Laura

395 11 0
                                    

Mamo proszę nie zostawiaj mnie! - Laura płakała. Leżała na matce i próbowała ją przytulać
-Mamo obudź się - wciąż krzyczała ale kobieta leżała na łóżku martwa.
-Ona już odeszła- podszedł do niej wuj Voku- Musimy już iść
-Nie, nie zostawie jej- krzyczała przez łzy. Voku chwycił ją za rękę ciągnął ją siłą. Służący zakrył kobietę prześcieradłem. Laura próbowała jeszcze przez chwilę spojrzeć na twarz swojej mamy ale z pod prześcieradła wystawały jej już tylko długie bląd włosy.
-Wuju poczekaj- puścił Laure. Dziewczyna podbiegła do łóżka wzięła nożyce i ucieła pukiel włosów. Laura wybiegła z pałacyku i wsiadła do karocy. W ręku trzymała ostatnie pamiątki po rodzicach. Pukiel włosów matki Iriny i sygnet rodu królewskiego ojca Edwarda.
Król Voku wsiadł i ruszyli do zamku. Do nowego domu Laury.
Po długiej podróży dotarli na miejsce. Zamek był piękny. Laura patrzyła z zachwytem nigdy tutaj nie była chodź miała 16 lat. Matka nie chciała żeby pojechała do wuja Króla Voka za to on odwiedzał ich każdej wiosny. Matka była nad opiekuńcza i bała się że coś jej się stanie.
Weszli do środka. Zachwyciła się pięknym dużym holem i pięknymi dużymi żyrandolami. Na środku stały dwie dziewczyny i kilka służących. Ubrane w piękne wytworne suknie.
-Patrz jaka wieśniaczka. Nigdy nie była w pałacu.
-Patrz jaka jest ubrana -szeptały między sobą. Voku i Laura podeszły do nich i ukłoniły się
-To są moje córki Nikola i Wiktoria a to jest Laura -przedstawił ich Voku
-Jak minęła podróż? -uśmiechneła się fałszywie Nikola
-Dobrze- odpowiedziała nieśmiało.
-Porozmawiasz z dziewczynami później. Teraz chodź ze mną. -powiedział Voku do Laury. Weszli do gabinetu gdzie stało duże biurko i dwa krzesła.
-Siadaj proszę -sam również usiadł. Laura usiadła i czekała.
-Wiesz dlaczego mam obowiązek tobą się opiekować? -zapytał się ale nie czekał na odpowiedź- Twój ojciec a mój brat Edward uratował mi życie i dałem słowo że zaopiekuje się wami. Nie mam zamiaru uchylać się od tego obowiązku dlatego zostaniesz tutaj razem ze mną i moimi córkami. Lecz pamiętaj jeśli dopuścisz się nie posłuszeństwa będę srogo karał -powiedział stanowczo- czy wyraziłem się jasno?
-Tak- pokiwała głową. - Teraz możesz iść odpocząć po podróży- machnął ręką na znak koniec rozmowy. Laura wyszła i ze służącą udała się do swojego pokoju. Kiedy weszła do niego również zachwycała się swoim nowym miejscem
-Czy Panience pomóc się rozpakować? - zapytała się służąca
-Nie. Możesz odejść- skineła głowę i wyszła. Laura wzięła z kufra tylko pukiel włosów pierścień i przytuliła do serca. Położyła się do łóżka i zasneła z nadzieją na ustach.
Może nie będzie tak źle.

Kiedy się obudziła zobaczyła że nad nią stoją córki wuja.
-Wstawaj łajzo mamy cię oprowadzić po zamku- burkneła Wiktoria. Laura tylko przetarła oczy ze zdziwienia. Wydawało jej się że dziewczyny były miłe dla niej jak się poznały.
-Czego tak się gapisz sieroto? -warkneła Nikola
-Nie odzywajcie się tak do mnie- wrzasneła Laura
-Bo co nam zrobisz głupia?
-Jak myślisz komu mój ojciec uwierzy? Nam czy takiemu coś?
-Bądź nam posłuszna a będziemy dla ciebie miłe
-Wynoście się! -krzykneła Laura
-Jak sobie chcesz. Pożałujesz tego że wogóle się urodziłaś -wyszły. Laura opadła na poduszki.
To się znalazły idioti. Co one sobie wyobrażają?
Laura nie chciała nad sobą się użalać. Wstała z łóżka i poszła obejrzeć zamek. Wciąż była pod ogromnym wrażeniem jego wielkości i niezwykłości. Po godzinie wędrówki wyszła do ogrodu a raczej do stajni. Na dużym placu stali młodzi żołnierze i ćwiczyli walkę mieczem. Nauczyciel wciąż ich ponaglał.
-Nie tak ośle! -krzyczał
Laura przyglądała się nauce. Kiedy jeszcze była z matką jej nauczycielem walki mieczem i łucznictwa był jakiś stary i łysy dziadek. Miał na imię Snop. A tu był młody i przystojny mężczyzna. Lubiła te nauki ale chętniej by się uczyła gdyby miała takiego nauczyciela.
-W czym pomóc Panience?- skłonił głowę nauczyciel. Laura zaczerwieniła się i uciekła.
-Panienko- usłyszała wołania służącej. Stanęła. Służąca z trudem łapała oddech. Podbiegła i ukłoniła głowę.
-Wszyscy na ciebie czekają. Król jest zły
-Ale czemu?
-Jest czas na posiłek -ruszyły szybkim krokiem do jadalni. Przy stole siedział Voku i jego córki. Czekali z posiłkiem
-Nie życzę sobie żebyś się spóźniała -powiedział groźnie -Jak ty wyglądasz?
Laura spojrzała na swoją sukienkę. Miała na niej pół cali błota a jej długie włosy były rozczochrane na wszystkie strony.
-Siadaj. Masz do posiłków być schludnie ubrana i uczesana. -Laura usiadła przy stole. Przd nią stał talerz z zupą. Wzięła łyżkę do ręki i spróbowała trochę. Nagle wszystko wypluła. Król aż wstał z krzesła
-Co ty robisz dziewczyno! Tak się nie zachowuje księżniczka- Laura zauważyła że siostry coś szepczą i cichutko chichoczą. Te idiotki coś mi dosypały do zupy.
Król był wściekły.
-Muszę cię ukarać. Idź do swojej komnaty i dzisiaj nie zjesz już posiłku. Zejdź mi z oczu.
Laura wyszła. Schowała się w swoim pokoju i zapłakała.

Władca IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz