Rozdział II

10 2 1
                                    

Jesteśmy nad morzem! Te piękne krajobrazy... Weszliśmy do domu ciotki Klary. Był tak wielki. Jej salon był prawie taki jak mój cały dom. Każdy miał swój pokój. Weszłam do mojego pokoju. Był taki śliczny! Ściany były pomalowane na miętowo. Na ścianach wisiały obrazy o pastelowych barwach. Moje łóżko było całe białe, a na nim znajdowały się pastelowe poduszki. Koło łoża stały dwie lekko szarawe lecz czarne komody. Zaś koło szklanego biurka szafy na ubrania. Mówiąc szafy chciałam powiedzieć o szafie i komodzie. Rozpakowałam się. Nie wzięłam dużo rzeczy bo jak (może) wiecie nie jestem bogata. Moim zaskoczeniem było to, że w szafie ujrzałam nowe ciuchy. A dokładniej jakieś spódniczki, pare bluzek, leginsy i pare szortów. Czy to była niespodzianka od rodziców?
Zeszłam na dół bo teraz mieliśmy iść na spacer po plaży. Czułam się dziwnie... Jakby ktoś mnie obserwował. Nagle przypomniał mi się ten sms. Zaczęłam się bać. Stanęłam i rozglądałam się, a oni byli daleko z przodu. Nagle poczułam, że mdleje.....
Obudziłam się w chyba opuszczonym budynku, związana. Co się stało?! Dlaczego tu jestem?! Zadawałam sobie miliony pytań w sekunde. Tak strasznie się bałam... Nagle do tego pokoju w którym siedziałam ktoś wszedł. Nie wiem kto to i nie chce wiedzieć! Chcę do DOMU! Nieznana mi osoba chwyciła mnie za ręke. To był mężczyzna. Był bardzo szczupły lecz silny. Przyprowadził mnie do "biura", gdzie siedział jakiś mężczyzna około czterdziestki. Miał szare włosy (nie dziwie się) średniej wielkości oczy o kolorze zielonym. Był ubrany w garnitur. Nie wiedziałam kompletnie o co chodzi. Chłopak który mnie przyprowadził rozwiązał mnie. Nagle mężczyzna o szarych włosach odezwał się.
- W końcu jesteś księżniczko. - odparł. - Długo na ciebie czekałem. Gdzie byłaś? - zapytał jakby był naćpany.
- Ale o co panu chodzi? - zapytałam
- Jakiemu panu? Michał jestem. - odpowiedział - Nie wiesz po co tu jesteś? - pokiwałam głową że nie - Słuchaj. Poniesiesz konsekwencje za to co zrobiłaś.
- Ale ja nic nie zrobiłam! - krzyknęłam
- Nie drzyj się! - warknął na co ja jak potulny piesek posłuchałam. - Jesteś tu dlatego, że mój syn przez ciebie się powiesił! - krzyknął na mnie - Pamiętasz może jakiegoś Lucasa? - zamurowało mnie jak usłyszałam to imię. On się we mnie bujał... Boże... Jaka ja jestem głupia!
Wtedy nie wiedziała jeszcze że to pułapka.
" Michał" zaprowadził mnie do mojego pokoju. W przeciwiwństwie do tego u cioci Klary był straszny. Jednak zawierał małą toaletkę, dwie szafki, lampkę, łóżko i jakieś biurko lub stolik. Bardzo się martwiłam o tego chłopaka. Fakt. Zakochał się we mnie, a ja go odtrącałam. Spojrzałam na mały zegarek. Było trochę po 15. Byłam zmęczona. Chciałam się położyć w moim pokoju, lecz nagle wparował do mojego pokoju mężczyzna.
- Co ty tu robisz? - zapytał - To nie twój pokój.
- Ale mnie tu przyprowadzono. - mówiłam z lękiem. - Czyli że mam się z tąd wynieść?
Na te słowa chłopak zaprowadził mnie do piwnicy. Było tam zimno i mokro. Strasznie się bałam. Znalazłam tam stary koc i poduszkę. Położyłam na kanapie i usiadłam. Kanapa się przesunęła i włączyło się światło. Poczułam się lepiej. Chciałam już zasnąć gdy nagle wparował Michał. Był z jakąś dziewczyną w moim wieku. No to fajnie. Ugrzęzłam w jakimś gównie. Może w Mafii? Dziewczyna krzyczała. Michał posadził ją obok mnie i powiedział że teraz tu jest nasze życie. Dlaczego ja? Dlaczego ja zawsze wdepne w takie gówno? Odezwałam się do dziewczyny.
- Emmm... Cześć - uśmiechnęłam się - dlaczego cię tu zamknęli? - zapytałam, a ona siedziała jakby zaraz miało jej się coś stać. Była zimna więc okryłam ją drugim kocem który rzucił Michał gdy ją przyniósł. Byłam wymęczona. Z resztą tak jak ta dziewczyna. Obydwie położyliśmy się spać.

Dziewczyna z dwoma warkoczykami (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz