32

5.5K 300 27
                                    

Camilla POV'S:

Gdy wróciłam do domu, myślałam, że on dotarł do niego jako pierwszy, jednak po sprawdzeniu i nawoływaniu go, niestety okazało się, że dziecko ma focha i uciekło w nieznane. Zmieszana weszłam do siebie i naprawdę nie wiem co mam myśleć o tym jak Niall się ostatnio zachowuje.

Zanim poległam na łóżku, otworzyłam okno i poprawiłam zasłony, a po wszystkim zaczęłam bawić się telefonem, w głowie mając tylko poryte zagwozdki.

Minęło sporo czasu, aż w końcu usłyszałam, jak drzwi wejściowe walnęły z hukiem i aż dla pewności zerknęłam na drzewa, aby sprawdzić czy to aby nie wiatr, przeciąg czy inne licho. Spokojnie było, a już przekonania, że to Horan, nabrałam, gdy usłyszałam jak rozmawia z moją babcią.

Zeskoczyłam z łóżka i biegiem zbiegłam na dół.  Pierwszą dostrzegłam babcię, a patrząc w przeciwległym kierunku blondyna, który w pośpiechu zmienia buty i rzucając mi tylko złowrogie  spojrzenie wychodzi i nawet nie dał mi szansy na reakcję, abym mogła go powstrzymać.

- Ten chłopak znów się z tobą pokłócił?-Zapytała nawet nie odrywając oczu od gazety.

- Nie, dlaczego?- zmarszczyłam czoło i rzuciłam nerwowy uśmieszek.

- Wybiegł i trzasnął drzwiami.- Mówiła ze stoickim spokojem.

- Najwidoczniej mu się spieszyło.- Uśmiechnęłam się i usiadłam przy stole.- Babciu, może dałabyś mi jakąś pracę, z którą zeszłoby mi do wieczora?- Poprosiłam i wtedy już musiała się oderwać od tego swojego szmatławca.

- Zachorowałaś nagle?- udawała zmartwioną.

- Nie, po prostu mam chęć popracować.

- Płot do pomalowania czeka na ciebie już dwa miesiące. - oznajmiła mi i poprawiła swoje okulary, by lepiej widzieć te małe literki w swojej gazecie.

- Dzięki. - wstałam i od razu poszłam przebrać się w robocze ubrania. Po kilku minutach byłam gotowa do działania. Szybko naszykowałam sobie wcześniej kupioną farbę i pędzel i z radością zaczęłam malować płot. 

Minęło kilka chwil, a mnie już bolał kręgosłup, jednak postanowiłam wytrwać i pozbyć się natłoku myśli. Niby to miło z jego strony, że nagle się mną zainteresował, ale nie... to nieprawdziwe zainteresowanie, a ja zbyt mocno go kocham, by później już po wszystkim przetrwać upokarzanie mnie. Może zbyt dużo filmów dla nastolatków obejrzałam, ale dzięki temu wiem, że mogłabym pomieszać sobie w życiu, gdybym jednak mu zaufała. Z długiej strony jednak każdy powinien mieć drugą szansę i może aż tak bardzo nie nabroił, żebym teraz była aż tak ostrożna? Jezu, nie wiem...

- Co robisz?- usłyszałam zza pleców i aż podskoczyłam, patrząc od razu w górę na Nialla, który unosi brew w pytaniu, a w dłoni trzymał jakąś reklamówkę.

- Babcia na mnie nakrzyczała, że już dwa miesiące zabieram się za to malowanie. Zagroziła mi, że jeżeli nie zrobię tego dziś, nie dołoży mi się do prawka.- Nazmyślałam z nadzieją, że litościwie mi pomoże i szybciej skończę.

- Długo ci zejdzie?- zapytał i rozejrzał się po działce.

- Do wieczora.- mlasnęłam.

- Pomóc Ci? - zaproponował.

- Eee nie. - grałam rolę, że wcale nie potrzebuję jego towarzystwa, a jednak potrzebuję go jak tlenu.

- No to ci pomogę.- odłożył reklamówkę i poszedł do otwartego pomieszczenia gospodarczego, wracając już z pędzlem i rękawiczkami.

Gwiazdor - ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz