Rozdział 2

381 21 2
                                    

Drogi pamiętniczku! Nigdy nie sądziłam, że miałam przy sobie tak wspaniałych ludzi...

Siedziałam pod drzwiami naszego mieszkania ze łzami w oczach. Bałam się wejść do środka. Przed chwilą straciłam zaufanie do wszystkich. Nie tylko do facetów, ale nawet do swoich przyjaciół. Bałam się spojrzeć komukolwiek w oczy.

Drzwi otworzyły się, a w nich stanął Sebek. Przykucnął przy mnie, ale odrzuciłam jego ręce.

-Co się stało?- zapytał lekko uśmiechnięty, lecz szybko ten banan zszedł z jego twarzy.- Co ci zrobił?

-On...- zaczęłam płakać. Nie umiem ufać ludziom, ale w tym momencie poczułam chęć przytulenia kogoś.- Przystawił mi pistolet i...- ściszyłam głos.- I tak to zrobił.

-Zgwałcił cię?- dopytywał.

Kiwnęłam twierdząco głową. Chłopak podniósł mnie z podłogi, po czym zaprowadził do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku.Usłyszałam jak reszta lokatorów opuszcza mieszkanie. Przewróciłam się na drugi bok, ale sen nie przychodził, nie po tym co mnie spotkało. Wyciągnęłam telefon z kieszeni. Sprawdziłam czy mój brat coś do mnie pisał, jednak nie miałam żadnych powiadomień.Włączyłam jedną z moich ulubionych piosenek, lecz szybko z niej zrezygnowałam. Wybrałam numer do Sebka, który zawsze miał przy sobie telefon.

-Słucham?- powiedział rozdrażniony, zapewne nawet nie spojrzał na wyświetlacz.

-Gdzie jesteście?- powiedziałam szlochając.

-Pakuj się lepiej. Niedługo wyjeżdżamy.

-Co?- zapytałam jeszcze bardziej płacząc.

W tym mieście spędziłam kilka lat. Przywiązałam się do niego.Tylko tutaj jesteśmy nazywani Gangiem Aniołów. Przez trzy lata jeszcze ani razu nie wpadliśmy w ręce policji. Nasza rola kończyła się na przemycie wszelkiego rodzaju narkotyków, ale bez zabijania.Gdy ktoś zapytał nas: "Dlaczego?" Patryk odpowiadał:"Przypomnij sobie piąte przykazanie". Tylko anioły tak postępują, a my nimi jesteśmy.

Zamknęłam zmęczone od płaczu oczy.

***

-Mówiłem, żebyś się pakowała?!- do mojego pokoju wpadł wnerwiony Sebastian. Wyciągnął z mojej szafy torbę, po czym zaczął przekładać do niej ubrania.

-Dlaczego wyjeżdżamy?

-Nikt nie będzie krzywdził Aniołów.

-A my ludzi możemy krzywdzić?

-Powiedzmy, że pomagamy im spełnić marzenia.

-Zostaję- położyłam się ponownie na łóżku.

-Jedziesz. Zabierz tyle ile ci się zmieści do torby. Resztę zostawiasz, ale nie obiecuję, że po nią wrócimy.

-Dlaczego tak szybko wyjeżdżamy?

-Już są- do pokoju wszedł Marco.

-Masz minutę- oby dwoje wybiegli z pomieszczenia.

Zeszłam z łóżka. Wyciągnęłam spod niego torbę z bronią i innymi rzeczami z napadów, ale o tym kiedy indziej. Wpakowałam do niej kilka par tenisówek oraz laptopa z potrzebnymi kablami. Złapałam torby, po czym wybiegłam z pokoju. Z salonu Marco zaciągnął mnie do okien prowadzących na teren starej fabryki. Wyrzucił przez nie rzeczy, a potem gestem kazał mi wyskoczyć. Parter nie znajduje się wysoko, więc gdy poczułam grunt pod nogami zabrałam torby i pobiegłam w stronę opuszczonego budynku. Ukryłam się w dobrze mi znanych piwnicach. Z tego co pamiętam to na parterze będzie Marco,na pierwszym piętrze Pitbul, a dach obstawia Sebastian.

Siedziałam spokojnie, wyglądając przez malutkie okienko, kiedy usłyszałam kroki. Schowałam się za ścianą przedzielającą pomieszczenie.Może nie postać nie usłyszała, że tu jestem. Chciałam wyjść przez wybitą w ścianie z drugiej strony, ale miałam dzisiaj za dużo szczęścia. Nie zauważyłam pod nogami szklanej butelki po piwie. Stanęłam jak sparaliżowana, gdy napastnik złapał mnie za ramiona. Odwróciłam się i zobaczyłam jego...

~~~~~~~~~~

Specjalnie na dobry początek dodaję drugi rozdział. Może początkowe wydarzenia nie zachęcają, ale na końcu zrozumiecie moją kilkumiesięczną nieobecność.

W tym rozdziale poznajecie trzy osoby, które mogą was naprowadzić na trop kim jest główna bohaterka.

Do jutra!


Pamiętnik SukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz