-Co robisz, Evans? - James Potter usiadł zaraz obok Lily, zdecydowanie zbyt blisko. Nie miała ochoty ani siły się z nim kłócić, więc po prostu nie zwróciła na Pottera uwagi. Był ostatni dzień przed feriami. Nie miała chęci kłócić się z nikim, nawet z nim.
-Ziemia do Lily! - nie doczekawszy się żadnej reakcji, chłopak ujął w dłoń jej podbródek i odwrócił w swoją stronę.
-Zostaw mnie, Potter - Ruda próbowała obrócić głowę, ale Rogacz nie miał zamiaru jej puścić.
-E-e. Musimy pogadać, Lilka.
-Chyba nie mamy o czym. Puść mnie, mówię po raz ostatni - dziewczyna powoli traciła cierpliwość. Ile można?!
-Jak cię puszczę, uciekniesz i mnie nie posłuchasz - Potter delikatnie pogładził ją kciukiem po policzku.
-Masz rację - mimo wszystko, chłopak powoli opuścił dłoń. Lily wydała jęk ulgi, który chyba został zinterpretowany inaczej.
-Zajmę ci sześć sekund. Proszę - w jego dłoni pojawił się mały, złoty zegarek. Miał złoty łańcuszek, a jego wskazówki były bardzo misternie rzeźbione. -Odliczaj.
Ruda wzięła go z dłoni Jamesa i przywołała na twarz zaciętą minę. Ściągnęła usta i zmarszczyła brwi.
-Lily Evans, wiesz, że cię kocham. Już nam się zaczęło układać. Czemu znowu mnie nie chcesz?
-Pięć, czterdzieści osiem setnych sekundy. No, no. Jeszcze trochę i ograniczysz słowa do minimum. Brawo. Możesz być z siebie dumny - Lily uniosła brew.
-Czy ty mnie w ogóle słuchałaś?
-Nie. Skupiłam się na odliczaniu - kłamstwo.
James posmutniał trochę, ale wstał i wrócił do swoich kumpli. Ruda odetchnęła z ulgą. Zebrała książki, schowała zegarek do tylnej kieszeni spodni i poszła do siebie. Zostawiła torbę na łóżku i korzystając z wolnej łazienki poszła pod prysznic. Kiedy skończyła, chciała wrzucić swoje ubrania do kosza dla skrzatów domowych. Z jej spodni wypadł mały złoty przedmiot. Domyśliła się, co to jest. Schyliła się i go podniosła. Zostawiła brudną odzież w koszu i poszła do łóżka. Yumeca i Alicja już spały, więc starała się zachowywać jak najciszej. Dopiero pod kołdrą zorientowała się, że cały czas trzyma w ręku prezent od Jamesa. Pogładziła go kciukiem. Ostatnio działo się tyle rzeczy. Severus został zmuszony do bycia śmierciożercą, Yumeca cały czas nie zamieniła z Lily najmniejszego słówka, a ona sama znowu dawała się ponieść Potterowi. No właśnie, Potter. CO ona miała z nim zrobić? On ciągle starał się jej uprzykrzyć życie. A ona, prefektka Lily Evans... przez chwilę sądziła, że to, co widziała kilka tygodni temu w Jamesie zniknie. Ale nie zniknęło. Dzień po dniu, godzina po godzinie, minuta po minucie, sekunda po sekundzie, uczucie wracało. Jednak nie miała zamiaru tego okazywać. Co to, to nie. Nie było takiej amerykańskiej możliwości. Niestety, to już oficjalne. Lily Evans, zakochała się w Jamesie Potterze.
Uśmiechnęła się do samej siebie. W pewnym momencie natrafiła na regularną nierówność na tylnej ściance zegarka. Kiedy przyjrzała się jej bliżej, zobaczyła, że jest to zatrzask. Natychmiast sięgnęła po różdżkę, ale nie mogła go otworzyć ani magią, ani siłą. W ten sposób zasnęła, z dłonią zaciśniętą na małym, złotym zegarku. Nie zauważyła jednak małego napisu na jego zewnętrznej stronie. Było tam napisane Zostało 5 miesięcy, 9 dni, 2 godziny i trzynaście minut.
***********************************************************************************************
Dorcas siedziała w bibliotece i wpisywała fałszywe wyniki w swoim senniku dla Trelawney. Nie znosiła tego robić, więc szło jej to bardzo wolno. Oparła łokcie o ławkę i zaczęła przyglądać się ludziom siedzącym przy bibliotecznych stołach. Po chwili leniwie zamknęła oczy i pewnie by zasnęła, ale przeszkodził jej młodszy brat. Podszedł do niej, bezceremonialnie złapał ją za nadgarstek i potrząsnął nim.

YOU ARE READING
Jeleń, szczur, wilkołak, pies, Huncwoci są THE BEST!!!
FanfictionNie usuwam tego tylko dlatego, że ludzie jednak lubią to czytać