- Wybacz - wyszeptał mi do ucha.
- Ale wiesz, że nie będzie jak kiedyś?
- Zdaję sobie z tego sprawę - wyciera moje policzki kciukami i ponownie przytula.
- Przeszkadzam? - Słysze głos dochodzący od wejścia do kuchni. Przenoszę wzrok w tamto miejsce, jednocześnie odsuwając się od Nathana. Widzę Alexa, opierającego się o framugę. Przygląda się naszej dwójce ze złością w oczach.
- Nie.. - zaczynam, ale przerywa mi chłopak stojący obok.
- Ja już będę się zbierać.
- W porządku. Odprowadzić Cię czy..?
- Trafię - mówi i posyła mi uśmiech. - Do zobaczenia.
- Pa - wychodzi z pomieszczenia, a ja skupiam swoją uwagę na blondynie.
- Co się stało? - uważnie mi się przygląda.
- Nic - wstawiam kwiaty do wazonu.
- Przecież widzę, że płakałaś. Nie rób ze mnie debila, za dobrze Cie znam - podchodzi i siada na krześle za mną.
- Nic na prawdę - przyciąga mnie do siebie i sadza sobie na kolanach. Teraz wiem, że nie odpuści. - Po prostu wspomnienie o przyjaciółce - wtula się we mnie.
- Nie myśl o tym.
- Nie martw się, jest okej - wstaję w jego kolan i już mam się oddalić, kiedy łapie mnie za rękę, przez co odwracam się w jego stronę.
- Ida, bo ja.. - próbuje złożyć zdanie. Czekam, aż dokończy. - Pamiętasz jak przeczytałaś ten mój wiersz?
- Tak, wciąż się zastanawiam kto jest Twoją wybranką.
- No więc to jest...
- Heej gołąbeczki - w pomieszczeniu pojawia się Oliver, z dziwnym grymasem na twarzy. Pewnie kac daje się we znaki..
- Ale masz wyczucie - mówi mój przyjaciel.
- A co, miałeś ją pocałować? To sorry stary, ale nie moja wina, że zgłodniałem - odpowiada brunet z uśmiechem.
- Jak kac? - pytam go, mówiąc Alex'owi porozumiewawczo, że dokończymy tę rozmowę później.
- A weź mnie nie wkurwiaj. Myślałem, ze mi głowę rozedrze jak wstałem. Ale po tej ohydnej miksturce Twojej babci jest lepiej.
- To nieźle zabalowałeś. Łaskawie pozwolę Ci tu odpoczywać.
- Oh, jakaś Ty dobra - łapie się teatralnie za serce. - Ale wystarczy, żebyś zrobiła mi swoje popisowe naleśniki.
- Sam sobie zrób, wiesz co gdzie jest.
- Ale mnie tak bardzo boli głowa. I Twoje naleśniki są takie pyszne - siada obok Alexa, na którego kolanach znów siedzę i patrzy na mnie jak zbity pies.
- Dobra, ale za to mi coś kupujesz.
- Co byś chciała?
- Może nowe Jordany...
- Bez przesady, kupie Ci czekoladę. Może być?
- Nie jem słodyczy - wystawiam mu język.
- To umówię Cie z jakimś przystojnym chłopakiem.
- Ciekawe z jakim.
- No nasz poeta się nie zalicza, więc kogoś znajdę - chłopak posyła mu mordercze spojrzenie.
- Jak chcesz ją poderwać, to raczej nie tak. Nie znasz się na tym - odpowiada mu Alex.
- Ja już mam kogoś na oku - puszcza mu oczko.
- No to pochwal się.
- Dowiesz się, jak się z nią umówię.
- Już się nie mogę doczekać.
- To co z tymi naleśnikami? Tak ładnie proooooszę.
- No dobra. Czekam na tych Twoich kandydatów.
- Dzięki! - daje mi całusa w policzek, po czym wychodzi mówiąc, że musi się ubrać.
- Serio chcesz się z jakimś umówić?
- Może być zabawnie. No to dokończ to, co przedtem zacząłeś mówić.
- A.. już nie ważne. Może innym razem.. - patrzy na podłogę.
- Hej, coś się stało?
- Nie ważne. Zrób mu te naleśniki.
- Pomożesz mi? - zaczynam wyjmować potrzebne produkty.
- Jasne - wyciąga resztę przedmiotów i stawia je na blacie, kiedy ja mieszam część rzeczy.
- Plany na jutro?
- Zero, a Twoje?
- Brak. Chyba, że nudzenie się wchodzi w grę.
- Nie ma takiej opcji.
- Co proponujesz?
- Może pójdziemy na rolki?
- Czemu nie. Podaj mi kakao. - Chłopak robi to o co go proszę i przygotowuje patelnię. - Może reszta będzie chciała też iść?
- Wolałbym pójść tylko z Tobą - drapie się po szyi.
- W porządku. To o której?
- Przyjdę po Ciebie.
======================================
Sorki że taki krótki, nie miałam siły pisać, bo jestem chora :) Następny już powinien być dłuższy.
CZYTASZ
Bad Girl in love?
RomancePo śmierci swojej najlepszej przyjaciółki Ida kompletnie się zmienia. Nie jest już szarą myszką, dającą się poniżać. Jest pewna siebie, umie się postawić i dużo osób się jej boi. Nathan jest jej największym wrogiem. Czy to się zmieni?Czy będzie umia...