*Bilbo*
Minął tydzień. Przeraźliwie długi, pełen nieprzespanych nocy tydzień. Przez te siedem dni nie ruszyliśmy nawet z miejsca: wszyscy stali na głowie by ją znaleźć, ale nawet nie wiedzieli czego szukają. Jak coś znaleźć bez tropu?
Każdego też niepokoi zachowanie Thorina. Króla prawie całymi dniami jest w terenie ze swoimi wojownikami szukając... czegokolwiek. Fili w zastępie musiał przejąć jego obowiązki, jednak to nie wystarczyło. Mieszkańcy nadal byli zdenerowowani częstą nieobecnością króla.Za to u mnie nic się nie zmieniło. Nadal czułem jej ból, gdy była torturowana. Nikt nie umiał mi pomóc, więc skutecznie unikałem wszystkich. W szczególności Thorina, kiedy pojawiał się ten ból. Gdyby był obok mnie, gdy się pojawiał i to wiadomo z jakich przyczyn znów wpadł by w szał. A to by nie poprawiło naszej sytuacji.
Siedziałem na jednej z opuszczonych wieżyczek patrolniczych. Było to moje ulubione miejsce samotni więc spędzałem tam praktycznie całe dnie.
Cóż, nie byłem do końca samotny, bowiem zawsze towarzyszyła mi Strzała.
Zachowywała się dość dziwnie, jakby sobie uświadomiła, że Selly może już nie wrócić...Patrząc w daleki punkt przede mną bawiłem się kawałkiem sznurka, owijając go sobie wokół dłoni.
Miałem przed sobą piękny krajobraz Dale, Długiego Jeziora (ze szczątkami Miasta) oraz długiej lini ściany drzew Mrocznej Puszczy. Jednak ja nie zachwycałem się widokami.
Zbliżłała się połowa listopada, powietrze znacznie się ochłodziło przez powiewy zimnego wiatru. Nie zważałem jednak na pogodę. Miałem na sobie płaszcz i nie odczuwałem chłodu aż tak.
Nagle ni z tego ni z owego targnęły mną wspomnienia: dzień w których poznałem dziewczynę..."W ten piękny dzień udałem się w południe na targ. Na kolację i obiad kupiłem sobie świeżą rybę, dwie cytryny, kilka bułek i jeszcze jakieś produkty. Wracałem sobie spacerkiem witają się że swoimi sąsiadami a z niektórymi sobie pogawędziłem. Zatrzymałem się obok furtki od mojej norki a pod również moim płotem siedziała jakąś postać z kapturem na głowie. Koło niej leżał biały koń. Nie zauważyła mnie, siedziała z twarzą mu niebu z zamkniętymi oczami.
- Przepraszam, proszę pani!- zawołałem delikatne.
Otworzyła gwałtownie oczy patrząc na mnie z lekkim przestrachem.
- Mogę jakoś pomóc?- spytałem grzecznie lekko się uśmiechając.
- Nie, wszystko dobrze- odpowiedziała pięknym, czystym głosem- Szukam tylko miejsca na nocleg.
Pokiwałem głową. Już na mnie nie patrzyła, a ja się wahałem. Rozum mówi "Idź do domu i nie oglądaj się za nią" natomiast serce "Pomóż jej!"
-A znalazła już pani?
Pokręciła głową.
-No to zapraszam do mnie!
W cieniu kaptura widziałem, że niosła brwi.
-Naprawdę?- spytała lekko niedowierzając.
-Oczywiście- wyciągnąłem do niej rękę pomagając wstać. Zaczęła na okrągło dziękować z moją pomocą podniosła się z ziemi."Nie wiem dlaczego, ale nagle zacząłem chichotać. Aza podniosła głowę i spojrzała na mnie jak na głupka.
- Wybacz mi.- parsknąłem.- Ale dziwnie było do niej mówić per Pani.
Warg przewrócił oczami kładąc się z powrotem. Gdy w końcu spoważniałem wspominałem dalej.
"-Ych.. kto pójdzie po opał?- spytał Nori.
Ręka Selly natychmiast wystrzeliła w górę a podskoczyła przy tym jak sprężynka.
- Ja pójdę- zawołała dodatkowo- Baggins chodź ze mną!..
- Mam imię- mruknąłem.
- A to chyba nie moja wina. No ruszaj się!
Przewróciłem teatralnie oczami i podążyłem za nią.
- A tak w ogóle to chciałam z Tobą o czymś porozmawiać...
- Cóż to za rzecz, elfico?
-... wciąż huczą mi słowa Dwalina. I przyszła mi do głowy taka jedna rzecz...
- Cóż to za rzecz, elfico?
Odwróciła głowę by spojrzeć na mnie z przymrużonymi oczami.
- Zastanawiałam się, czy nie chciałbyś nauczyć się walczyć.
Zamyśliłem się chwilę.
- Może i by się przydało. A co?
- Mogę ci dawać prywatne lekcje...
Z wrażenia wypadł mi z rąk chrust.
- Co?- zdziwiła się.
- Żartujesz?!
- Nie, dlaczego? Jestem śmiertelnie poważna.
Patrzyłem na dziewczynę niepewnie bijąc się z myślami.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Oj no weź! Chcę przy okazji zobaczyć minę Dwalina. No proszę!!
Wahałem się chwilę.
- Dobra, niech ci będzie- odpuściłem- Ale nie sądzę by to wyszło.
Nim się odwóciła dostrzegłem na jej twarzy chytry uśmiech mówiący tylko jedno: jeszcze zobaczymy."
CZYTASZ
I Will Not Leave You
FanfictionWszystko ucichło. Bitwa Pięciu Armii się zakończyła. Ci którzy przeżyli znów mogli zobaczyć swoich bliskich. Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Tysiące istot różnych ras już nigdy więcej nie ujrzeli kolejnych wschodów słońca. Wśród nich była S...