22

4K 256 7
                                    



Amelia

    Wyszłam z mieszkania, jestem umówiona z mamą Kevina. Nie mam pojęcia, skąd ma mój numer i czego ode mnie chce, ale muszę się tego dowiedzieć. Idę na parking po auto, ale gdy tylko zobaczyłam, w jakim jest stanie, od razu wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po policję. Przebite opony lusterka wyrwane szyby zbite drzwi są otwarte. W środku skórzane fotele pocięte, wyrwane radio, nawigacja drobne ze schowka nawet zdjęcia wszystko zniknęło. Ktoś zdewastował mój samochód i wziął wszystkie wartościowe rzeczy. Co za wandal jest za to odpowiedzialny?


   Policja przyjechała godzinę później. Musiałam powiadomić mamę Kevina o sporym spóźnieniu. Spotkamy się za godzinę w tej samej kawiarni. Idiotyczne pytania typu kto mógł to zrobić itp. doprowadzają mnie do szału, bo niby skąd mam to wiedzieć?! To jakiś obłęd wczoraj prawie potrącił mnie samochód, a teraz nie mam środka transportu. Jak ja mam się dostać do pracy po weekendzie? Czeka mnie tułaczka autobusami i metrem. Jak ja tego nie cierpię.

   Gdy tylko skończyłam rozmawiać z policją, poinformowałam o całym zajściu Kate. Odpisała natychmiast. Jej tekst składa się tylko z przekleństw. Napisałam, że pogadamy, gdy wrócę do domu.

    Weszłam do kawiarni, w której umówiłam się z Kevina mamą. Rozejrzałam się po sali. Tylko przy jednym stoliku siedzi Pani w podeszłym wieku. Jak na matkę prawie czterdziestoletniego mężczyzny trzyma się lepiej niż jakąkolwiek kobietą. Ona ma sześćdziesiąt lat, a wygląda, jakby miała z pięćdziesiąt, albo mniej. Naprawdę nieźle się trzyma. No tak operacje plastyczne to już powszechne i bardzo popularne upiększanie. Podeszłam do stolika i Przywitałam się z nią.

- Dzień dobry Pani.

Uniosła wzrok i uśmiechnęła się lekko. Wygląda na przyjemną kobietę.

- Ty jesteś Amelia. Kevin miał rację, jesteś naprawdę piękną młodą kobietą.

Wstała i Wyciągnęła rękę. Bez wahania uściskałam jej dłoń.

- Dziękuję. Dlaczego chciała Pani się spotkać?- Spytałam, zajmując miejsce naprzeciwko niej.

Przez chwilę milczy. Złożyłam zamówienie i wciąż czekam, aż zacznie mówić. Patrzy wszędzie, ale nie na mnie. Nie rozumiem dlaczego?

- Męczy mnie poczucie winy. Nie odbuduje zaufania syna, on nie chce mnie wysłuchać.

Dobra, ale co ja mam z tym wspólnego? Przecież nie zmuszę go do rozmowy z własną matką.

- Nie wiem, jak mogłabym Pani pomóc. Nie wiem, dlaczego nie chce się z panią spotkać.

- Czasami źle dobieramy słowa. Jestem specyficzną osobą, od zawsze liczyły się dla mnie pieniądze, ale kocham mojego syna, chcę dla niego jak najlepiej. Myślałam, że Carmen jest dla niego odpowiednią osobą. Kocha go, ale gdy pojawiłaś się w jego życiu, rzucił wszystko.

A więc chodzi o moją siostrę, mogłam się tego domyśleć. Kevin mówił, że to ona nalegała na ich związek, uwielbia ją.

- Moja siostra nie jest taka, jak wam wszystkim się wydaje. Poza tym to Kevin decyduje, z kim chce być i co jest dla niego najlepsze, jest dorosłym mężczyzną.

- Zrozumiałam to dopiero, gdy było już za późno. Dla mnie zawsze będzie małym chłopcem wrażliwym bezinteresownym młodzieńcem. Powiedziałam o tobie bardzo źle, wkurzył się, wyrzucił mnie z biura i od tamtego czasu nie chce się ze mną kontaktować. Nie wiem gdzie mieszka, do pracy nie chcą mnie wpuścić... Nazwałam cię dziwką i namawiałam go do zmiany zdania. Myślałam, że Carmen jest stworzona dla niego, świetnie się rozumiemy. Teraz wiem, że źle robiłam. Przepraszam Amelia, to jedyne co mogę zrobić. Nie znam cię i nie powinnam cię oceniać. Mam nadzieję, że dasz mi szansę na poznanie, w końcu jesteś kobietą mojego jedynego syna.

Przyznaję, że zabolało mnie to, ale widoczna w jej oczach i zachowaniu skrucha ścisnęła mi serce. Tylko jest jedno ale... Nie jestem z Kevinem, wszystko jest na dobrej drodze, ale jednak nie jesteśmy razem.

- Spotykam się z Kevinem, ale nie jesteśmy parą.

- Myślałam, że... zresztą nieważne. Mam tylko prośbę nie skrzywdź go. Wiem, że pchałam go w ramiona Carmen, teraz wiem, że popełniłem błąd, to jego życie i powinnam go wspierać we wszystkich decyzjach, jakie podejmuje. - Westchnęła, ocierając zbłąkaną łzę z policzka.

Szkoda mi jej tylko nie wiem jak mam jej pomóc? Mam zmusić go do rozmowy z własną matką?

- Będziesz się dzisiaj z nim widzieć?

- Tak. Dzisiaj ma urodziny.

- Przekaż mu proszę, życzenia urodzinowe i ten prezent.

Podała mi starannie zapakowane pudełko i kartkę z życzeniami. Obiecałam, że przekaże mu wszystko, gdy się zobaczymy.

Przelotna Znajomość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz