Harry Potter i Niewypowiedziana Umowa | HP One-Shot

Harry Potter i Niewypowiedziana Umowa

Szedł ciemną ścieżką, prowadzącą przez Zakazany Las. Wkrótce miał stanąć twarzą w twarz ze Śmiercią...Stanąć z Nią jak równy z równym. Przyspieszył kroku, czując, że gdy będzie utrzymywał powolne tępo, po prostu stchórzy i ucieknie. Wymagało to od niego wielkiej siły woli, by przeć ciągle przed siebie, nie zbaczając z kursu.

Po krótkim marszu, wyszedł na niewielką polankę, gdzie stał Voldemort. Sam, tak jak powiedział. Powoli zbliżył się do niego, będąc nad wymiar ostrożnym. Dziwne, prawda? Przecież chciał umrzeć. Nie. Tak naprawdę nie chciał umrzeć. To inni... Dumbledore, Snape oczekiwali tego od niego.

W jednej krótkiej chwili poczuł się marionetką, sterowaną od lat przez dyrektora dla tej jednej chwili. Dla jego śmierci.

- Witaj, Harry Potterze. - Usłyszał donośny głos i podniósł głowę. - Wierzę, że nie chcesz umierać. Zawrzyjmy więc układ.
W tej chwili Harry zdał sobie sprawę, że Riddle wiedział. Wiedział, że jest jego horkruksem przez cały ten czas.

- Testowałeś mnie? - zapytał.

- I tak, i nie - odparł. - Skoro nie odniosłeś żadnych większych obrażeń, walcząc ze mną, to prawdopodobnie nikt nie będzie mógł Cię znacząco zranić. - Zamilkł na chwilę, po czym kontynuował. - Byłeś także zasłoną dymną dla moich prawdziwych planów. Nikt nie zwracał uwagi na moje działania nie dotyczące ciebie. - Uśmiechnął się, a Harry'emu w jakiś sposób ten uśmiech wydał się kojący.

- Nie chcesz umierać, Harry. - Voldemort wyciągnął w jego stronę dłoń. - Chodź ze mną. Pokażę ci inny świat.

Zielonooki bez zastanowienia chwycił jego rękę i w tym samym momencie poczuł przepływającą przez niego moc. Cząstka duszy Toma w jego ciele reagowała z magią Voldemorta. Tego co odczuwał, nie dało się opisać żadnymi słowami. Czuł ekstazę, a jednocześnie przyjemny ból w okolicach serca.

- Razem zawładniemy światem, Harry. Mój horkruksie.

Nie takiego zakończenia się wszyscy spodziewali.