Baekhyun
Czując mocny uścisk mojej rodzicielki, wywróciłem oczami starając się delikatnie ją odepchnąć.To wcale nie tak, że miałem jej już po prostu dosyć i jedyne, o czym marzyłem to o tym, żeby zostawiła mnie samego. Po odejściu ojca w domu przewijała się masa nieznajomych mężczyzn, a raczej moich potencjalnych „nowych ojców". Szacunek do rodzicielki jest ważny, ale ja nieraz miałem ochotę nazwać drobną, niepozorną kobietę... Puszczalską.
-Ah, Baekkie może zrobię ci zdjęcie? - zapytała ze swoim szerokim uśmiechem, a jej zmęczone oczy śmiały się do mnie. To bolało.
-A może już sobie pójdziesz mamo? To tylko zmiana szkoły...
-No i co z tego? Już wyciągam aparat i zaraz-
-Nie. Nie rozumiesz, że tego nie chce? Naprawdę zostaw mnie już samego. - poprosiłem wymuszając na koniec delikatny uśmiech, a kobieta po długim zastanowieniu skinęła głową i lekko urażona opuściła budynek mojego nowego liceum.
Dlaczego je zmieniłem?
Tak zalecił mi psycholog, niby pomoże mi to w rozpoczęciu nowego życia bez ojca. A co zalecił mojej matce? Pieprzenie jej po każdej mojej sesji w ramach rozluźnienia.
Uroczo, nieprawdaż?
Zająłem miejsce na samym końcu sali i, mimo że apel nie za bardzo mnie interesował to pewien, nieznajomy chłopak-kolumna siedzący przede mną strasznie denerwował mnie swoim głośnym śmiechem i nietuzinkowym wzrostem, nie wspominając o odstających uszach, które sterczały jak anteny. Mimo wszystko, były na swój sposób urocze, a zapach perfum chłopaka dotarł do moich nozdrzy, delikatnie je pieszcząc. Nienawidziłem ostrych woni, a ta była wręcz idealna. Tropikalny zapach mieszał się z proszkiem do prania, a ja pochyliłem się lekko, żeby jeszcze bardziej napawać się tym niesamowitym, otumaniającym zmysły zapachem.
************
-No już, już! Zajmijcie swoje miejsca dzieciaki! - zaklaskała pani Min, czyli moja nowa wychowawczyni. Kobieta była drobnej filigranowej postury, mimo że nie wyglądała na, młodą jej cera była nieskazitelnie biała i wydawała się delikatna jak porcelana. Jednym słowem, taka, jakiej ja nigdy nie będę posiadał.Przejechałem chudą dłonią po swoim policzku, wyczuwając na nim lekkie bruzdy i prawdopodobnie tworzącego się okropnego czerwonego intruza, z którym będę musiał sobie poradzić w domu z tonikiem i żelami antybakteryjnymi.
Kobieta uśmiechnęła się, do mnie leciutko po części przepraszając za ten chaos. Gestem ręki pokazałem, że jest dobrze i cierpliwie stałem na środku sali. Kiedy tłum się uspokoił, wziąłem głęboki wdech i z lekka przerażony spojrzałem na ślepia skierowane w moją stronę.
-A więc, od dzisiaj macie nowego kolegę w klasie, Baekhyun przeniósł się do naszego z liceum przez swoją sytuację rodzinną i mam nadzieje, że ciepło go przyjmiecie.
„Przez sytuację rodzinną"
Sytuacja rodzinna.
Rodzina.
Czym tak w zasadzie jest dla mnie rodzina? Niczym. Nigdy jej nie miałem i podejrzewam, że nigdy nie założę swojej. Poza tym, według mojej matki i jej przyjaciółek jestem chory.
Czemu?Nie kręcą mnie długonogie blondynki, trzepoczące rzęsami i eksponujące swoje kształty.
Więc co mnie kręci?Silne ramiona, umięśnione męskie ciała, głębokie głosy szepczące do mojego ucha i określające moją osobę najbardziej schlebiającymi i sprośnymi epitetami, jakie tylko istnieją.
Z zamyślenia wyrwał mnie szept jednej z dziewczyn.
- Słyszałam, że jego matka się puszcza, a ojciec ich zostawił, bo miał kochankę.
Nawet nie wiem, w którym momencie do moich oczu napłynęły łzy, a moje spojrzenie skrzyżowało się ze spojrzeniem tej dziewczyny.
Jak w ogóle śmiała? Była na tyle dyskretna, że po chwili cała klasa zaczęła dyskutować na mój temat.
Oprócz jednego wysokiego, chłopaka-kolumny, który karcił wszystkich swoim przeszywającym spojrzeniem. Niestety, nie było mi dane się o tym dowiedzieć, bo zanosząc się, szlochem uciekłem, z sali, szukając łazienki.
********
Osunąłem się po ścianie na zimne kafelki i spojrzałem, na stare drewniane okno starając się, zapamiętać każdy jego detal i pozbyć się okropnych myśli z mojej głowy.Sam nie wiem, ile tak, siedziałem, skanując uważnie białą, matową farbę oraz miejsca, w których już jej nie było. Nieprzyjemny huk dzwonka i śmiechy uczniów sprawiły, że podniosłem się i szybko przemyłem twarz zimną wodą.
- O kogo my tu mamy? - usłyszałem za sobą męski głos, a po chwili dotyk w okolicy bioder.
-Co ty wyprawiasz? - wydusiłem, momentalnie, odsuwając się z widocznym obrzydzeniem
- Wiesz... Jak to mówią, co w rodzinie to nie zginie. Mam wielką ochotę sprawdzić, czy jesteś tak łatwy, jak twoja mamusia. - na koniec zaśmiał się, przysuwając się kolejny raz. Miałem w zamiarze znowu go odepchnąć, ale ten unieruchomił moje dłonie, przez co cicho jęknąłem.
-P-pomocy!
-Przestań, nikt cię nie usłyszy.
-Jesteś tego taki pewien Minho? – momentalnie uścisk na moich dłoniach poluzował się i daje, słowo mój oprawca, zatrząsł się jakby z nagłego przypływu strachu. Po paru sekundach odskoczył ode mnie, a ja dopiero teraz ujrzałem znajome odstające uszy, nieziemsko przystojnego szarowłosego chłopaka, opartego o framugę.- T-to nieporozumienie! - zaśmiał się nerwowo jeszcze chwilę pewny siebie brunet.
-Przeproś.
-Czekaj, co?
-Przeproś chłopaka i wynoś się stąd pieprzony dupku. – nakazał groźnie wysoki nieznajomy, a Minho wykonał jego polecenie i wybiegł z prędkością światła, sprawiając, że odetchnąłem z ulgą.
-Dziękuje. – wyszeptałem, odgarniając łzy.
- Hej zwariowany chłopcze, jestem Chanyeol.
Hej uroczy Chanyeolu, sprawiłeś, że zmiękły mi kolana, jestem Baekhyun.
**************
Witam wszystkich bardzo cieplutko! "Bloom in pain" to moja mała próba przetestowania swoich możliwości pisarskich. Na wstępie prosiłabym was o, chociażby krótki komentarz z waszą opinią. Fabuła może na pierwszy rzut oka wydawać się oklepana, ale uwierzcie, że jeszcze wszystko się rozkręci!
Chciałabym podziękować mojej najukochańszej przyjaciółce za zrobienie okładki i pomocy z drobnymi szczegółami.
Spodziewajcie się kolejnego rozdziału już wkrótce!

CZYTASZ
Bloom in pain //CHANBAEK//
FanfictionBaekhyun tak naprawdę nigdy nie miał łatwo. Od rozstania rodziców jego życie stało się ciągiem porażek. Osiemnastolatek myślał, że przysłowiowo złapał Boga za nogi, kiedy na jego drodze pojawił się czarujący Park Chanyeol, ale i tym razem się mylił...