Niemal natychmiast otworzyłam oczy. Rozejrzawszy się po pokoju doszłam do wniosku, że nigdy wcześniej tu nie byłam. Jakim cudem nie pamiętam nic z wczorajszego dnia? Zawsze miałam słabą głowę, ale cholera, bez przesady.
Szybko podeszłam do okna, aby chociaż trochę zorientować się, gdzie jestem. Przez moje ciało przeszła fala paniki, gdy zorientowałam się, że za Chiny nie kojarzę tego miejsca.
Zrezygnowana usiadłam na łóżku. Cicho skarciłam się za to, że nie byłam bardziej uważna.- Lara do jasnej cholery masz osiemnaście lat a zero oleju w głowie - sapnęłam spanikowana pod nosem - Patrz do czego Cię to doprowadziło, idiotko.
Pewność, że jestem u nieznajomego mężczyzny, który zrobi ze mnie niewolnicę na długie lata nie dawała spokoju. Z drugiej strony coś w głowie podpowiadało mi, że po prostu naoglądałam się za dużo filmów. Wzięłam głęboki oddech, aby jeszcze raz podejść do sytuacji z bardziej opanowanymi emocjami. Jeszcze raz rozejrzałam się po pokoju, tym razem dokładniej. Po chwili doszłam do wniosku, że pomieszczenie nie wygląda jak pomieszczenie tortur czy dom dla panienek do wynajęcia. Wszystko zdawało się tworzyć harmonię, którą swoją paniką i wyglądem zakłócałam ja. Spokojne, stonowane kolory królowały w pokoju, gdzieniegdzie zdominowane czerwonymi lub czarnymi ramkami zdjęć. Zdjęcia! Podeszłam bliżej, a moim oczom ukazał się Janek. Mały Janek.
Przez chwilę nie mogłam zrozumieć co się dzieje. Wszystko wskazywało na to, że właśnie jestem w jego domu.Ale jak? Po co i dlaczego?
- Mówiłem, że kiedyś cię tu zabiorę - oddech Janka był odczuwalny na mojej skórze. Przestraszona odskoczyłam, stając twarzą w twarz z nim. Uśmiechał się. Wiedział, że jestem zakłopotana i z całą pewnością podobało mu się to.
- Wystraszyłeś mnie - nerwowo się uśmiechnęłam. Te dwa słowa to jedyne, co mogłam z siebie wydusić.
Chłopak uśmiechnął się do mnie, jednak między nami zapanowała nerwowa cisza. A przynajmniej dla mnie była nerwowa. On widocznie świetnie się bawił.
Westchnęłam głośno, starając się w jakikolwiek sposób zapełnić ciszę. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę z tego, jak duszno mi w obcisłej sukience. Delikatnie poluzowałam ją przy dekolcie, co nie uszło uwagi bruneta.
- Nie chcę nic mówić, ale zamierzasz odwieźć mnie do domu? - spytałam lekko zniecierpliwiona.
- Mhm - wymamrotał pod nosem, a gdy zdałam sobie sprawę, że dalej
patrzy na mój dekolt lekko go uderzyłam - Przecież odpowiedziałem!- Tylko po to, aby w spokoju popatrzeć na moje cycki!
Między nami zapanowała krótka cisza, przerwana śmiechem Janka. Rzucił jeszcze coś w stylu "gdybyś je jeszcze miała", na co oczywiście musiałam wywrócić oczami.
- Nie chcę narzekać, ale ta sukienka jest bardzo obcisła.
- Nie będę narzekać, gdy ją zdejmiesz.
Przez chwilę sama zastanawiałam się czy powiedział to na poważnie czy w żartach, jednak szybko doszłam do wniosku, że nie pogardziłby półnagą panienką paradującą po jego domu.
Może jeszcze naleśniki ci usmażę topless?
Zeszliśmy na dół. Muszę przyznać, że wnętrze jego domu było... normalne. Nie tak wyobrażałam sobie mieszkanie Janka, którego zawsze uważałam za typowego imprezowicza.
- Ktoś jeszcze tu mieszka? - zmarszczyłam brwi spoglądając na kolejną sypialnię.
- Igor.
- Pewnie nie nudzicie się w nocy - wymamrotałam pod nosem, a z moich ust wyszedł cichy śmiech.
- Chcesz się przyłączyć?
Pomimo, że wiedziałam, że żartuje, poczułam się dziwnie. Uznajcie mnie za psychopatkę, ale poczułam motylki w brzuchu. Uśmiechnęłam się jedynie rzucając krótkie "jasne" na co chłopak zamruczał pod nosem. Nie powiem, rozbawiło mnie to. Chociaż z drugiej strony... albo nie, zostawię to dla siebie.
Weszliśmy do kuchni. Patrząc na kanapki przygotowane na stole jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu. Niemal natychmiast rzuciłam się na nie pozwalając, aby jedzenie powoli zastępowało ból głowy spowodowane małym kacem.
Perspektywa Janka:
Bacznie obserwowałem idącą przede mną Larę. Nie powiem, miałem dobre widoki i nawet przez chwilę zastanawiałem się, czy nie rozpiąć jej po prostu tej sukienki. Wtedy przecież byłoby jeszcze lepiej.
Nim się obejrzałem, dziewczyna zajęła moje poprzednie miejsce i zaczęła zajadać się moimi kanapkami. Gdyby nie fakt, że miałem tak dobry widok na jej biust, nie usiadłbym naprzeciwko, a po prostu wygoniłbym ją na inne miejsce.
- Słuchasz mnie? - głos dziewczyny był zirytowany i zniecierpliwiony, przez co nieco się ocknąłem.
- Tak, oczywiście.
- A więc co powiedziałam?
- Em... że jestem przystojny?
- Myślisz pindolem.
- Ale za to jakim dużym.
- Nienawidzę cię, Janek.
- Niebawem będziesz mnie kochać. A raczej "się kochać" - wypowiedziałem nieco bardziej gardłowym głosem, na co Lara zarumieniła się. Nie mogłem nie zareagować na to śmiechem.
* * *♡ W KOŃCU CIESZĘ SIĘ BARDZO ♡
Za wszelkie błędy przepraszam, musicie mi wybaczyć taką przerwę
Nie wiem czy rozdziału będą regularnie, ale raz na jakiś czas będą się pojawiać
Dobranoc! Xx
Ps. Nie polecam robić tak długich przerw bo trzeba czytać własne wypociny, żeby sobie poprzypominać, fuj
Ps2. Nie publikowałam tutaj rozdziału od kwietnia, więc wyszłam z wprawy i począkowo będę pisać jak przedszkolak, przepraszam!

CZYTASZ
Delikatna
FanficMasz wszystko, poza tym czymś, co wypełnia twoje serce. Pieniądze czy sława nie równają się z uczuciem bycia kochanym i potrzebnym. Przez wiele lat ignorowałam to, jednak w życiu czasem pojawiają się osoby, które zmieniają twoje podejście. Tak było...