Rozdział 8

238 20 11
                                    

Drogi pamiętniczku! Najważniejsze w życiu jest mieć osobę, której można ufać...

Obudziłam się jak każdego ranka. Do późna w nocy szukałam w internecie pomysłu na ucieczkę, ale nic nie wpadło mi w oczy. Szybko założyłam sukienkę, po czym wyszłam z pokoju. W salonie na kanapie spał Igor. Ominęłam go wzrokiem, żeby Olivier mnie nie przyłapał. Zrobiłam na śniadanie kanapki z wędliną. Postawiłam je na stole, po czym zaczęłam się zajadać. Olivier zszedł z góry, ale krzyknął tylko, że wychodzi, co obudziło Igora. Po chwili blondyn siedział razem ze mną przy stole.

-Znasz naszego ojca?- zapytał jeszcze trochę śpiący.

-Znam.

-Olivier... Dużo tego bierze?

-Czego? Trawki? Koki? Czy czegoś innego?

-Ogólnie. Nie chcę, żeby był taki jak stary.

- Aż tak źle jeszcze nie jest.

- A wam jak się układa?

- Nie znasz prawdy?- odeszłam od stołu do mojego pokoju. Zmieniłam sukienkę na bluzę i spodnie dresowe. Zabrałam ze sobą mały plecak, do którego wpakowałam kartę i telefon. Usłyszałam jak Igor wszedł do pokoju.

-Czego nie wiem?- rzucił, zakładając na swoje mało umięśnione ciało koszulkę.

-Jeżeli on ci tego nie powie, to ja tym bardziej- wyminęłam chłopaka w drzwiach.

-Poczekaj- złapał moją dłoń, którą położył na swojej klatce piersiowej.- Mogę iść z tobą?

- To nie najlepszy pomysł.

-Czemu?

-Lepiej zapomnij, że ja tutaj w ogóle mieszkam.

***

Zatrzymałam się w jakiejś kawiarence. Zamówiłam kawę, po czym wybrałam numer do mojego brata. Michała.

-Halo?- usłyszałam męski głos.

-Cześć, tutaj... Angel. Pamiętasz mnie jeszcze?

-Rodziny się nie zapomina. Co tam siora?

- Mam problem, ale wolałabym porozmawiać o tym w cztery oczy.

-Dzisiaj nie mam czasu. Może w niedzielę?

-Postaram się, ale nie obiecuję.

- To zadzwonię w sobotę.

- Do zobaczenia.

-Siemka.

Odłożyłam telefon na stolik, po czym upiłam kawy. W drzwiach dojrzałam przystojnego blondyna, ale kiedy się odwrócił, zrozumiałam kto to. Igor usiadł na przeciwko mnie.

-Czego nie wiem?- zapytał z poważną twarzą.

- Nie chcę kolejnej kłótni z Olivierem.

-Zrozum, że boję się o brata. Jesteś bardzo fajna i nie chcę, żebyś zniszczyła sobie przez niego życie.

-Jeżeli chodzi o narkotyki, to ograniczyłam je do ilości sprzed kilku lat, ale on nie przyłożył do tego ręki.

- Ile jesteście razem?

-Niecałe dwa miesiące.

-Olivier nie chciał mi o tobie nic powiedzieć. Dlaczego?

- Ile razy mam ci powtarzać, że ci nic nie powiem.

- Ja się nie boję mojego brata, więc możesz powiedzieć.

- Nie, bo to ja będę miała przejebane. Wracam.

-Odprowadzę cię.

Wyszliśmy z kawiarni. Nie zamieniliśmy ani słowa przez połowę drogi.

- Nie złość się na mnie- chłopak przerwał ciszę.- Uraziłem cię czymś?

- Nie. Nauczyłam się mieć taki wyraz twarzy, przez Oliviera.

-Chciałbym ci pomóc, ale nie wiem co jest na rzeczy.

- I ode mnie się nie dowiesz. Jeżeli już musimy rozmawiać to zmieńmy temat. Czym się zajmujesz?

-Pracuje w muzyce.

- A jaśniej?

-Bawię się muzyką, tworząc jakieś kawałki, które później sprzedaje. A ty?

- Co lubię robić? Jeszcze niedawno mój dzień kończył się i zaczynał od własnych blantów.

- Ale paliłaś czy handlowałaś?

-Paliłam i sprzedawałam. Później je ograniczyłam i zamiast sprzedawać tylko przemycałam.

-Myślałem, że chociaż ty będziesz czysta.

-Czasu nie cofniesz, ale przyszłość można zmieniać.

~~~~~~~~~
A kto to nam się pojawił w tym rozdziale? Czyżby zakochany w siostrze brat?

Do jutra!

Pamiętnik SukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz