Drogi pamiętniczku! Już od kilku dobrych lat nie czułam tego uczucia...
Mój sen był piękny, ale krótki. Przebudziłam się o godzinie szóstej. Dość wcześnie. Zazwyczaj wstawałam o siódmej, lecz tym razem coś blokowało moje ruchy. Ktoś obejmował mnie lekko umięśnioną ręką. Wyrwałam się z uścisku i zaczęłam budzić półnagiego chłopaka.
-Wstawaj- szturchałam lekko Igora.- Zajebę cię, gnoju.
- Co jest?- powiedział zaspany.
- Jak Olivier cię zobaczy zabije mnie i ciebie- założyłam na siebie pierwsze lepsze ubrania. Niestety trafiłam na swoje dresy i bluzę Igora, która była na mnie idealna.
- Jego nie ma. Wkurwił się na mnie i pojechał do swojego ziomka na kilka szczurów.
- Może przyjechać w każdej chwili- wybiegłam na górę. Drzwi wejściowe były zamknięte. Butów Oliviera nie zauważyłam, ale kuchnia... Na ziemi leżało dużo odłamków szkła. Jedna z szafek trzymała się tylko na jednym gwoździu. Igor jakby nigdy nic wyszedł uśmiechnięty.- Mam przejebane- ruszyłam do swojego pokoju, lecz chłopak złapał mnie za rękę.
- On ci już nic nie zrobi. Obiecuję to.
- Nie składaj obietnic, których nie umiesz dotrzymać. Nic o mnie nie wiesz ani o nas.
-Mówiąc "nas" masz na myśli ciebie i Oliviera czy ciebie i mnie?
- To był słaby podryw- spojrzałam w oczy Igora.
- A znasz to: twój ojciec był saperem? Bo jest z ciebie niezła bomba-spojrzałam głębiej w jego oczy, dzięki czemu niekontrolowanie się uśmiechnęłam.- Właśnie wydarzył się cud.
-Jaki?
-Umiesz się uśmiechać- wtuliłam się w nagi tors Igora.
***
Posprzątaliśmy razem w kuchni. Było śmiesznie, ale momentami groźnie. Zdążyłam założyć swoją bluzę, czyli coś co lubię. Igor zrezygnował z założenia choćby koszulki. Teraz leżeliśmy na moim łóżku śmiejąc się ze wszystkiego.
- Masz bardzo słodki uśmiech- powiedział chłopak, patrząc w sufit.-Mogę zepsuć ci trochę humor?
- W tym akurat nie będziesz lepszy od Oliviera.
-Czemu z nim jesteś, skoro cię bije?
- Nie mam już nic do stracenia, więc ci powiem. Nie jestem z nim. Kiedyś musiałam spłacić przypadkowy dług. Miałam przynieść mu paczkę koki lub dać się przelecieć. Dałam mu kokę, a moi wspólnicy się na niego zdenerwowali. Coś mu zrobili, a że on miał dużą przewagę nad nami, to musieliśmy uciec z miasta. Olivier znalazł nas szybciej niż myśleliśmy. Zabił moich trzech kumpli, a mnie uratował, ale miałam mu służyć w domu.
- Na dachu mówiłaś, że jesteś jego prywatną dziwką. To prawda?-milczałam. Nie wie wszystkiego. Ciężko mi jest ufać nowym osobą, a w szczególności facetom.- Miałaś kiedyś chłopaka?
-Miałam jednego.
- Kto zerwał?
-Chyba ja. Po jakimś czasie do niego wróciłam, ale tylko w celach zemsty- podniosłam się na dźwięk kluczy w drzwiach wejściowych.-Idź lepiej.
-Obiecałem, że nie pozwolę cię skrzywdzić.
-Gdyby pytał gdzie jestem, wyszłam na miasto- wczołgałam się pod łóżko. Koc, który kładłam na łóżku, zasłaniał wszystko co było pod nim.
-Gdzie jest ta twoja lalka?- zapytał wkurwiony, a zarazem pijany Olivier.
-Wyszła na miasto.
-Skoro jej nie ma, to porozmawiajmy jak facet z facetem.
- Oli, przestań. Porozmawiajmy jak wytrzeźwiejesz, bo w takim stanie to każdy debil z tobą wygra.
-Boisz się o mnie? To dziwne, bo jak na razie tylko Katrina chodziła ci po głowie- kurz unoszący się pod łóżkiem spowodował, że kichnęłam. Olivier podrzucił zwisający koc. Z chytrym uśmiechem wyciągnął mnie, ale nie pozwolił podnieść.- Ile razy mam ci powtarzać, że masz mnie nie okłamywać!- dostałam mocnego kopniaka w brzuch.
-Zostaw ją- Igor odepchnął ode mnie lekko Oliviera.
- Co ci po takiej kurwie?
- Ona ma więcej rozumu niż ty.
- W moim domu masz jej nie bronić. To jest tylko szmata, a nie jakaś ładna dupa.
-Nawet jej tak nie nazywaj.
- Będę ją nazywał jak chce, ponieważ jest moja- Olivier opuścił pomieszczenie.
Leżałam na podłodze, zwijając się z bólu. Komu zależy na takiej dziwce?
- Nic ci nie jest?- Igor uklęknął przy mnie.
- Nie dotrzymałeś obietnicy.
-Przepraszam, ale obiecuję, że cię stąd zabiorę.
-Wyjdź.
-Dlaczego?
- Nie obiecuj tyle, po prostu wyjdź.
~~~~~~~~~
Dam, dam dam... Tyle niedotrzymanych obietnic jednego dnia? Aż zaczęłam współczuć Angel.
Uda jej się uciec z Igorem? Kim tak naprawdę jest Igor?
Do jutra ziomsy.
CZYTASZ
Pamiętnik Suki
Teen Fiction"Znalazłam tutaj swoje rzeczy, z których wygrzebałam kartę. Zeszłam na dół do Igora. - Mogę samochód?- szepnęłam do jego ucha, a on wyciągnął z kieszeni kluczyki.- Dzięki. -Kiedyś blanty, blanciki i inne gówna, a dzisiaj samochody- Mateusz polał nas...