzku. Podchodzi do mnie i podaje bukiet. Biorę go i uśmiecham się krzywo. Przytula mnie do siebie i szepcze cicho do ucha.
- Wybacz mi - odsuwam się od niego, by mnie lepiej słyszał. Ociera mi łzę z policzka, kiedy mówię...
CZYTASZ
Bad Girl in love?
RomancePo śmierci swojej najlepszej przyjaciółki Ida kompletnie się zmienia. Nie jest już szarą myszką, dającą się poniżać. Jest pewna siebie, umie się postawić i dużo osób się jej boi. Nathan jest jej największym wrogiem. Czy to się zmieni?Czy będzie umia...