Rozdział 5. Sekta

9 2 0
                                    

Następnego dnia po zajęciach poszłam do szpitala, po drodze zauważyłam jakiś dziwnych facetów około 25 lat byli ubrani w czarne i brązowe ubrania. Wzbudzali ogromny niepokój. Szła z nimi dziewczyna, była bardzo smutna i zmęczona,wyglądała jakby płakała wydawało mi się że gdzieś już ją widziałam. Chyba w szkole z Jacobem... Nie trudno było się spodziewać, że za nią nie przepadam, ale te głosy w głowie mnie przekonały. Pewnie gdyby nie one nawet nie zauważyłabym jej.

Szłam za nimi aż do garaży, gdzie weszli do jednego z nich. Nie trudno było się domyśleć, że ci faceci należeli do jakieś sekty. Przed garażami było słychać potworne wrzaski, jakby obdzierali kogoś ze skóry. Po jakimś czasie ci faceci, wraz z jakimiś swoimi kolegami wyszli z garażu. Głosy kazały mi tam wejść. Gdy tam weszłam zobaczyłam coś, co na zawsze pozostanie w mojej pamięci... Zobaczyłam spalone zwłoki tej dziewczyny, to było straszne. Jednak zaczęłam szukać dalej. W szufladach znalazłam plakaty jakiś bożków , zakrwawione noże i scyzoryki, benzynę, zapałki oraz zdjęcia różnych dziewczyn. Nagle poczułam coś jakby uderzenie w głowę i zemdlałam.

Obudziłam się w ciemnym pokoju dookoła mnie w okręgu stało około 15 mężczyzn. Modlili się do swoich bożków.

Po modlitwie, każdy z nich wziął nóż i skaleczył się w palec. Następnie ich szaman ukuł także mnie i każdy z nas kroplę swojej krwi wylał na kawałek starego pergaminu. Od piersi w dół oblał mnie benzyną podpalił kawałek pergaminu i już chciał mnie podpalić gdy nagle Jacob pojawił się z nikąd i rzucił się na niego.

Łza Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz