Camilla POV'S:
Gdy wróciłam do domu, myślałam, że on dotarł do niego jako pierwszy, jednak po sprawdzeniu i nawoływaniu go, niestety okazało się, że dziecko ma focha i uciekło w nieznane. Zmieszana weszłam do siebie i naprawdę nie wiem co mam myśleć o tym jak Niall się ostatnio zachowuje.
Zanim poległam na łóżku, otworzyłam okno i poprawiłam zasłony, a po wszystkim zaczęłam bawić się telefonem, w głowie mając tylko poryte zagwozdki.
Minęło sporo czasu, aż w końcu usłyszałam, jak drzwi wejściowe walnęły z hukiem i aż dla pewności zerknęłam na drzewa, aby sprawdzić czy to aby nie wiatr, przeciąg czy inne licho. Spokojnie było, a już przekonania, że to Horan, nabrałam, gdy usłyszałam jak rozmawia z moją babcią.
Zeskoczyłam z łóżka i biegiem zbiegłam na dół. Pierwszą dostrzegłam babcię, a patrząc w przeciwległym kierunku blondyna, który w pośpiechu zmienia buty i rzucając mi tylko złowrogie spojrzenie wychodzi i nawet nie dał mi szansy na reakcję, abym mogła go powstrzymać.
- Ten chłopak znów się z tobą pokłócił?-Zapytała nawet nie odrywając oczu od gazety.
- Nie, dlaczego?- zmarszczyłam czoło i rzuciłam nerwowy uśmieszek.
- Wybiegł i trzasnął drzwiami.- Mówiła ze stoickim spokojem.
- Najwidoczniej mu się spieszyło.- Uśmiechnęłam się i usiadłam przy stole.- Babciu, może dałabyś mi jakąś pracę, z którą zeszłoby mi do wieczora?- Poprosiłam i wtedy już musiała się oderwać od tego swojego szmatławca.
- Zachorowałaś nagle?- udawała zmartwioną.
- Nie, po prostu mam chęć popracować.
- Płot do pomalowania czeka na ciebie już dwa miesiące. - oznajmiła mi i poprawiła swoje okulary, by lepiej widzieć te małe literki w swojej gazecie.
- Dzięki. - wstałam i od razu poszłam przebrać się w robocze ubrania. Po kilku minutach byłam gotowa do działania. Szybko naszykowałam sobie wcześniej kupioną farbę i pędzel i z radością zaczęłam malować płot.
Minęło kilka chwil, a mnie już bolał kręgosłup, jednak postanowiłam wytrwać i pozbyć się natłoku myśli. Niby to miło z jego strony, że nagle się mną zainteresował, ale nie... to nieprawdziwe zainteresowanie, a ja zbyt mocno go kocham, by później już po wszystkim przetrwać upokarzanie mnie. Może zbyt dużo filmów dla nastolatków obejrzałam, ale dzięki temu wiem, że mogłabym pomieszać sobie w życiu, gdybym jednak mu zaufała. Z długiej strony jednak każdy powinien mieć drugą szansę i może aż tak bardzo nie nabroił, żebym teraz była aż tak ostrożna? Jezu, nie wiem...
- Co robisz?- usłyszałam zza pleców i aż podskoczyłam, patrząc od razu w górę na Nialla, który unosi brew w pytaniu, a w dłoni trzymał jakąś reklamówkę.
- Babcia na mnie nakrzyczała, że już dwa miesiące zabieram się za to malowanie. Zagroziła mi, że jeżeli nie zrobię tego dziś, nie dołoży mi się do prawka.- Nazmyślałam z nadzieją, że litościwie mi pomoże i szybciej skończę.
- Długo ci zejdzie?- zapytał i rozejrzał się po działce.
- Do wieczora.- mlasnęłam.
- Pomóc Ci? - zaproponował.
- Eee nie. - grałam rolę, że wcale nie potrzebuję jego towarzystwa, a jednak potrzebuję go jak tlenu.
- No to ci pomogę.- odłożył reklamówkę i poszedł do otwartego pomieszczenia gospodarczego, wracając już z pędzlem i rękawiczkami.
CZYTASZ
Gwiazdor - ZAKOŃCZONE
Fiksi PenggemarNajsłwaniejszy boysband świata, pieniądze, imprezy i seks zmieniły życie Niall'a. Już dawno zapomniał jak wyglądała jego codzienność w Mullingar, gdy był zwyczajnym, grzecznym szesnastolatkiem. Pochłonięty swoją popularnością zupełnie nie przejmuje...