Drogi pamiętniczku! Najważniejsze w życiu jest mieć osobę, której można ufać...
Obudziłam się jak każdego ranka. Do późna w nocy szukałam w internecie pomysłu na ucieczkę, ale nic nie wpadło mi w oczy. Szybko założyłam sukienkę, po czym wyszłam z pokoju. W salonie na kanapie spał Igor. Ominęłam go wzrokiem, żeby Olivier mnie nie przyłapał. Zrobiłam na śniadanie kanapki z wędliną. Postawiłam je na stole, po czym zaczęłam się zajadać. Olivier zszedł z góry, ale krzyknął tylko, że wychodzi, co obudziło Igora. Po chwili blondyn siedział razem ze mną przy stole.
-Znasz naszego ojca?- zapytał jeszcze trochę śpiący.
-Znam.
-Olivier... Dużo tego bierze?
-Czego? Trawki? Koki? Czy czegoś innego?
-Ogólnie. Nie chcę, żeby był taki jak stary.
- Aż tak źle jeszcze nie jest.
- A wam jak się układa?
- Nie znasz prawdy?- odeszłam od stołu do mojego pokoju. Zmieniłam sukienkę na bluzę i spodnie dresowe. Zabrałam ze sobą mały plecak, do którego wpakowałam kartę i telefon. Usłyszałam jak Igor wszedł do pokoju.
-Czego nie wiem?- rzucił, zakładając na swoje mało umięśnione ciało koszulkę.
-Jeżeli on ci tego nie powie, to ja tym bardziej- wyminęłam chłopaka w drzwiach.
-Poczekaj- złapał moją dłoń, którą położył na swojej klatce piersiowej.- Mogę iść z tobą?
- To nie najlepszy pomysł.
-Czemu?
-Lepiej zapomnij, że ja tutaj w ogóle mieszkam.
***
Zatrzymałam się w jakiejś kawiarence. Zamówiłam kawę, po czym wybrałam numer do mojego brata. Michała.
-Halo?- usłyszałam męski głos.
-Cześć, tutaj... Angel. Pamiętasz mnie jeszcze?
-Rodziny się nie zapomina. Co tam siora?
- Mam problem, ale wolałabym porozmawiać o tym w cztery oczy.
-Dzisiaj nie mam czasu. Może w niedzielę?
-Postaram się, ale nie obiecuję.
- To zadzwonię w sobotę.
- Do zobaczenia.
-Siemka.
Odłożyłam telefon na stolik, po czym upiłam kawy. W drzwiach dojrzałam przystojnego blondyna, ale kiedy się odwrócił, zrozumiałam kto to. Igor usiadł na przeciwko mnie.
-Czego nie wiem?- zapytał z poważną twarzą.
- Nie chcę kolejnej kłótni z Olivierem.
-Zrozum, że boję się o brata. Jesteś bardzo fajna i nie chcę, żebyś zniszczyła sobie przez niego życie.
-Jeżeli chodzi o narkotyki, to ograniczyłam je do ilości sprzed kilku lat, ale on nie przyłożył do tego ręki.
- Ile jesteście razem?
-Niecałe dwa miesiące.
-Olivier nie chciał mi o tobie nic powiedzieć. Dlaczego?
- Ile razy mam ci powtarzać, że ci nic nie powiem.
- Ja się nie boję mojego brata, więc możesz powiedzieć.
- Nie, bo to ja będę miała przejebane. Wracam.
-Odprowadzę cię.
Wyszliśmy z kawiarni. Nie zamieniliśmy ani słowa przez połowę drogi.
- Nie złość się na mnie- chłopak przerwał ciszę.- Uraziłem cię czymś?
- Nie. Nauczyłam się mieć taki wyraz twarzy, przez Oliviera.
-Chciałbym ci pomóc, ale nie wiem co jest na rzeczy.
- I ode mnie się nie dowiesz. Jeżeli już musimy rozmawiać to zmieńmy temat. Czym się zajmujesz?
-Pracuje w muzyce.
- A jaśniej?
-Bawię się muzyką, tworząc jakieś kawałki, które później sprzedaje. A ty?
- Co lubię robić? Jeszcze niedawno mój dzień kończył się i zaczynał od własnych blantów.
- Ale paliłaś czy handlowałaś?
-Paliłam i sprzedawałam. Później je ograniczyłam i zamiast sprzedawać tylko przemycałam.
-Myślałem, że chociaż ty będziesz czysta.
-Czasu nie cofniesz, ale przyszłość można zmieniać.
~~~~~~~~~
A kto to nam się pojawił w tym rozdziale? Czyżby zakochany w siostrze brat?Do jutra!
CZYTASZ
Pamiętnik Suki
Teen Fiction"Znalazłam tutaj swoje rzeczy, z których wygrzebałam kartę. Zeszłam na dół do Igora. - Mogę samochód?- szepnęłam do jego ucha, a on wyciągnął z kieszeni kluczyki.- Dzięki. -Kiedyś blanty, blanciki i inne gówna, a dzisiaj samochody- Mateusz polał nas...