Mała Amy trzymała w dłoni przedmiot zabrany martwemu mężczyźnie w czarnym, obcisłym stroju. Z palcem na czerwonym przycisku celowała do srebrnej istoty, z której ciała wystawały tysiące kolców. Wiedziała, co robi ten przedmiot, doświadczyła tego. Może nie na własnej skórze, ale to zawsze coś. Wojna zabiera więcej, niż daje, a Amy jest tego doskonałym przykładem.
Pytanie, które błądziło w jej umyśle, brzmiało "Czemu chcę to zrobić?". Sama nie znała na to odpowiedzi. Istota idąca w jej stronę właśnie zabiła coś, co chciało pożreć dziewczynkę, lecz mimo to dziecko nie było w stanie zaufać srebrzystemu humanoidowi. Celowała blasterem w kogoś, kogo dobrze znała i sama miała tego świadomość.
- Amy. Odłóż broń, to ja - Istota wskazała kolczastymi, mieniącymi się dłońmi na swą twarz, którą teraz stanowił czerwony, świecący na zielono kryształ okryty kilkoma mniejszymi, srebrnymi cierniami. - Już wszystko dobrze. Jesteśmy bezpieczni. Odłóż broń.
Piegowate, rudowłose dziecko z łzami w oczach powoli zaczęło opuszczać blaster, lecz nie zdejmowało palca ze spustu. Była niewiarygodnie wystraszona, a dzisiejszy dzień z pewnością zapadnie jej w pamięci na zawsze, pozostawiając na jej psychice nieodwracalne szkody. Jej kochany tatuś został zabrany przez złych panów z głowami byka i skrzydłami orła, a ona sama musiała uciekać przed czarnym, płonącym psem wielkości szkolnego autobusu. Teraz obserwowała jak istota, która właśnie uratowała jej życie, powoli chowa ciernie wgłąb swojego ciała, z każdą chwilą ukazując więcej elementów ciała jej szesnastoletniego brata Toma.
W pewnym momencie odrzuciła niebieską broń w kąt ślepego zaułka i rzuciła się w ramiona bruneta, którego szare oczy zalśniły w zielonym świetle czerwonego kryształu, który schował się pod jego brudnym, białym t-shirt'em z nadrukiem w postaci pościeranej, szarej czaszki.
- Proszę... przestań już nim być - powiedziała dziewczynka swoim słodkim, cichym głosem, przełykając gulę i przecierając brudną dłonią łzy.- On jest głupi! Nie znoszę go.
- Dobrze siostrzyczko - Chłopak o karmelowej cerze, z pościeranymi ramionami i rozciętą brwią zmierzwił włosy swojej siostry, mocno się w nią wtulając - Wiem, że Cierń bardziej panuje nade mną niż ja nad nim, ale jest bardzo silny, a siła w tym momencie była najważniejsza.
- A co z tatą?- Dziewczynka zaczęła płakać dziś po raz kolejny. Widziała, jak dziwni mężczyźni zabierają jej ojca wgłąb szafy, którą uprzednio sprawdzał, ponieważ Amy czuła, że w jej wnętrzu mieszkają potwory. Miała rację.- Zabierzesz go panom z szafy?
- Zrobię wszystko co, w mojej mocy.
CZYTASZ
Wewnętrzny Demon
FantasyNie łatwo jest być kimś, gdy wszystko jest przeciwko tobie. Nie łatwo jest pozbyć się czegoś, z czym przyszło Ci żyć aż do śmierci. Nie łatwo jest posiadać coś, czego wszyscy pragną. Nie łatwo jest być bohaterem.